Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bokiny. Dom Zadykowiczów spłonął. Odbudowują go dzięki ludziom dobrej woli (wideo)

Julita Januszkiewicz
Dom Zadykowiczów z Bokin koło Łap spłonął. Dzięki wsparciu ludzi dobrej woli trwa jego odbudowa. Rodzina z nadzieją patrzy na fundamenty i warstwy cegieł wznoszące się nad nimi. Ale już wiadomo, że zebranych pieniędzy nie wystarczy.
Dom Zadykowiczów z Bokin koło Łap spłonął. Dzięki wsparciu ludzi dobrej woli trwa jego odbudowa. Rodzina z nadzieją patrzy na fundamenty i warstwy cegieł wznoszące się nad nimi. Ale już wiadomo, że zebranych pieniędzy nie wystarczy. Anatol Chomicz
Dom Zadykowiczów z Bokin koło Łap spłonął. Dzięki wsparciu ludzi dobrej woli trwa jego odbudowa. Rodzina z nadzieją patrzy na fundamenty i warstwy cegieł wznoszące się nad nimi. Ale już wiadomo, że zebranych pieniędzy nie wystarczy.

Ktoś podarował cegły, gmina załatwiła koparkę. Jeszcze ktoś inny ofiarował żwir. Osób które nam pomogły było naprawdę mnóstwo. Chciałabym wszystkim podziękować. To dzięki ludziom dobrej woli spełnia się nasze marzenie o małym, skromnym, ale własnym domu -mówi Agnieszka Zadykowicz.

Z nadzieją w oczach patrzy na fundamenty i rosnące w górę cegły. Na placu budowy jest niemal codziennie, przynosi robotnikom kawę. Dogląda, czy wszystko jest w porządku. Razem z nią po lekcjach na działkę przychodzą dzieci: dziesięcioletnia Madzia oraz nieco starsze: Beatka i Krzyś. Najmłodsza, trzyletnia Paulinka, zawsze tuli się do mamy.

- Będę miała swój pokój - szepcze dziewczynka.

- Chciałabym, żeby nasz dom był ładny - dodaje nieśmiało Beatka.

Jeśli pogoda dopisze, zakończenie inwestycji jest planowane być może nawet na początku roku. Niemal 12 miesięcy po pożarze, który strawił cały dorobek ich życia. W styczniu 2015 roku spalił im się drewniany dom. Wybudowali go dziadkowie męża pani Agnieszki. Latem ubiegłego roku kobieta rozpoczęła remont. Wymieniła okna. Wtym roku planowała dokończenie dachu.

- Dzieci tak się cieszyły, że będą miały nowy pokój. A teraz nie mamy nic - płakała po pożarze pani Agnieszka.

Dzieci bardzo przeżywały to, co się stało. Czternastoletni Krzyś płakał, że do skarbonki nazbierał 30 złotych. Próbował ją odszukać na pogorzelisku. Żałował, że spalił się mu komputer. Z kolei Madzia rozpaczała po podręcznikach, plecaku, pucharkach za dobrą naukę.

Matkę z czwórką dzieci od razu przygarnęła do siebie sąsiadka Krystyna Zawadzka. W jej dwupokojowym domu jest ciasno, ale nie miało to wtedy zbyt wielkiego znaczenia. - Doskonale znam biedę, wychowałam siedmioro dzieci. Nie mogliśmy odmówić pomocy. Przecież ich spotkała wielka tragedia - przekonywała pani Krystyna.

Rodzina pozostała bez dachu nad głową. Dosłownie bez niczego. Bez ciepłych ubrań. A przecież był środek zimy. Poruszeni tragedią Zadykowiczów, mieszkańcy Bokin i okolic, zaczęli organizować zbiórki ubrań, żywności, środków czystości i wielu innych potrzebnych rzeczy.

Pomoc była bardzo potrzebna, bo pani Agnieszka wtedy nie pracowała. Samotnie wychowywała dzieci. Wsparcie zadeklarowała Urszula Jabłońska, burmistrz Łap. I tak, jak obiecała znalazła pogorzelcom mieszkanie. Kobieta z dziećmi zamieszkała w budynku dawnej szkoły. Mają dwa pokoje, kuchnię oraz łazienkę. Rodzina dostała też meble oraz sprzęt AGD.

Teraz pani Agnieszka pracuje w Zespole Szkół w Płonce Kościelnej na niecałym etacie. Dzieci chodzą do szkoły, mają tam zapewnione obiady, podręczniki. Ale najważniejsze, że w miejscu, w którym stał dom, powstanie nowy. Jego budowa właśnie się zaczęła. Dzięki wsparciu ludzi dobrego serca. Projekt budowlany ufundowała pracownia Archand z Wrocławia.

- Pomogliśmy przygotować dokumenty niezbędne do złożenia wniosku o pozwolenie na budowę do starostwa powiatowego w Białymstoku. Rodzina jest pod opieką ośrodka pomocy społecznej. Otrzymała meble, ubrania, sprzęt. Te wszystkie rzeczy zostaną przeniesione do nowego domu - mówi Urszula Jabłońska, burmistrz Łap.

Jego powierzchnia wyniesie 137 mkw. Na parterze znajdą się salon z kuchnią, pokój, łazienka, pomieszczenie gospodarcze. Z kolej na piętrze będą 3 pokoje i łazienka.

Budowa kosztuje ok. 275 tys. zł. Na specjalne konto zebrano prawie 150 tys. zł. To jednak za mało, by dokończyć inwestycję.

- Sami nie jesteśmy w stanie podołać odbudowie. Nawiązaliśmy współpracę z lokalnymi przedsiębiorcami, którzy podarują materiały budowlane - mówi burmistrz.

- Może zabraknąć pieniędzy - martwi się Agnieszka Zadykowicz.

Dlatego znowu prosi o pomoc życzliwe osoby w odbudowie i urządzaniu mieszkania. Potrzebne są nie tylko materiały budowalne, ale siła robocza. Życzliwi mogą się kontaktować z Katarzyną Żukowską-Koc z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łapach. Tel. 85 715 25 50.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny