Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie wesele okiem trzeźwego. Oczepiny, konkursy, alkohol. Fotografia ślubna to dowód

Katarzyna [email protected]
Realistyczny i barwny klimat polskiej weselnej biesiady przedstawił reżyser Wojciech Smarzowski w znakomitym filmie "Wesele” (2004 r.). Przygotowując się do realizacji, obejrzał dziesiątki weselnych filmów wideo.
Realistyczny i barwny klimat polskiej weselnej biesiady przedstawił reżyser Wojciech Smarzowski w znakomitym filmie "Wesele” (2004 r.). Przygotowując się do realizacji, obejrzał dziesiątki weselnych filmów wideo.
Polskie wesele - zasada jest prosta: ma być na bogato, a nikt głodny albo trzeźwy wyjść nie może. Fotografowi pić nie wypada, więc może się napatrzeć. Bywa, że jest na co.

Właściciele restauracji, zespoły muzyczne, kamerzyści i fotografowie. To tylko początek listy osób, które właśnie zacierają ręce. Tradycyjnie bowiem od Wielkanocy rozpoczął się sezon ślubny.

Polskie wesele to taka sama instytucja jak polska wódka i polska kiełbasa. Mówisz i każdy wie, o co chodzi. Podczas polskiego wesela zasada jest prosta: ma być na bogato, a nikt głodny albo trzeźwy wyjść nie może. Czy gospodarza stać, czy nie, wesele będzie huczne, bo tak każe tradycja. Kryzys nie ma znaczenia.

Nie żałuj do koperty

- Na biednym weselu jeszcze nie byłem, na skromnym raz - wspomina Rafał, który od kilku lat pracuje jako fotograf ślubny. - Zwykle na salę wjeżdżają świniaki, wielkie torty, a stoły uginają się od jedzenia i alkoholu. Zdarzają się wesela na kredyt, ale wiadomo, że zwróci się z kopert. Teraz poniżej 500 zł w kopercie dać za parę to wstyd.

500 zł pomnożone przez liczbę gości daje całkiem niezły wynik. Zwłaszcza na wsiach, gdzie oprócz rodziny i znajomych na wesele zaprasza się też sąsiadów oraz wszystkich tych, którzy zapraszali nas.

- Średnia liczba gości to sto osób - dodaje Jacek Sierżyński, fotograf ślubny z prawie jedenastoletnią praktyką. - Na wsiach zdarza się ponad dwieście pięćdziesiąt. Większości gości nawet się nie zna, ale zaprosić trzeba.

Byle do oczepin

Rafał obsługuje wesela maksymalnie do 1.30 w nocy. Potem to już nawet para młoda sobie nie życzy, żeby zdjęcia robić, no bo wiadomo, że ludzie trzymają się jeszcze do oczepin, a potem hulaj dusza.

Fotograf to ostatni trzeźwy na weselu. Jemu pić nie wypada, więc może się napatrzeć.

- Zdarza się, że w trakcie zabawy zniknie na jakiś czas ta czy inna para, wiadomo po co - opowiada Rafał. - Gorzej jak po alkoholu się zapomną, wtedy bywa ostro. Takich sytuacji jednak się nie fotografuje. Kto by chciał to potem oglądać? Chcąc nie chcąc, czasem jednak obiektyw uchwyci coś, co widzę dopiero przy dokładnym przeglądaniu zdjęć.

Najczęściej podczas zabaw to czy tamto paniom wyskoczy zza stanika czy spod sukienki.

- Panie zwłaszcza powinny uważać, kiedy panowie biorą się do podrzucania - dodaje Jacek ze śmiechem.

Nie ma to jak wesele wiejskie

Dobre wesele to takie, na którym nie brakuje wódki, a zabawa trwa do białego rana. Co jednak począć, jeśli na imprezę przyszli tzw. kulturalni goście, którzy stronią od biesiadnej swobody.

- Ostatnio pracowałem na weselu mieszanym polsko-angielskim. Bałem się, że będzie sztywno, ale jak goście się piwa napili, to od razu kaczuszki robili - opowiada Jacek. - Rzeczywiście, alkoholu nam trzeba do dobrej zabawy, choć zauważyłem, że pijemy bardziej kulturalnie niż jeszcze kilka lat temu. Bijatyki na weselach już się nie zdarzają, choć pewnie dla fotografa byłby to niezły materiał.

Z kolei Rafał uważa, że elegancja kończy się po kilku głębszych. Potem wszystko wraca do odwiecznej normy.

- Jak się ludzie napiją, to od razu żwawiej idzie, a jeszcze jak przyjedzie rodzina ze wsi, to już w ogóle. I chwała im za to, bo wtedy wesele nabiera kolorytu. Orkiestra nie jest potrzebna, bo zaczyna się biesiadowanie przy stołach, pojawiają się sprośne przyśpiewki. Choćby najbardziej eleganckie wesele było, to zwykle tak się kończy.

Rafał jest fanem wiejskich wesel. Podczas kiedy "miastowi" sztywno pochylają się na parkiecie, na wiejskim weselu wszystkie panie już obtańczone.

Zamień majtki, ściągnij biustonosz

Północ to oczywiście moment przełomowy weselnej imprezy. Dla niektórych oczepiny to szczyt obciachu, dla innych obowiązkowa tradycja.

Jacek mówi, że pary młode coraz częściej rezygnują z oczepin, albo bardzo ograniczają liczbę i rodzaj zabaw. A szkoda, bo wtedy właśnie fotograf ma najwięcej do roboty.

- Najbardziej egzotyczne zabawy? - zastanawia się. - Chyba taka, w której na środek parkietu proszone są pary, każdy dostaje wielkie majtki, które zakłada na ubranie. Potem na sygnał para musi się nimi jak najszybciej zamienić. Inną zabawą jest też zdejmowanie biustonosza partnerce. Oczywiście, własnej.

Rafał dorzuca kilka swoich doświadczeń:

- Często widuję tzw. jezioro łabędzie. Mężczyźni dostają spódniczki, podwijają nogawki od spodni i tańczą w rytm muzyki. Jest też przebijanie baloników, w których znajdują się zadania, jakie mają wykonywać konkretni goście. Najbardziej swawolna zabawa, to chyba taka, w której panowie siadają na krzesełkach, na kroczu kładzie im się pompkę połączoną wężykiem z balonem. Partnerki muszą usiąść na kolanach i tak długo podskakiwać, aż balonik pęknie.

Chusteczka (kogo kocham, kogo lubię, rzucę mu pod nogi), pociąg (jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka) i kaczuszki - to oczywista oczywistość. Takich zabaw na weselu zabraknąć nie może, bo goście wyjdą obrażeni.

Dzieje się nie tylko na weselu

Fotografowie zgodnie przyznają, że współczesne śluby i wesela wyróżnia ogromna dbałość o szczegóły. Wszystko musi być zaplanowane i dopięte na ostatni guzik - łącznie z kolorem kwiatów w kościele, które koniecznie muszą nawiązywać do kreacji młodych. Jak to jednak w życiu bywa, nie wszystko zawsze idzie zgodnie z planem. Bo albo świadek zapomni obrączki, albo pan młody imienia przyszłej żony.

- Z obrączkami to rzeczywiście najwięcej przygód jest - opowiada Jacek. - Kiedyś młodym ślubu udzielał wujek. Pobłogosławił związek i sobie poszedł, a o obrączkach zapomniał. Akurat ceremonię proboszcz oglądał, to mu przypomniał - śmieje się. - Pamiętam też pana młodego, który nie wiedział, na który palec powinien założyć obrączkę swojej żonie. Dziewczyna chciała mu pomóc i wcześniej nawet specjalnie oznaczyła sobie paznokieć.

Czego oprócz obrączek nie można zapomnieć w dniu ślubu? Igły i nitki.

- Świadkowi tuż przed wejściem do kościoła spodnie pękły w kroku. Co miał biedny zrobić? Ukrył się gdzieś za drzwiami, opuścił je do kolan, a świadkowa szyła. Dobrze, że zawsze noszę ze sobą mały zestaw do szycia - śmieje się Jacek.

- Ja z kolei nigdy nie zapomnę ślubu, na którym pan młody zapomniał imienia panny młodej - dodaje Rafał. - Drużba mu przypominał. Pamiętam też przypadek, że z balkonu w kościele, podczas Ave Maria, spadł statyw. Na szczęście nikogo nie uszkodził.

Dobra brama to jest sztuka

W orszaku ślubnym jedzie panna i pan młody, do tego świadkowie, a na dokładkę w bagażniku kilka, a nawet kilkanaście butelek "weselnej". Bez tego ani rusz, bo jak po drodze zdarzy się brama, to nie pomogą tłumaczenia, że spieszymy się do kościoła.

- Bramy to oczywiście domena wiejskich wesel - zaznacza Rafał. - Tam każdy wie, że będzie impreza, to można się wcześniej przygotować. Widziałem już bardzo "profesjonalne" bramy: mężczyznę na taczkach przebranego za niemowlaka, który domaga się butelki albo panów bez koszulek, którzy w dwudziestostopniowy mróz urządzili sobie grilla. Raz nawet drogę zastąpił nam pan z kozą na sznurku. Trochę mnie to zszokowało, bo jak dostał butelkę, to zaczął kozie alkohol lać do pyska. Mówił, że przyzwyczajona. Jacek wylicza, że raz orszak ślubny musiał się wykupić aż siedmiokrotnie.

- Ale aż przyjemnie było patrzeć, bo każda kolejna brama była zrobiona z wyjątkową fantazją. Wtedy to nawet tej wódki nie żal - śmieje się.

Kogo wesele stresuje najbardziej?

- Fotografa! - odpowiadają zgodnie panowie. Wiele rzeczy może wyjść nie tak albo kompletnie nie wypalić, ale zdjęcia ze ślubu i wesela być muszą. W końcu każdy chce zobaczyć, co wyrabiał, jak się na tę jedną noc zapomniał.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny