MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Dziewiątkowski: Urodził się z pasją do motoryzacji

Karol Potaś
Marzeniem Marcina Dziewiątkowskiego jest start i sprawdzenie  umiejętności w zawodach na profesjonalnym torze wyścigowym.
Marzeniem Marcina Dziewiątkowskiego jest start i sprawdzenie umiejętności w zawodach na profesjonalnym torze wyścigowym.
Moje pierwsze próby jazdy samochodem zaczęły się w wieku, który umożliwiał dosięgniecie pedałów - sprzęgła, hamulca i przyspieszenia - mówi Marcin Dziewiątkowski, kierowca rajdowy.

Od ilu lat ściga się Pan w zawodach?

Marcin Dziewiątkowski (Stag Rally Team): Pierwszy start miał miejsce w 2004 roku. Była to „Barbórka Podlaska” - w dodatku wygrana.

To Pana największy sukces?

Nie. Ale miły i zaskakujący. W świecie sportu samochodowego moim największym osiągnięciem było zdobycie 6. miejsca w klasyfikacji mistrzostw McLaren WestRaceDay. To były dobrze obsadzone zawody europejskie, a jednocześnie początek mojej „wyścigowej kariery”. Sukces cieszył tym bardziej, bo nie uważałem wtedy, że moje umiejętności są na bardzo wysokim poziomie i widziałem braki, które mogę poprawić.

Ostatnio startował Pan też w IV rundzie Mistrzostw Białegostoku. Te zawody mogły być dla Pana sukcesem, ale przez problem techniczny z szybą, nie był Pan klasyfikowany.

Dyskwalifikacja drużyny STAG Rally Team w jednej rundzie zawodów nie oznacza braku możliwości zdobycia tytułu Mistrza Białegostoku. Zostały nam do rozegrania dwa rajdy, a więc wszystko jest jeszcze otwarte. Problem z Białegostoku sprawił tylko, że kilka załóg dogoniło nas punktami, a my straciliśmy szansę by prowadzić w klasyfikacji już teraz. Czasu jednak nie cofniemy i przy kolejnej okazji tę stratę odrobimy.

Jak rozpoczyna się karierę rajdowca? Zaczynacie od kartingu, gdzie pierwsze kroki robi wielu kierowców Formuły 1?
Moje pierwsze próby jazdy samochodem zaczęły się w wieku, który umożliwiał dosięgniecie pedałów: sprzęgła, hamulca i przyspieszenia. Jednak nie można powiedzieć, że wtedy byłem rajdowcem, bo tak można się określić dopiero w momencie, kiedy wystartuje się w zawodach.

Jak bardzo pomaga Panu w prowadzeniu samochodu nowoczesna technologia, a w jakiej części Pan sam jest odpowiedzialny za prowadzenie i przygotowywanie samochodu do wyścigu?

Nasze auto rajdowe to stara i sprawdzona technologia. Oczywiście ma to swoje zalety, ale i wady, jak np. brak jakichkolwiek systemów ułatwiających jazdę - nawet wspomagania kierownicy. Z tego powodu walka podczas jazdy jest zdecydowanie niestandardowa. Ustawianie zawieszenia, dobór opon i ich ciśnienia - to bardzo ważne elementy wspomagające wygrywanie. Tę wiedzę zdobywałem jednak wraz z kolejnymi startami i w ten sposób wiem jak sprawić, by samochód dobrze się prowadził na trasie.

Kiedy poczuł Pan ten „zapach” benzyny i postanowił, że to dla rajdów się Pan poświęci?

Na co dzień poświęcam się doradztwu technicznemu w firmie AC S.A, która jest producentem instalacji gazowych marki STAG. Rajdy stanowią pasję po godzinach, aczkolwiek z karierą są spójne i utrzymują się w klimacie motoryzacji. Zainteresowanie w tym kierunku przejawiałem od wczesnego dzieciństwa. „Zapach” benzyny unosił się w powietrzu już kiedy miałem 3 lata. Tak przynajmniej wnioskuję, patrząc na zachowane zdjęcie, na którym to dokładnie w tym wieku, biłem się z kuzynem o dostęp do pedałów małego samochodzika.

Kontynuacja rozmowy z Marcinem Dziewiątkowskim na następnej stronie

Jak na to zareagowało Pana najbliższe otoczenie? Zaakceptowali decyzję czy próbowano Pana skłonić ku innym zainteresowaniom?

Oczywiście. Każda pasja niesie za sobą jakieś poświecenia, więc najbliżsi muszą być wyrozumiali. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić moją kochaną żonę Iwonę, która daje mi siłę by wygrywać.

Rodzina ogląda Pana występy, czy raczej unika Pan takich sytuacji?

U mnie wygląda to tak, że rodzina raczej unika takich sytuacji. Dla mnie to też nie jest konieczne, dlatego nie naciskam, żeby podczas zawodów stała z transparentami i kibicowała.

Chciałby Pan by Pana dzieci wzięły przykład z ojca i też spróbowały swoich sił w rajdach?

Oczywiście. Nie mam nic przeciwko i powiem nawet więcej, moja młodsza córka czuje klimat i z wielkim entuzjazmem chwyta za kierownicę. Pędzi na wszystkim co ma koła.

Pana kariera związana jest wyłącznie z rajdami samochodowymi, czy próbował Pan też sił na torze?

Były takie epizody, ale sprzęt rajdowy wymaga m.in. przystosowania do jazdy po torze, odpowiedniego zawieszenia opon itd., a to wiąże się z dodatkowymi kosztami i czasem. Co więcej, najbliższe tory znajdują się względnie daleko, więc konieczny jest transport lawetą, a to związane jest z kolejnymi wydatkami. Chciałbym jednak spróbować. Myślę o tym oraz liczę po cichu, że może kiedyś w regionie pojawi się taki obiekt i również tam będę miał okazję sprawdzić swoje umiejętności.

Podobno kierowcy rajdowi i wyścigowi raczej za sobą nie przepadają? Z jednej strony dyscypliny teoretycznie podobne, a z drugiej tak bardzo różne, czego przykładem jest Robert Kubica. Świetny w F1, a w rajdach już z problemami.

Kierowcy to osoby o mocnych charakterach, więc zgrzyty się zdarzają i to jest naturalne. Jeżeli chodzi o porównanie wyścigów i rajdów - to dwa różne światy. Wyczyny Roberta w świecie rajdowym to poziom ponadludzkich umiejętności. Jego osiągnięcia w WRC czy WRC2 doceniają tylko ci, którzy naprawdę wiedzą jaki to „trudny świat” - poziom mistrzostw świata. A przecież Robert ma jeszcze niesprawną prawą rękę. Dla mnie Kubica to - również rajdowy - Mistrz Świata.

Jakie są Pana najbliższe sportowe plany?

Mój plan na przyszły rok to udział w rajdzie samochodowym Suwałki - Alytus. Chciałbym spróbować swoich sił również na profesjonalnych torach wyścigowych. Za to już w listopadzie wystartuję też w kolejnej rundzie Mistrzostw Białegostoku, na którą już teraz zapraszam wszystkich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny