Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszcza Białowieska. Zanim zacznie się siekierezada

Urszula Ludwiczak
Puszcza Białowieska
Puszcza Białowieska Anatol Chomicz
Trwa spór o przyszłość Puszczy Białowieskiej. Leśnicy, urzędnicy i część mieszkańców chcą wycinać zaatakowane przez kornika, rosnące tu świerki. Ekolodzy, naukowcy i inna część mieszkańców jest zdania, że przyroda doskonale sobie poradzi sama. O losie Puszczy Białowieskiej zdecyduje ostatecznie minister środowiska Jan Szyszko.

Wszystkiemu winien jest niewielki chrząszcz - kornik drukarz. To owad żerujący pod korą drzew, który potrafi doprowadzić je do śmierci nawet w ciągu jednego miesiąca. W Puszczy Białowieskiej w ostatnim czasie kornika jest wyjątkowo dużo. Leśnicy mówią że jego ofiarą padło już ponad 800 tys. świerków na terenie trzech puszczańskich nadleśnictw, a wkrótce w takich martwych drzew będzie milion. Ich zdaniem jedynym sposobem na walkę z kornikiem i ocalenie puszczy jest wycinka zaatakowanych drzew.

- Nadleśniczy musi wyciąć takie świerki, bo jest zobligowany do dbania o stan lasu - mówi Jarosław Krawczyk, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. - Jakby nic nie robił, stał i się przyglądał, byłby posądzony, że nie dba o stan lasu.

Dodaje, że jeśli teraz się nie zareaguje, za kilka lat świerk z Puszczy Białowieskiej zniknie.

Inne zdanie mają jednak naukowcy czy działacze ekologiczni, którzy podnoszą, że kornik był w puszczy od zawsze. I las jak dotąd zawsze sobie z gradacją kornika radził. I ma poradzić sobie także teraz, bo to naturalny proces odbywający się w lesie. - Puszcza nie była tak zagrożona od czasów Polski Ludowej - alarmują jej obrońcy. Zapowiadają, że będą walczyć o dobro tego ostatniego naturalnego lasu Europy aż do skutku. - Jak trzeba będzie, zrobimy tu drugą Rospudę - dodają.

Zwiększyć wycinkę

Leśnicy chcąc zrealizować swój plan ochrony puszczy wystąpili z aneksem do Planu Urządzania Lasu (PUL) na lata 2012-21 dla Nadleśnictwa Białowieża. Pierwotnie zakładał on, że na terenie administrowanym przez to nadleśnictwo zostanie wyciętych w ciągu dziesięć lat 63 471 metrów sześciennych drewna. Tymczasem już przez pierwsze 4 lata obowiązywania PUL -u wycięto tu 57 tysięcy metrów sześciennych, czyli blisko 90 proc. planu. A kornik nie odpuszczał.

Dlatego jesienią 2015 r. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku przygotowała aneks do PUL-u, przewidujący wycięcie w kolejnych sześciu latach jeszcze niemal 318 000 metrów sześciennych drewna, czyli pięciokrotnie więcej, niż zakładano. - Konieczność sporządzenia aneksu do obowiązującego planu urządzenia lasu w Nadleśnictwie Białowieża jest konsekwencją klęski spowodowanej gradacją kornika drukarza - argumentowali leśnicy.

Mieli poparcie części mieszkańców powiatu i władz samorządowych, którzy podzielali te argumenty.

Ale zdecydowany sprzeciw wobec wycięcia tysięcy świerków wyraziło wiele innych środowisk. M.in. naukowcy Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, argumentując, że nie ma to żadnego uzasadnienia, do tego stoi w sprzeczności z porozumieniem zawartym w 2014 r. przez Rzeczpospolitą Polską z UNESCO w sprawie ochrony Puszczy Białowieskiej jako miejsca wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości.

W Internecie zaczęto zbierać podpisy pod petycją do rządu w obronie Puszczy Białowieskiej (w ciągu kilku tygodni podpisało się ponad 112 tys. osób). A 17 stycznia w Warszawie odbył się tzw. Marsz Entów.

18 stycznia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku negatywnie zaopiniowała projekt zwiększenia wycinki w puszczy do ponad 300 tys. metrów sześciennych. W odpowiedzi RDLP przygotowała jednak nowy aneks - tym razem zwiększając pozyskanie drzewa do 188 tys. metrów sześciennych na powierzchni 5,1 tys. ha, co stanowi ok. 8 proc. powierzchni obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska.

- Chodzi tym razem tylko o tzw. cięcia sanitarne - zapewnia Jarosław Krawczyk. - Nie ma tu już uwzględnianych w PUL-u cięć hodowlanych czy odsłaniających. Skoncentrowano się tylko na walce z kornikiem.

12 lutego RDOŚ w Białymstoku wydała pozytywną opinię. - Przychyliliśmy się do tego wniosku RDLP, ale pod warunkiem, że cięcia nie będą prowadzone na terenach bagiennych, wilgotnych, w strefach ochronnych i rezerwatach przyrody - mówi Beata Bezubik, zastępca dyrektora RDOŚ w Białymstoku. - Naszym zdaniem nie będzie wtedy negatywnego wpływu na Naturę 2000. Większa część obszarów Nadleśnictwa Białowieża została wyłączona z tych prac. Wycinki drzew zasiedlonych przez kornika mogą być prowadzone tylko w lesie gospodarczym.

Opinia RDOŚ nie jest wiążąca. Trafiła teraz do Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w Warszawie. Stamtąd dokument dotrze do ministra środowiska, który jest organem właściwym do jego zatwierdzenia. Jan Szyszko na razie zlecił inwentaryzację przyrodniczą. W weekend do puszczy przyjechały też komisje naukowe, potem była narada u wojewody. Co ostatecznie zdecyduje minister, na razie nie wiadomo.

- Liczymy jednak na to, że posłucha argumentów naukowców, organizacji przyrodniczych oraz ponad 112 tys. Polaków, którzy podpisali petycję w sprawie ochrony Puszczy - ma nadzieję Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

- Jeśli teraz nie zareagujemy i nie wytniemy zaatakowanych przez kornika drzew, za kilka lat w puszczy świerka nie będzie wcale - argumentuje zaś Jarosław Krawczyk. - A dla mnie bez świerków puszcza to nie będzie puszcza, ale pustka.

To czarny scenariusz dla puszczy

Tymczasem przeciwko wycince protestują organizacje pozarządowe, takie jak Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot czy Greenpeace, Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Negatywne stanowisko w sprawie zwiększenia wycinki w lesie wydało też wielu naukowców, m.in. z Polskiej Akademii Nauk czy Państwowej Rady Ochrony Przyrody.

Przeciwko są też coraz częściej sami mieszkańcy powiatu hajnowskiego. Na Facebooku powstała grupa „Lokalsi przeciwko wycince Puszczy Białowieskiej”, która napisała pismo do premier Beaty Szydło ze swoimi postulatami. W ciągu kilku dni podpisało się pod nim ponad 400 osób. Domagają się od rządu działań, które pozwolą na zachowanie unikatowego charakteru Puszczy Białowieskiej i objęcia całego jej obszaru parkiem narodowym.

Chcą, aby potrzeby mieszkańców powiatu były priorytetem, by puszczańskie nadleśnictwa nie wywoziły pozyskiwanego drewna z regionu, tylko przeznaczały je na lokalne potrzeby: opał czy budownictwo. Na takie lokalne potrzeby wystarczy obecnie pozyskiwana z puszczy ilość drewna, rzędu kilkudziesięciu tysięcy metrów sześciennych rocznie. Zdaniem „lokalsów” pilną sprawą jest też doprowadzenie gazu do wsi puszczańskich, co zmniejszy zapotrzebowanie na drewno.

Jednym z „lokalsów” jest Mirosław Stepaniuk, do niedawna dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego, związany od lat z Puszczą Białowieską. W tych stronach się urodził, kończył szkoły, mieszkał. Jest geografem, przez 8 lat robił mapę geologiczną puszczy, cały czas działa na jej rzecz. Zna puszczę od podszewki.

W grudniu 2012 roku został dyrektorem BPN. Był nim przez trzy lata. Niedawno odwołał go nowy minister środowiska.

- Dla mnie zawsze było oczywiste, że park powinien obejmować całą Puszczę Białowieską i trzeba ją chronić maksymalnie, aby zachować dla przyszłych pokoleń - mówi Mirosław Stepaniuk.

Nie podziela argumentów, że kornik zjada puszczę.

- W parku narodowym od 90 lat stoją martwe drzewa, nikt nie mówi, że tam puszcza umiera. Zresztą z punktu widzenia przyrodniczego, nie ma czegoś takiego, jak umieranie puszczy. To kolejny etap rozwoju, proces. Puszcza przez ostatnie 9-10 tys. lat, w różnych okresach, miała różny obraz. Raz dominowały lasy iglaste, borealne, świerkowe, raz liściaste. Teraz zachodzi kolejny etap. Świerk nie jest elementem, który musi być koniecznie zachowany - zauważa.

Mirosław Stepaniuk dodaje, że zamieranie świerka w puszczy to nie wina kornika. To efekt zmiany klimatu, obniżania poziomu wód gruntowych (co jest z kolei skutkiem działania pobliskiego zbiornika Siemianówka), zmiany struktury opadów, rozregulowanie temperatury, pór roku.

- Świerk reaguje na te czynniki, jest słabszy, kornik to wyczuwa i momentalnie zaczyna takie drzewa zasiedlać - mówi Stepaniuk. - Poza tym świerk jest gatunkiem borealnym, wymaga klimatu surowego, najlepiej tam się czuje, u nas występuje w skrajnym, południowym położeniu. I nawet z powodu zmiany klimatu będzie naturalnie wypadać z puszczy.

Zaznacza, że wycinka w planowanym przez Lasy Państwowe kształcie na pewno odbije się negatywnie na puszczy.

- To będzie sztuczne kształtowanie natury - mówi Mirosław Stepaniuk. - A także zniszczenie wielu różnych elementów środowiska, gleby, roślin tworzących ten ekosystem. Jeśli dążymy do naturalizacji puszczy, chcemy ją zachować maksymalnie naturalną dla naszego dobra, przyszłych pokoleń, zróbmy wszystko, aby jej nie wycinać.

Apel o kompromis

Napięta atmosfera wokół Puszczy Białowieskiej spowodowała, że podczas poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego, radni przyjęli specjalne stanowisko. Jego inicjatorem był Włodzimierz Pietroczuk, były starosta powiatu hajnowskiego.

Radni zaapelowali do rządu o kompromis, o wypracowanie jednolitego systemu zarządzania całą puszczą, wdrożenie opracowanego przez lokalne samorządy „Programu rozwoju Puszczy Białowieskiej” będącego integralną częścią Kontraktu Terytorialnego, zawartego w ramach nowej perspektywy finansowej UE 2014 - 2020, między Samorządem Województwa Podlaskiego a Rządem oraz realizowanie przygotowanego przez administrację leśną programu „Puszcza Białowieska - leśne dziedzictwo Europy”.

Zdaniem radnych podjęcie takich działań powinno doprowadzić do uspokojenia sytuacji wokół Puszczy Białowieskiej, akceptacji zmian w systemie ochrony i zarządzania zasobami puszczy przez lokalną społeczność oraz osiągnięcia standardów ochrony przyrody stawianych przez międzynarodowe instytucje przyrodnicze obiektom wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Debata o puszczy

Puszcza Białowieska jest jedynym polskim obiektem przyrodniczym będącym częścią światowego dziedzictwa ludzkości UNESCO i wpisanym na listę najcenniejszych obiektów przyrodniczych na świecie.

W piątek 26 lutego o godz. 18 w sali konferencyjnej Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ulicy św. Rocha 11/1 odbędzie się debata o przyszłości Puszczy Białowieskiej. Zaproszone są wszystkie zainteresowane strony: przyrodnicy, naukowcy, leśnicy, ekolodzy, samorządowcy, mieszkańcy powiatu hajnowskiego. Debatę organizuje Partia Razem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny