Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słoneczko - gra. Zabawa seksualna nastolatków. Pięć gimnazjalistek zaszło w ciążę

Iwona Kłopocka-Marcjasz (Nowa Trybuna Opolska)
Seksualne zabawy nastolatków przybierają różne formy
Seksualne zabawy nastolatków przybierają różne formy fot. sxc
Na tym polega gra w słoneczko: dziewczynki kładły się na plecach, w kółku, głowami do środka. Ich koledzy kolejno odbywali z nimi stosunek. Wygrywał ten, który skończył ostatni.

Ważne

Ważne

Wakacyjny Telefon Zaufania działa codziennie w lipcu i sierpniu w godz. 18 - 21. Pytania można zadawać, dzwoniąc lub pisząc SMS-y na nr 507 832 741.

W słoneczko bawiły się 15-latki z gimnazjum w Ostródzie. Aleksandra Józefowska, koordynatorka Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton", działającej przy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, mimo że od siedmiu lat odpowiada na pytania nastolatków dotyczące seksu, w pierwszej chwili nie chciała uwierzyć.

- Wiele już słyszałam, ale to było wstrząsające - mówi.

Takich szokujących historii jest więcej. Do "Pontona" zwróciła się kiedyś z prośbą o pomoc 16-latka. Jej chłopak za parę dni miał wyjść na przepustkę z wojska i przysłał SMS-a, że jak tylko się spotkają, to ona ma mu zrobić "pełnego loda". Nastolatka oczekiwała więc dokładnej instrukcji, jak to się robi.

Przełamujemy granice

Mówi się pół żartem, pół serio, że w życiu człowieka są dwa przełomowe momenty: pierwszy, gdy dowiaduje się, że robią to jego rodzice, i drugi, gdy dowiaduje się, że robią to jego dzieci.

- Rodzice, kiedy słyszą, że współżycie seksualne podejmują nawet małoletnie dzieci, najczęściej myślą: moich to nie dotyczy - mówi psycholog i terapeuta Anna Wróblewska. - Tymczasem zainteresowanie seksem jest zupełnie naturalne, bo stanowi część rozwoju psychoseksualnego nastolatków. Problem robi się wtedy, gdy nad tym budzącym się, a często wybuchającym z siłą wulkanu życiem seksualnym nastolatek nie potrafi zapanować i podejmuje działania, których konsekwencji nie jest w stanie przewidzieć i ponieść.

W "Pontonie", gdzie żadnego pytania nie traktują jako wstydliwe i trudne, szeroko otworzyli oczy po mailu od pewnej 13-latki: "Mam problem, bo nie wiem, jak się zabezpieczyć przed ciążą". Odpowiedź była błyskawiczna: "Zastanów się, w twoim wieku nie jesteś na to gotowa, to musi być przemyślana i dojrzała decyzja". Osłupieli, gdy dziewczynka odpisała, że seks uprawia już od roku (a więc zaczęła, gdy miała 12 lat!), ale dotąd robiła to bez zabezpieczenia.

Polskie nastolatki przeciętnie ten pierwszy raz mają za sobą w wieku 18 -19 lat. Tak mówią badania, w których o moment inicjacji pytano także osoby dojrzałe (do 49. roku życia). Kiedy skupić się wyłącznie na małolatach, okazuje się, że zaczynają znacznie wcześniej. Z badań WHO, przeprowadzonych na próbie 15-latków, wynika, że seksu posmakował już co piąty chłopiec i prawie co dziesiąta dziewczynka.

Dojrzewają znacznie szybciej niż kiedyś. 150 lat temu dziewczyny dostawały pierwszą miesiączkę przeciętnie w wieku 17 lat. Współcześnie - w wieku 13 lat. Za dojrzałością fizyczną i seksualną nie idzie jednak dojrzałość psychiczna.

- Z tym jest nawet gorzej, niż było w latach 70. i 80. - mówi Anna Wróblewska. - Zarówno dom, jak i szkoła utrzymuje ich w stanie dziecięcej niedojrzałości, bo nie uczy odpowiedzialności.

Od czterech lat "Ponton" uruchamia w lipcu i sierpniu wakacyjny telefon zaufania. W minione lato SMS-y (to ulubiona forma kontaktu) przysłało ponad 2 tysiące nastolatków.

- Obserwujemy narastanie bardzo niepokojącego zjawiska. Dziewczyny traktują siebie, swoje ciało przedmiotowo, a seks jako zadanie do wykonania. One chcą je wykonać jak najlepiej - mówi Aleksandra Józefowska. - Pyta gimnazjalistka: "Jak idę z chłopakiem pierwszy raz do łóżka, to co mam na siebie założyć - koronkowe majtki czy stringi? I powiedzcie mi, czy mam wydawać te dźwięki". To jasne, że ona nie ma absolutnie żadnej świadomości na poziomie emocji, czy naprawdę chce tego zbliżenia i kim jest dla niej ten chłopak. Myślę, że gra w słoneczko jest konsekwencją takiego podejścia: "Ma być niezła zabawa, stać nas na wiele, przełamujemy granice".

Gra w słoneczko to jedna z ulubionych sekszabaw polskich gimnazjalistów

Gra w słoneczko to sekszabawa gimnazjalistów

Fala seksu

Czy chcemy, czy nie, jesteśmy bombardowani erotycznymi treściami. W kioskach półpornograficzne pisemka. Billboardy z rozebranymi kobietami tylko pozornie reklamują bieliznę, podpaski i płyny do kąpieli. Nawet reklama samochodu nie może obejść się bez pokazania na końcu rozebranej kobiety.

- Jeśli twórcom reklam wszystko kojarzy się z seksem, to co się dziwić oglądającym te reklamy czternastolatkom - zauważa seksuolog, prof. Zbigniew Izdebski.

Teledyski też ociekają seksem. Im ostrzej, tym większa szansa, że o piosence będą mówić wszyscy, nawet jeśli nikt jej nie będzie umiał zanucić. Wpisując w google "seks", otrzymamy 74 400 000 wyników - w dużej mierze do oglądania. Gimnazjalista, nawet jeśli będzie tylko szukał na lekcję biologii definicji tego pojęcia, to nie uchroni się przed wejściem na stronę nie przeznaczoną dla niego.

Brytyjczycy - tam jest największy w Europie odsetek nastolatek w ciąży - alarmują, że powinno się trzymać dziewczyny z dala od telewizorów i monitorów. Te bowiem, które oglądają programy zawierające treści erotyczne, są dwa razy bardziej od swych rówieśniczek narażone na zajście w ciążę. I niekoniecznie chodzi o pornografię. Szkodliwy może być nawet popularny "Seks w wielkim mieście".

- Dziewczyny znacznie bardziej od chłopców ulegają szkodliwemu działaniu przedmiotowego wizerunku kobiety i seksu, jako dziedziny oderwanej od innych sfer życia - podkreśla Aleksandra Józefowska. - Często szpanują między sobą, która już "zaliczyła" chłopaka. Taki wzorzec dostają z mediów. Nierzadko jednak pod wyzywającym ubraniem i zachowaniem wcale nie kryje się zepsucie, lecz po prostu przekonanie, że tak należy się prezentować. Ale już samo to jest niepokojące.

Prof. Jacek Kurzępa, socjolog, autor m.in. książki "Zagrożona niewinność", zwraca uwagę na pułapki wieku dojrzewania, w jakie wpadają współcześni nastolatkowie: kult ciała oddzielonego od duchowości, uprzedmiotowienie relacji, komercjalizację intymności, kulturę pozoru, ekshibicjonizm społeczny. Skutkiem tego jest seks osierocony - oddzielony od prokreacji, seks bez emocji i bez odpowiedzialności za drugiego człowieka.

- Dziewczyny dorównują chłopcom w przekraczaniu granic, które dla starszego pokolenia były absolutnie nieprzekraczalne - uważa prof. Kurzępa. - Swym zachowaniem dają przepustkę do ryzykownych postaw. Wystarczy zobaczyć w pierwszej lepszej dyskotece, co mówi ich ubiór, zachowanie: "Patrz, jaka jestem piękna i łatwa; weź mnie".

Czy jestem jeszcze dziewicą?

Po ubiegłorocznych wakacjach raport "Pontonu" zauważa, że coraz bardziej popularną formą kontaktów seksualnych, nawet wśród najmłodszych, stają się stosunki analne i oralne. "Mam 16 lat, mój chłopak chce, żebym uprawiała z nim seks analny, zgodziłam się, bo on mówi, że to zwykły seks, tylko można go robić bez gumki i nie zajdę w ciążę, chcę się upewnić, czy to prawda" - dopytuje małolata.

Nierzadko tak wyglądają pierwsze seksualne próby nastolatek, które po tym wszystkim wciąż uważają się za dziewice (w Ameryce 80 procent badanych młodych ludzi nie uważa seksu oralnego za stosunek seksualny).

- Nie wchodzą w sferę erotyczną stopniowo, po kolei. Wszystko jest poprzestawiane - mówi Aleksandra Józefowska. - To wstrząsające, kiedy 14-letnia dziewczynka pyta nas, czy powinna zrobić chłopakowi "loda", bo inaczej on ją rzuci, a ona już kiedyś próbowała i ma odruch wymiotny, więc pyta, co zrobić, żeby pozbyć się obrzydzenia. Kompletny brak asertywności i umiejętności wyznaczania własnych granic, połączony z mniej lub bardziej świadomym czerpaniem wzorców z pornografii, bywa tragiczny w konsekwencjach.

Dziewczyny często godzą się na seks, który okazuje się rozczarowaniem, a potem na długo czują niechęć do zbliżeń, bądź przeciwnie - traktują swoje ciało instrumentalnie, eksperymentują i nawiązują wiele ryzykownych kontaktów seksualnych często bez przyjemności. Zdaniem fachowców dzieje się tak dlatego, że powszechnego epatowania seksem nic nie równoważy. Na drugim biegunie znajduje się nauka Kościoła - restrykcyjna, wiążąca seks z małżeństwem, zakazująca antykoncepcji.

- W środku powinna być mądra edukacja seksualna w szkole i serdeczne rozmowy w domu - mówi Józefowska. - Najczęściej nie ma jednak nic.

- Niestety edukacja naszych nastolatków bierze się głównie z rozmów z koleżankami i kolorowych pisemek - mówi prof. Anna Giza-Poleszczuk, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - W domu, z matkami się o tym nie rozmawia, bo to wciąż jest temat tabu. Przecież matka nie może dopuścić, by jej córka wyobraziła ją sobie w stosunku miłosnym z ojcem. Udaje więc, że dzieci biorą się z kapusty.

W szkole uczy się "wychowania do życia w rodzinie", co najczęściej oznacza, że pan od biologii albo pani katechetka, zamiast przekazywać naukową, rzetelną wiedzę, dzielą się z dziećmi przekonaniami płynącymi z własnego światopoglądu.

Młodych matek - poniżej 19. roku życia - było w Polsce w 2008 roku już 21 tysięcy. O tysiąc więcej niż trzy lata wcześniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny