Jej zaangażowanie, chęć przybliżenia stosunków panujących na dworze, z miejsca udziela się czytelnikowi. Nawet jeśli uzna, że to tylko sprawnie napisane czytadło, szybko od 900 stron druku się nie uwolni. Bowiem autorka zadbała nie tylko o wierność historycznym faktom (większość postaci włącznie z królewskim romansem miała miejsce w rzeczywistości), ale przede wszystkim tchnęła w swoich bohaterów życie. Ich dialogi, czy to pomiędzy szlachetnie urodzonymi, czy pośród służby albo wędrownych aktorów nie brzmią papierowo, nie wolne są też od ironii – najlepszej z broni osób obdarzonych inteligencją.
Na co dzień Magdalena Niedźwiedzka w Politechnice Białostockiej kieruje biurem audytu i kontroli. O swego rodzaju skrupulatności nie zapomniała też przy tworzeniu powieści. Zadbała, by każda z postaci obdarzona była szeroką gamą pozytywnych i negatywnych cech, nie stroni od cielesności. Seks uprawia i młoda królowa, i służba, a gwałty w młodości u osób niższego stanu są dopuszczalną normą. Chciałoby się rzec, że opisując sieć pałacowych intryg mogła się autorka wzorować na współczesności, ale lepiej pozostać w przeświadczeniu, że wszelkie knowania były udziałem li tylko możnych utracjuszy za Kanałem La Manche. Trzeba perfekcyjnego umysłu, by te zakulisowe gierki zaplanować i odpowiednio uzasadnić, nie zanudzając przy tym czytelników. I tu także Magdalena Niedźwiedzka wychodzi z tarczą, a raczej symbolicznym piórem podniesionym wysoko do góry.
Pisarstwo, a właściwie dramatopisarstwo i rozwój teatru elżbietańskiego są jednym z pobocznych, lecz nie mniej ważnych wątków tej w gruncie rzeczy awanturniczo-przygodowej powieści. Są wędrowni aktorzy, możemy za ich pośrednictwem przemierzać angielskie bezdroża, spotykać nie zawsze z życzliwymi widzami, dowiadywać się, jakich używali dekoracji, makijażu, wreszcie – jak mógł wyglądać pierwszy stacjonarny teatr w nowożytnych dziejach cywilizowanej ludzkości.
Sama postać Elżbiety może być bliska i dzisiejszym paniom, wyrąbującym sobie pozycje w świecie męskiej polityki, władzy, wśród eksponowanych stanowisk. To także zakamuflowany opis dążenia do możliwości samorealizacji i – wolności decydowania o sobie, nawet z koroną na głowie. W czasach Królowej Dziewicy dochodzą do tego waśnie religijne, wzajemne szpiegowanie, walka o schedę po zmarłych czy zamordowanych bliskich. Samo życie, choć przezornie zapisane w dekoracjach XVI wieku.
Moda na seriale i filmy o Tudorach może przysporzyć „Królewskiej heretyczce” grona wielbicieli. Nieco nieszczęśliwie wydana (podczas wakacji, kiedy trudno o promocję) książka, ma szansę stać się rewelacyjnym gwiazdkowym prezentem. Czy trafi w szereg nominacji do nagrody Prezydenta Białegostoku, dowiemy się już wkrótce. Aż trudno uwierzyć, że powstała w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?