Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małżeństwa mieszane wyznaniowo traktuje się jak nieszczęście. Z pomocą przyjdzie katechizm.

Marta Gawina
Różnica wyznaniowa, już na samym początku, wprowadza do związku rysę, pękniecie - mówi ks. bp Tadeusz Pikus, przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu
Różnica wyznaniowa, już na samym początku, wprowadza do związku rysę, pękniecie - mówi ks. bp Tadeusz Pikus, przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu Fot. Archiwum
Powstaje wspólny katechizm dla katolików i prawosławnych. Na każde z dziesięciu zagadnień na temat małżeństwa i rodziny odpowiadają duchowni dwóch Kościołów.

Kurier Poranny: W tym roku katolicy i prawosławni w jednym terminie świętują Wielkanoc. Są rodziny mieszane, które wspólnie zasiadają do świątecznego śniadania. Bez kłótni, nieporozumień. Czy tak samo wygląda dialog między Kościołem katolickim a Kościołem prawosławnym w Polsce?

Ks. bp Tadeusz Pikus, przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu: Nasze spotkania, które trwają już kilka lat, też obywają się bez wielkich kłótni. Są między naszymi wyznaniami pewne różnice, o których rozmawiamy, ale rozmowy te przebiegają w atmosferze dialogu, czyli wzajemnego szacunku i próby zrozumienia.

Czy jednym z problemów są małżeństwa katolicko-prawosławne?

- To jest bardzo ważny problem. Często bowiem tzw. małżeństwo mieszane i ich dzieci ponoszą bolesną ofiarę z powodu różnic wyznaniowych. Jak wiadomo, sam związek małżeński jest ukierunkowany na pełną jedność męża i żony, na jedność rodziny. Tymczasem różnica wyznaniowa, już na samym początku, wprowadza do związku rysę, pękniecie. Dzisiaj ten podział między wyznaniami katolickim i prawosławnym jest jeszcze wyraźny. Zjawisko małżeństwa mieszanego wyznaniowo jest traktowane jako nieszczęście. Narzeczeni zakochani, zauroczeni sobą, po pewnym czasie coraz wyraźniej dostrzegają i doświadczają różnic wyznaniowych jako realnego problemu, zaś ich rodziny (babcie, rodzice, ciocie, wujowie) widzą to wcześniej. Wszyscy stają wobec pytań: w jakim Kościele zawrzeć związek małżeński? Gdzie ochrzcić dzieci, w jakiej tradycji je wychowywać?

Z drugiej strony są małżeństwa mieszane, które potrafią być szczęśliwe, chociaż każdy z małżonków zostaje przy swojej wierze.

- Naturalnie. To nie jest przeszkoda absolutna, która uniemożliwia istnienie takich związków, ale niewątpliwie stawia przed nimi większe wymagania. Należy bowiem podkreślić, że nie każda różnica, jaka istnieje między chrześcijanami, tak naprawdę stanowi przyczynę podziału. Przy wrogim nastawieniu stron wszelkie różnice są zwykle traktowane jako obce i nie do przyjęcia, tymczasem może się okazać, że niektóre z nich nie muszą dzielić, ale mogą stać się wzajemnym wzbogaceniem. Jako zespół bilateralny katolicko-prawosławny rozmawiamy o tym. Jednym z naszych zadań jest przygotowanie katechizmu, który będzie się składał z dziesięciu zagadnień dotyczących małżeństwa i rodziny. Na każde z tych zagadnień odpowiada, według swojego nauczania, jeden i drugi Kościół. Te katechezy są już opracowane i po ich wydaniu mogą być pomocą dla duchownych i świeckich obu Kościołów.

Tym bardziej, że nie brakuje księży katolickich i prawosławnych, którzy nie chcą udzielać ślubu ludziom o różnych wyznaniach

- To są właśnie te problemy praktyczne. Wynikają one m.in. z braku uzgodnień między obydwoma Kościołami. Oprócz tego, wyznawcom Kościoła katolickiego i prawosławnego towarzyszą emocje z nie najlepszej przeszłości. W grę wchodzi nie tylko czynnik religijny, ale historyczny, etniczny i kulturowy. Ogólnie mówiąc, na naszym obszarze chrześcijaństwo na początku nie znało podziału na tzw. wschodnie i zachodnie. W 1054 roku rzucono na siebie nawzajem ekskomuniki i powstała schizma między Wschodem i Zachodem. Na tym tle wzrastała wzajemna wrogość i pogłębiał się podział. Dopiero w 1965 roku zniesiono ekskomuniki.

Zatem przez prawie tysiąc lat chrześcijanie Wschodu i Zachodu żywili, formalnie uzasadnioną, wzajemną niechęć, wrogość, pogardę. Polska była na styku tych dwóch tradycji chrześcijańskich. Z czasem utożsamiono wyznanie z narodowością: Polak - katolik, Rosjanin - prawosławny. Na tę różnicę wyznaniową nałożyły się i splotły konflikty polityczne, różnice narodowe i kulturowe. Wszystko razem rodziło i w dalszym ciągu rodzi w ludziach złe emocje, brak wzajemnego zaufania i szacunku. Nam, jako uczniom Chrystusa, nie wolno się na to godzić.

Jan Paweł II mówił nawet o dwóch płucach: wschodnim i zachodnim

- Tak. Od II Soboru Watykańskiego Kościół katolicki ma inne podejście do Kościoła prawosławnego. Określił go jako Kościół siostrzany. W pojednaniu zawsze liczą się dwie strony. Potrzebna jest dobra wola, odwaga i wytrwałość w dążeniu do zgody i pojednania. Jesteśmy jednak przekonani, że jedność jest przede wszystkim darem Boga. Kościół prawosławny jako całość, mimo że miał swój ostatni sobór w 786 roku, czyli ponad tysiąc lat temu, coraz bardziej otwiera się na kontakty z Kościołem katolickim.

W Białymstoku, kiedy wspólnie obchodzimy święta Zmartwychwstania Pańskiego, w Wielką Sobotę razem święcimy pokarmy. To jest przykład dobrego dialogu.

- Naturalnie. To dobry znak, który ma wielką wymowę. Mieliśmy kiedyś spotkanie, na którym był zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, metropolita Sawa. Szliśmy we dwóch. Widziałem ogromną radość i entuzjazm wśród ludzi, którzy nas obserwowali. Wtedy metropolita Sawa powiedział: Widzisz to jest najlepsze kazanie o ekumenizmie. Może w kwestiach doktrynalnych czy małżeństw mieszanych jeszcze niewiele możemy zrobić, ale spotkania te powodują jednak, że nabiera się więcej zrozumienia, zaufania i życzliwości do siebie. Na spotkanie w Lublinie zaprosiliśmy jako świadków ludzi, którzy są w małżeństwach mieszanych, prosząc, by podzielili się swoim doświadczeniem. Rozmowy pokazały, jakie trudności oni przeżywają. Wtedy też padło z naszej strony pytanie: Proszę powiedzieć, czy zauważyliście różnicę w relacjach między Kościołem katolickim a prawosławnym dwadzieścia, trzydzieści lat temu, a dzisiaj? Powiedzieli, że jest różnica, że teraz jest lepiej. Doświadczamy więcej szacunku, zrozumienia, mniej przykrości.

Rozpoczął się również dialog między Kościołem katolickim w Polsce a rosyjską Cerkwią. Czy przyczyni się on do pojednania między naszymi narodami?

- Należy podkreślić, że istnieje już dialog Stolicy Apostolskiej z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym. Od pewnego czasu pojawiły się znamiona relacji między Rosyjskim Kościołem Prawosławnym i Kościołem katolickim w Polsce. Trudno odczytać drogi myślowe, ale konkretnym ich wyrazem była wizyta w Polsce prawosławnych mnichów z klasztoru Niłostałobieńskiego koło Ostaszkowa. Nieprzypadkowo przyjechali do Polski, by przyjąć dar z Jasnej Góry, obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i umieścić go w swoim klasztorze. Klasztor ich był więzieniem oficerów polskich zgładzonych ludobójczo w ramach akcji, którą ogólnie określamy "Katyń". Przybywa do niego wielu pielgrzymów z Polski, którzy odwiedzają miejsce uwięzienia swoich krewnych. Intencją zakonników, raczej niekwestionowaną przez Patriarchat, było duchowe wsparcie pomordowanych i ich rodzin.

W czasie wizyty w naszym kraju mnisi spotkali się z niektórymi biskupami i z paulinami na Jasnej Górze, od których przyjęli obraz MB Częstochowskiej. W kontekście tematycznym tej wizyty znajduje się inicjatywa Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego o podjęciu dialogu z Kościołem katolickim w Polsce. Spotkała się ona z wzajemnością Kościoła katolickiego w Polsce. Po wymianie listów odbyło się pierwsze wstępne spotkanie przedstawicieli obu Kościołów w Warszawie. Inicjowany dialog dotyczyłby przede wszystkim ekumenicznej współpracy duszpasterskiej między Kościołami lokalnymi, wkładu Kościołów w pojednanie narodów oraz dawania wspólnego chrześcijańskiego świadectwa.

Pojawiła się informacja, że powstanie list w sprawie pojednania polsko-rosyjskiego. Wzorem ma tu być list, który polski episkopat wysłał do biskupów niemieckich

- Owszem, jest mowa o wspólnej deklaracji. Niewątpliwie jest pewna analogia z listem, który był skierowany do episkopatu niemieckiego. Jednak proszę zauważyć też różnicę. Biskupi Kościoła katolickiego w Polsce napisali do biskupów Kościoła katolickiego w Niemczech. Tutaj zaś, oprócz różnicy etnicznej, istnieje jeszcze różnica wyznaniowa. Jest to problem bardziej złożony, ale uważam, że możliwy do rozwiązania i przy dobrej woli powinien być rozwiązany. Nie wolno nam, jako ludziom i chrześcijanom, żyć w ciągłych podziałach i niezgodzie. Jak już wspomniałem, po spotkaniu w Warszawie ukazał się wspólny komunikat. Rozmowy będą prowadzone między prawosławnym Kościołem Rosyjskim a Kościołem katolickim w Polsce, z udziałem Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w Polsce i Kościoła katolickiego w Rosji. Trudno w tej chwili powiedzieć jaki będzie efekt tego dialogu. Zdajemy sobie sprawę, że napisanie nawet najwspanialszego dokumentu jeszcze nie rozwiązuje problemów. Raz rozpoczęty dialog, nie powinien się kończyć jednorazowym aktem w postaci listu. Powinien on rozpocząć proces normalizacyjny, który daje uzasadnioną nadzieję na autentyczne pojednania Kościołów i narodów.

Może kwietniowe uroczystości w Katyniu przybliżą nasze narody.

- Z tego, co obserwuję, dają one pewną dwustronną otwartość. Jest to wielka i historyczna szansa, która może być początkiem czegoś nowego w sensie pozytywnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny