Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tykocin. Zdobycie zamku. Rekonstrukcja na 150 szabel

Julita Januszkiewicz
Julita Januszkiewicz
Rekonstruktorzy z całej Polski zjeżdżają przed zamek w Tykocinie
Rekonstruktorzy z całej Polski zjeżdżają przed zamek w Tykocinie Wojciech Wojtkielewicz
W sobotę mury zamku w Tykocinie znów zadrżą od armatnich wystrzałów. Przyjedzie tu 150 rekonstruktorów. Pokażą wydarzenia ze stycznia 1657 roku, kiedy twierdza, znajdująca się w rękach Radziwiłłów sprzyjających Szwedom, została oblężona przez siły hetmana Pawła Sapiehy.

Karol Urbański uczy historii w Zespole Szkół nr 15 przy Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Dzieje XVII- wiecznej Polski to jego pasja, której poświęca każdą chwilę. Te zainteresowania zaczęły się już w dzieciństwie.

- Nieświadomy niczego ojciec zabrał kilkuletniego chłopca do kina na „Pana Wołodyjowskiego”. To był jeden z pierwszych filmów historycznych, które widziałem. Chodziłem wtedy do przedszkola - wspomina pan Karol.

Historia zaczęła go coraz bardziej ciekawić. Zaczytywał się w „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. Fascynował go Michał Jerzy Wołodyjowski. Oglądał też filmy historyczne, czytał książki.

Po maturze zaczął studiować swoją ulubioną historię. Ale wtedy - jak przyznaje - nie był jeszcze ukierunkowany na konkretną epokę. Przełom nastąpił, gdy w ramach zaliczenia trzeba było przygotować drzewo genealogiczne. Pan Karol przeglądał księgi parafialne, dokumenty, archiwalia. Chciał wiedzieć, skąd pochodzą jego przodkowie.

- Dogrzebałem się wtedy bardzo daleko, aż do czasów Stefana Batorego. Dotarłem do informacji, że wywodzę się z rodziny szlacheckiej, która przez dłuższy czas mieszkała na Kresach Południowo- Wschodnich: Podole, Wołyń. Po powstaniu styczniowym w 1863 roku oraz po niemal 82 latach, czyli po II wojnie światowej duża część rodziny musiała się przenieść do nowej Polski: na Podlasie - opowiada Karol Urbański.

Jego dziadek przyjechał w okolice Białegostoku i tu spotkał babcię. Rodzina ze strony ojca matki pochodzi z okolic Michałowa, a wcześniej spod Moniek. Pan Karol zbadał, że w drzewie genealogicznym pojawiają się Świderscy, Stankiewiczowie, Magnuszewscy, Januszewscy. Są to rody związane z Podlasiem i Wielkim Księstwem litewskim. Naturalnym więc było, że zainteresował się polską szlachtą, jej zwyczajami oraz tradycją.

- XVII, XVI wiek to moim zdaniem najciekawszy okres w dziejach Rzeczypospolitej. To okres potęgi Polski, jej szybkiego rozwoju. Na jedno stulecie przypada tylko około 14 lat pokoju. Wojny ze Szwecją, Rosją, Turcją, najazdy tatarskie czy powstania kozackie. Ciągle się coś działo - mówi Karol Urbański.

Utożsamia się z tą epoką. Także w dziejach rodziny szukał powiązań. Wyczytał, że na wzgórzu Kahlenberg, gdzie król Polski Jan III Sobieski dowodził bitwą pod Wiedniem w 1683 roku, walczył jeden z jego przodków. Był to szlachcic Wojciech Urbański herbu Nieczuja. Źródła historyczne na ten temat są jednak skąpe. Pan Karol uważa, że pogrzebała je zawierucha II wojny światowej.

Nie tylko dużo czytał o historii szlachty, ale też podziwiał turnieje szlacheckie i odtwarzane przez rekonstruktorów bitwy. Tak mu się spodobały, że sam postanowił wziąć w nich udział.

- Moja przygoda z odtwórstwem historycznym zaczęła się około 2006 roku. Nawiązałem pierwsze kontakty z grupami z okolic Warszawy. Później były próby tworzenia takiej na Podlasiu. Wówczas też zrodził się pomysł inscenizacji wydarzeń z 1657 roku w Tykocinie.

- Odtwarzając bitwę mamy okazję na żywo przeprowadzić lekcję historii dla szerokiego grona oraz wychowywać w patriotycznym duchu. Przyjeżdżają dzieci, rodzice, dziadkowe. W ubiegłym roku, mimo paskudnego zimna, publiczność nie zawiodła - mówi Tomasz Pac z Komputowej Chorągwi Stefana Czarnieckiego. Rekonstruktorem jest od 2005 roku.

Pierwszy Szturm Zamku odbył się 2007 roku. Urbański wspomina, że wtedy uczestniczyło w nim około 60 odtwórców z Polski. W 2009 roku powstała Komputowa Chorągiew Stefana Czarnieckiego, którą pan Karol ma przyjemność dowodzić. - W 2013 roku nasza chorągiew zorganizowała swój szturm. Uczestniczyło w nim 30 osób. To była taka jaskółeczka. W sobotę szturm odbędzie się po raz czwarty, przyjedzie około 150 rekonstruktorów z całej Polski. Będą zaprzyjaźnione grupy z Zamościa, Krakowa, Warszawy, Bydgoszczy - wymienia Karol Urbański.

Odtwarzają nie tylko szlachtę polską, ale też zachodnią. Jednych od drugich odróżniają odmienne stroje. Ci zachodni nazywani są pludrakami: od pludrów - krótkich spodni za kolano.

- Bitwy tykocińskiej nie da się dokładnie odtworzyć - wyznaje historyk. - Wiemy, że po obu stronach walczyło około 9-10 tysięcy ludzi. Ale nie jesteśmy w stanie odtworzyć realiów srogiej zimy ze stycznia 1657 roku, kiedy mróz był naprawdę potężny. Jednak wielkim sukcesem jest to, że do Tykocina przyjedzie tak duża grupa rekonstruktorów - cieszy się.

- Podczas szturmu czujemy się jak na prawdziwej bitwie. Owszem, część walk jest inscenizowana, ale zdarzają się sceny mrożące krew w żyłach. Niektórzy z nas będą ranni i poturbowani - pół żartem, pół serio mówi Tomasz Pac.

W sobotę pod murami tykocińskiej twierdzy staną też rekonstruktorzy z Grupy Rekonstrukcyjnej Centralnej Szkoły Podoficerskiej KOP w Osowcu-Twierdzy. - Z ludźmi z Komputowej Chorągwi Stefana Czarnieckiego znamy się wiele lat. Na co dzień dzielą nas trzy wieki historii, ale jeśli tylko jest okazja, to chętnie działamy wspólnie - mówi Krzysztof Szepiel, dowódca Grupy.

Podkreśla, że cofnięcie się o kilkaset lat wstecz to ciekawe przeżycie i świetna zabawa. - A tak naprawdę każda epoka i każdy mundur jest przyjemny, byle nasz, polski - uważa Krzysztof Szepiel.

Oblężenie zamku trwało pół roku, próbowano go zdobyć z wody, był desant na łodziach. Dostęp utrudniały rozlewiska i bagna. W styczniu 1657 roku zamarzły, więc można było podejść pod twierdzę.

- Teraz jest inny krajobraz. Teren wokół zamku jest niewielki, dalej rozciągają się prywatne pola, nie możemy tam wchodzić. Staramy się jednak trzymać realiów. Zamek na pewno będzie zdobyty, Szwedzi wypędzeni, baszta prochowa wyleci w powietrze, a jak nakazuje tradycja zdrajca Paradowski będzie rozstrzelany - zdradza Karol Urbański.

- Podczas naszej imprezy zaprezentujemy nie tylko oręż, ale również historyczne stroje męskie i damskie. Będzie też pokaz dawnego tańca. Po szturmie będziemy biesiadować w sarmackim klimacie, przy mięsiwie i miodach - dodaje Tomasz Pac.

Odtworzenie szlacheckiego ubioru zgodnego z epoką wymaga wiele czasu i poświęceń. Chodzi przecież o to, by wszystko było zgodne z prawdą historyczną. Jak mówi Karol Urbański, dzisiaj jest sporo literatury, w której można znaleźć konkretne przykłady odzieży z XVI czy XVII wieku. Wcześniej podstawą były różnego rodzaju portrety, czy zapisy źródłowe, inwentarze, testamenty, księgi cechowe. - Trzeba przygotować wykrój i dobrać tkaniny. Staramy się, aby były możliwie jak najbliższe historycznym oryginałom - podkreśla Karol Urbański.

Rekonstruktorzy starają się, aby były to tkaniny naturalne, wełniane sukna i płótno lniane, ale nikt nie pogardziłby naturalnym jedwabiem z Chin czy Indii.

- Mój pierwszy żupan powstał z potrzeby chwili i bardzo szybko okazało się, że jest nic niewart, chociaż uszyty był z dobrego aksamitu. Ot, taki grzech młodzieńczy. Przy tworzeniu kolejnego sugerowałem się książką Marii Gutkowskiej-Rychlewskiej „Historia ubiorów” - opowiada pan Karol.

Jego obecny strój składa się z granatowego żupana i czerwonej ferezji. Tak jak i barwa Chorągwi zaczerpnięte zostały z malowidła znajdującego się w Pałacu Biskupim w Kielcach. Stroju dopełnia czapka obszyta futrem, zdobiona piórami, pas tkany i skórzane żółte buty.

O zamożności szlachcica świadczyć mogły chociażby guzy przy żupanie. - Akurat moje są wykonane z czerwonego kamienia oprawionego w srebrzoną miedź, ale mogły być zrobione z drogich kamieni oprawianych w czyste srebro lub złoto, ze srebra lub już podlejsze cynowe, czy ołowiane. Nie tak łatwo było uszyć sam strój. Moje umiejętności krawieckie są żadne, więc trzeba było znaleźć krawcową, która by się podjęła tego zadania. W Białymstoku są dwie, może trzy osoby, które mogą kompletny strój uszyć dobrze, a ideałem byłoby zrobienie tego ręcznie - kontynuuje Karol Urbański.

Skompletowanie ubioru to spory wydatek. Pan Karol nie ukrywa, że to, co udało mu się uzbierać przez tych kilka lat, mógłby wycenić na 3 do 5 tys. złotych. Ale nikt tego tak nie liczy, ta odzież nie jest na sprzedaż.

- Ja jestem Roch Kowalski, a to pani Kowalska - mawiał sienkiewiczowski bohater. Bez szabli rekonstruktor nie może się obejść - śmieje się Karol Urbański. Ta używana przez pasjonatów to replika broni z epoki. Robią ją wyspecjalizowani artyści-rzemieślnicy - płatnerze, szabelnicy.

Batorówkę panu Karolowi zrobił znajomy spod Warszawy. Dlaczego batorówka? To był to taki impuls, zachcianka - tłumaczy. Otworzył książkę i uznał, że akurat ta na zdjęciu mu się podoba.

- Z szablą jakoś sobie radzę, taki całkiem ostatni we władaniu orężem też nie jestem. Każdy egzemplarz broni, jakiego używamy jest repliką, nie odważylibyśmy się używać oryginałów z epoki. Ich wartość materialna jest olbrzymia - mówi Urbański.

Program

Stowarzyszenie Komputowa Chorągiew Stefana Czarnieckiego oraz Zamek w Tykocinie zapraszają na rekonstrukcje zdobycia Zamku.

Plan wydarzeń:

godz. 13 - msza w rycie łacińskim w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej

14 - uroczyste otwarcie na placu Czarnieckiego w Tykocinie

15 - szturm - widowisko historyczne

15.45-16.30 - pokazy na zamkowym majdanie

16.30 - bitwa po zmierzchu - na dziedzińcu zamku

17 - zakończenie

Fakty

W styczniu 1657 roku silne mrozy skuły lodem rzekę Narew i jej rozlewiska. Wojska dowodzone przez hetmana Pawła Sapiehę już ponad rok oblegały zamek. 27 stycznia 1657 roku rozpoczął się decydujący szturm na twierdzę. Był tak straszny, że umierającym od ran Szwedom napastnicy jawili się jak stwory wyskakujące z kłębów ognia z dzikim wyciem, niosące śmierć i zatracenie dla wszystkiego na drodze. Pod gruzami zamku wieczny spoczynek znalazł książę Janusz Radziwiłł ze swymi skarbami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny