Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Kadysz - Zaklęte marzenia. Białostoczanka opowiada, jak się pisze książkę.

Agata Sawczenko
Małgorzata Kadysz ze swoją magiczną książką
Małgorzata Kadysz ze swoją magiczną książką Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Cztery nastoletnie dziewczynki, które próbują się zaprzyjaźnić. Pies znający ludzką mowę. Do tego mnóstwo przygód i magii. To "Zaklęte marzenia" białostoczanki Małgorzaty Kadysz. Książka dla dzieci od lat 6 i dla dorosłych do 106 lat.

Jak się pisze książkę? W tak zwanym międzyczasie - uśmiecha się Małgorzata Kadysz, autorka książki "Zaklęte marzenia". - Między ugotowaniem obiadu, zakupami, kopaniem ogródka, przyjęciem klienta, bo przecież pracuję też zawodowo. I dlatego to nie było tak, że siadam i pięć godzin klikam w klawiaturę komputera. Po prostu w momencie, kiedy przychodzi mi coś do głowy, odchodzę od garnka, zapisuję i wracam z powrotem do garnka.
Książka powstawała osiem miesięcy. Bez żadnego planu.

- Wszystko się brało z mojej głowy, na bieżąco. Wiem, że czasem autorzy książek sobie siadają i robią plan, o czym będzie książka. I później piszą na podstawie tego planu. A moja książka pisała się z dnia na dzień. Ja nie miałam pojęcia, jak ona się zakończy, jak się potoczy fabuła. To było tak, jakbym sama sobie opowiadała jakąś historię.

Pies i magia

"Zaklęte marzenia" opowiadają historię dziewięcioletniej Agatki, która jest jedynaczką, mieszka w domu razem z rodzicami i babcią. Historia zaczyna się od tego, że dziewczynka wracając ze szkoły znajduje na ulicy broszkę.

A ponieważ jest wychowana w taki sposób, że ma swoje zasady, to zastanawia się, czy może sobie wziąć ten drobiazg, czy raczej powinna szukać właścicieli. Bo jest on dla nich cenny. I jak się zachować, żeby zachować się dobrze.

W "Zaklętych marzeniach" pojawiają się też inne dziewczynki, która zaprzyjaźniają się z Agatką. Ale jest jeszcze jedna ważna postać - pies.

- Ja sobie nie wyobrażałam książki bez psa - mówi Małgorzata Kadysz. - Bo w moim życiu zawsze były psy - tłumaczy.

Jednak w książce najważniejsza jest magia. Dzieci przecież uwielbiają taki odrealniony świat. Chociaż nie tylko dzieci.

- To książka również dla tych dorosłych, którzy mają jeszcze w sobie trochę dziecka. Dla tych, którzy pamiętają te czasy, kiedy wierzyło się, że gdy wyjdziemy z pokoju, zabawki odżywają. Lalki bawią się w dom, samochodziki same jeżdżą. Później wracaliśmy i sprawdzaliśmy, czy na pewno są na swoich miejscach, czy siedzą tak samo - wspomina Małgorzata Kadysz. - I jeśli ktoś sobie to przypomina, gdy czyta tę książkę, to rzeczywiście wchodzi w ten świat magii. I to takiej magii, która jest jednocześnie rzeczywistością. Taki zaczarowany świat dziecka. Chociaż w tej książce jest również trochę takiej rzeczywistości magicznej i magii prawdziwej, w sensie samej magii.

Sama do tej pory pamięta ( - Mimo że mam już 47 lat! - śmieje się) magiczną atmosferę ogrodu z dzieciństwa, magiczną wiśnię, pod którą lubiła siadać. Pamięta swojego psa i całą tę niesamowitą atmosferę z dzieciństwa, jak na przykład zbieranie szkiełek, które miały spełniać jej marzenia.

Ten dziecięcy świat przeniosła do swojej książki.

- Żeby napisać książkę dla dzieci, marzyłam całe swoje dorosłe życie - przyznaje Małgorzata Kadysz. - Ale taką książkę, którą się czyta jednym tchem i od deski do deski, typu "Pippi Langstrumpf" czy "Dzieci z Bullerbyn". Albo "Alicja w Krainie Czarów". Te wszystkie książki były dla mnie jakąś inspiracją.

Udało się. Jej pierwsza recenzentka - córka, z musu czytała powieść w odcinkach.

- To wyglądało tak, że ja jednego dnia pisałam trzy-cztery strony, ona oczywiście od razu siadała i czytała. Po czym mówiła: a gdzie reszta? Ja na to, że jeszcze nie napisana. A córka: To idź, siadaj i pisz. Natychmiast, w tej chwili, bo ja chcę wiedzieć, co będzie dalej - śmieje się pani Małgorzata.

Ciociu, jeszcze!

Podobnie było, co jeszcze bardziej śmieszyło i cieszyło panią Małgosię, z jej mężem.
- Też na mnie krzyczał: Czemu tak mało!

Teraz też, gdy książka została w końcu wydana, czytelnicy dają znać autorce, że jej książka wciąga, że chcą jeszcze.

- Znajome dzieci dzwonią: ciociu, albo pani Małgosiu, kiedy następna część?
A pani Małgorzata przyznaje, że świadomie tak zakończyła swoją historię, żeby mieć już początek drugiej części. I wszystko wskazuje na to, że ona powstanie.

- Syn już sobie ze mnie żartuje i wita się ze mną: Cześć, JK Rowling - śmieje się pani Małgorzata.

Na pytanie, czy marzy jej się kariera na skale autorki Harry'ego Pottera, odpowiada po prostu, żartując:

- No, marzy mi się większa. Ja wierzę, że gdzieś tam w gwiazdach jest to zaplanowane... Bo to nawet nie chodzi o karierę, tylko o to, by ludzie poprzez moją książkę zrozumieli pewne rzeczy. Że tak jak jest dobro, tak musi być zło. Bo gdyby nie było zła, to byśmy nie wiedzieli, że coś jest dobre. Ale zawsze warto być dobrym. Głównie to chcę przekazać ludziom. No i żeby zaczęli siebie akceptować. Bo jak zaakceptują siebie, to zaakceptują innych.

Pani Małgorzata wie, jakie to ważne, bo na co dzień pracuje jako trener NLP, czyli rozwoju osobistego i zawodowego. Uczy ludzi, jak ważne jest stawianie sobie celów w każdym etapie życia i wiara we własne możliwości.

- Dlatego bardzo mi zależało, by ta książka była napisana takim NLP-owskim językiem. Językiem, który buduje, wzmacnia, który daje dużo dobrej energii. Takim językiem, który pozwala dziecku uwierzyć w siebie.

Bo książka jest też o tym, że jeśli się czegoś bardzo chce, to można to osiągnąć i można to zrobić.

- Myślę, że dla dzieci taka świadomość jest bardzo ważna - mówi Małgorzata Kadysz. I tłumaczy: - Bo bywa przecież tak, że dziecko słyszy od nauczycieli, albo i w domu na przykład: a ty już zostaw te rysunki, bo i tak z ciebie artysty nie będzie. Tak nie wolno mówić. To jest w ogóle zabronione, zakazane. Bo gdyby tak mówiono, to Nikifor nigdy nie byłby artystą. A jednak jest. Ogromnym.

Dlatego właśnie chciała napisać książkę, która pomogłaby dzieciom uwierzyć w siebie.

- Bardzo mocno uwierzyć w siebie - podkreśla Małgorzata Kadysz.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny