MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Magistrat dostanie podwyżki. Są wybory

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
To prymitywna socjotechnika - mówi prawnik dr Sławomir Oliwniak. Tak komentuje decyzję władz miasta o przyznaniu urzędnikom podwyżek. I to w roku wyborów samorządowych.

- To przypadek - zapiera się prezydent Tadeusz Truskolaski. Tymczasem poprzednie podwyżki były cztery lata temu. Też przed wyborami.

Podinspektor w białostockim magistracie zarabia średnio 2645 zł (brutto), inspektor - 2783 zł, kierownik referatu - 4400 zł, a dyrektor departamentu - 6460 zł.

Według związkowców z Solidarności to za mało. Pod koniec 2013 roku napisali do swojego szefa prośbę o podwyższenie urzędniczych pensji. W magistracie pracuje ponad tysiąc osób.

I znalazły się na to pieniądze.

- Zgodziliśmy się przeznaczyć pewną pulę na podwyżki - przyznaje Włodzimierz Kusak, przewodniczący białostockiej rady miejskiej.

To aż 2 miliony 158 tysięcy złotych. Mają być one rozdysponowane na wynagrodzenia oraz ich pochodne.

- Jeszcze pracujemy nad systemem podziału tej kwoty, ale podwyżki wyniosą około 200 zł na etat. Chcemy przyznać je dobrze pracującym osobom. Będą one na pewno motywacją, tak jak nagrody - uważa prezydent Tadeusz Truskolaski.

Ostatnio urzędnicze pobory wzrosły cztery lata temu. W tym roku też mamy wybory samorządowe.

- Mam nadzieję, że urzędnicy nie będą potraktowani instrumentalnie, jak potencjalny elektorat wyborczy - mówi dr Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku.

- Proszę nie insynuować, że ma to związek z wyborami. To przypadek. Przecież nie mogę dać 300 tysiącom mieszkańców podwyżek, by głosowali - broni się prezydent.

W te słowa mało kto wierzy.

- To kolejny przykład rozdawnictwa publicznych pieniędzy przed wyborami - nie przebiera w słowach prawnik z UwB dr Sławomir Oliwniak. - To prymitywna socjotechnika. Na szczęście nieskuteczna, bo urzędnicy stanowią niewielki procent wyborców.

Pomysł podwyżek broni za to Włodzimierz Kusak z Platformy Obywatelskiej. Przekonuje, że prezydent jako gospodarz budżetu ma prawo decydować, na co wyda pieniądze. I należy go chwalić, że dba o swoich podwładnych.

Przypomnijmy, że niedawno prezydent zdecydował o ich nagrodzeniu. Wydał na to aż milion złotych, najwięcej spośród urzędów w Białymstoku. Nagrody dostało 80 procent urzędników, najwyższe zastępcy prezydenta - od 5 do 10 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny