Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapińscy to jedna wielka rodzina. Pięć tysięcy z nich pochodzi od tego samego przodka

Julita Januszkiewicz [email protected]
W Polsce jest blisko 10 tys., w tym 2,5 tys. mieszka w gminie Łapy. Używają przydomków, numerów, bo imiona też często mają takie same. Już w niedzielę spotkają się na rodzinnym zjeździe w Łapach Szołajdach
W Polsce jest blisko 10 tys., w tym 2,5 tys. mieszka w gminie Łapy. Używają przydomków, numerów, bo imiona też często mają takie same. Już w niedzielę spotkają się na rodzinnym zjeździe w Łapach Szołajdach Andrzej Zgiet
W Polsce jest blisko 10 tys., w tym 2,5 tys. mieszka w gminie Łapy. Używają przydomków, numerów, bo imiona też często mają takie same. Już w niedzielę spotkają się na rodzinnym zjeździe w Łapach Szołajdach

Jestem bardzo dumny, że noszę to nazwisko. Mam korzenie szlacheckie. Powtarzam czasami żonie: uważaj, bo rozmawiasz ze szlachcicem. Oczywiście żartuję - śmieje się Wojciech Łapiński o przydomku Gawrysik. Mieszka w miejscowości Nowe Włóki koło Olsztyna. Szykuje się na zjazd rodu Łapińskich, który po raz piąty odbędzie się w niedzielę w Łapach Szołajdach.

- To obowiązek uczestniczyć w takim spotkaniu będąc członkiem rodu. Mam nadzieję, że spotkam krewnych. I poznam nowych Łapińskich - liczy pan Wojciech.

W Łapach urodził się jego dziadek, który pracował w tamtejszych zakładach kolejowych. Ojciec pana Wojciecha pochodził z Białegostoku. Wojna sprawiła, że musiał osiedlić się na Ziemiach Odzyskanych.

- Pamiętam, że gdy byłem dzieckiem tato zabierał mnie na wycieczki do Łap. Odwiedzaliśmy wtedy jego krewnych. Było ich trochę, bo dziadek miał aż siedmioro rodzeństwa - wspomina pan Wojciech.

Interesuje się przeszłością swojej rodziny. Tworzy drzewo genealogiczne. Ale poszukiwania informacji o przodkach nie są łatwe. Jak na razie udało mu się dotrzeć do XIX wieku. Liczy więc, że dodatkowe informacje uzyska na zjeździe w niedzielę. Bo takie spotkanie sprzyja nie tylko integracji, ale i odbudowaniu dawnych więzi rodzinnych.

- Warto poznać historię swoich przodków, ale także żyjących przedstawicieli rodu - przekonuje Łapiński spod Olsztyna.

Inicjatorem zjazdów jest dr Łukasz Lubicz-Łapiński. Na co dzień pracuje w białostockim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej. Od lat zajmuje się też historią i dziejami drobnej szlachty podlaskiej. Jest prezesem białostockiego oddziału Związku Szlachty Polskiej. Jednak Łukasz Lubicz-Łapiński pochodzi z Zambrowa.

- To region, w którym nazwisko Łapiński nie jest zbyt popularne. Jednocześnie wiedziałem, że w Łapach i okolicach Łapińskich mieszka całkiem sporo - opowiada Lubicz-Łapiński.

Przyznaje, że zanim zaczął studiować historię nie bardzo interesował się przeszłością swojej rodziny. Wtedy jeszcze nie wiedział, jakie sekrety czekają na odkrycie. Wyprawę w przeszłość - niczym detektyw - podjął już podczas studiów. Ustalił, że ostatnie kilka pokoleń jego przodków było jedynymi Łapińskimi w swojej okolicy. Dlatego dzięki księgom metrykalnym udało mu się w ciągu kilku godzin dojść do pokoleń żyjących pod koniec XVIII w.

- Tu ślad się urwał, gdyż mój protoplasta - Szymon Łapiński - pojawił się w tym okresie, niestety, nie wiadomo skąd. Naturalny ślad prowadził do Łap, jednak po sięgnięciu do ksiąg chrztów z okolicy Łap, okazało się, że Szymonów Łapińskich urodziło się kilku w ciągu roku. Zastanawiałem się, który z nich mógł być moim przodkiem? Może żaden z nich? - opowiada historyk.

Zaczął spisywać wszystkich Łapińskich łącząc je w rodziny i linie. Dawniej dla rozróżnienia i identyfikacji miały one swoje nazwy-przezwiska, czyli szlacheckie przydomki. Były one jakby drogowskazami w gąszczu licznego rodu noszącego to samo nazwisko.

- Przydomki odnosiły się do imion protoplastów (np. Pawlak, Jaśko, Gawrysik, Basiewicz), zawodów (Kowalik), albo miały inne pochodzenie (np. Piechota, Bąk, Wzorek, Półpanek) - tłumaczy Łukasz Lubicz-Łapiński.

Przyznaje, że bez przydomku nie ma szans na odtworzenie genealogii w tak licznej okolicy szlacheckiej, jaką było dawniej dwanaście wsi o nazwie Łapy i ponad 40 linii i przydomków, na jakie dzieliła się rodzina Łapińskich.

- Dzięki badaniom zrekonstruowałem większość rodzin z Łap na przełomie XVII i XVIII wieku. Po sięgnięciu do dalszych źródeł, poza metrykami kościelnymi, udało się odtworzyć także genealogię z XVI wieku, sięgając większością gałęzi nawet do schyłku XV wieku - kontynuuje opowieść dr Łukasz Lubicz-Łapiński.

Była to żmudna praca. Zanim trafił na swoją linię rodzinną, odtwarzanie genealogii zajęło mu kilkanaście lat. W tym czasie spisał historię kilku tysięcy osób noszących nazwisko Łapiński. Chciał podzielić się wynikami pracy z wielką rodziną z Łap i napisał książkę.

- W 2004 roku wraz z Domem Kultury w Łapach zainicjowałem zjazdy rodzinne, które odbywają się w naszym rodzinnym gnieździe co trzy lata. Dzięki temu poznałem wielu ciekawych ludzi - moich dalekich kuzynów, z którymi utrzymuję serdeczne kontakty do dziś - podkreśla Lubicz-Łapiński.

Niedzielny zjazd potomków rodu odbędzie się we wsi Łapy Szołajdy. Nieprzypadkowo.

- Łapińscy herbu Lubicz osiedlili się na lewym brzegu Narwi w pierwszej połowie XV wieku. Przybyli tu z Mazowsza. Najprawdopodobniej na terenie dzisiejszej wsi Łapy Szołajdy była zlokalizowana pierwsza osada. Jeszcze w połowie XVI wieku nazywana była jako Łapy Stara Wieś. Otrzymane nadanie z czasem podzielone zostało na dwanaście części, które zapoczątkowały kolejne kolonie-przysiółki o nazwie Łapy, założone przez nowe pokolenia powiększającej się rodziny - przypomina Łukasz Lubicz-Łapiński.

Nazwisko wyodrębniło się na przełomie XVI/XVII wieku od przydomka protoplasty rodu Lubiczów, którego przezwisko (przydomek) brzmiało Łapa. Po raz pierwszy nazwisko Łapiński pojawiło się w 1599 roku. I przetrwało w takiej formie do dzisiaj. Obecnie nosi je ponad 9 tys. osób. Najwięcej Łapińskich mieszka w Łapach, Białymstoku i Warszawie. W samej gminie Łapy jest ich 2,5 tysiąca. Szacuje się, że 5 tysięcy Łapińskich pochodzi od samego praprzodka Łapy. Udało się zbadać piętnaście gałęzi rodu i badania DNA potwierdziły, że pochodzą od jednego przodka.

Na spotkanie może przyjechać nawet kilkuset Łapińskich. Są bardzo przywiązani do swojego nazwiska i dumni, bo to rzadkość należeć do tak rozgałęzionej rodziny z szesnastowieczną tradycją szlachecką. Oprócz miejscowych i tych zza miedzy, będą Łapińscy z Białegostoku, Warszawy, Olsztyna i z drugiego krańca Polski.

- Ściągnąłem z Londynu synową i wnuczkę - mówi Paweł Łapiński o przydomku Kuś z Jeleniej Góry. By dojechać do Łap musi pokonać ponad 600 kilometrów. Ale przekonuje, że warto.

- Na poprzednim zjeździe nie mogliśmy być, bo żona zachorowała. Teraz chcemy przyjechać, by móc rozszerzyć nasze drzewo genealogiczne. Dzięki pomocy Łukasza Lubicz-Łapińskiego dotarliśmy aż do XV wieku. Nawet nie spodziewaliśmy się, że mamy szlacheckie pochodzenie - podkreśla z dumą pan Paweł.

W okolicach Łap urodził się jego ojciec, który miał dziewięcioro rodzeństwa. Gdy we wrześniu 1939 roku wybuchła II wojna światowa, zaciągnął się do wojska. I wyruszył walczyć.

- Niestety, tato dostał się do niewoli i przez całą wojnę był jeńcem w Niemczech. Tam poznał moją mamę, która także była więźniarką. Po 1945 roku rodzice wyjechali na tzw. Ziemie Odzyskane. Urodziłem się już na Dolnym Śląsku - opowiada pan Paweł.

O pierwszym zjeździe w 2004 roku dowiedział się przypadkowo. Pewnego dnia w nadleśnictwie, gdzie pracowała jego żona pojawił się mężczyzna.

- Proszę sobie wyobrazić jaka to była zabawna sytuacja. Żona przedstawiła się jako Łapińska i po chwili ten pan także. Okazało się, że pochodzi ze Złotoryi na Dolnym Śląsku. Od tego zaczęła się nasza znajomość. Tak dowiedzieliśmy się o pierwszym rodzinnym spotkaniu w Łapach - opowiada Paweł Łapiński.

Nie wahał się ani chwili, spakował się i wyruszył na Podlasie. Dla niego była to sentymentalna podróż. Miał okazję odnowić rodzinne więzi. Bo w mieście swoich przodków był dawno.

- Bardzo dobrze żyje mi się z tym nazwiskiem. Jest mi miło oglądać w telewizji Dariusza Łapińskiego, reportera Faktów TVN, który zresztą pochodzi z Łap. Niegdyś ministrem zdrowia był Łapiński. A na Dolnym Śląsku mieliśmy marszałka, który też tak samo się nazywał- przypomina pan Paweł.

Wojciechowi Łapińskiemu także czasami zdarza się spotkać krewnych Łapińskich. - Stwarzamy wrażenie, że jesteśmy bardzo bliską rodziną - przekonuje.

Pochodzenie szlacheckie ma potwierdzone. Określiły je badania DNA przeprowadzone aż w USA. A w Nowych Włókach, gdzie Łapiński ma posiadłość, na wietrze łopocze flaga z herbem rodu Lubicz. Na błękitnym polu jest srebrna podkowa. Nad nią widnieje złoty krzyż kawalerski, zaś drugi pomiędzy ocelami. - Przyznajemy się i manifestujemy, że mamy szlacheckie korzenie - mówi pan Wojciech.
============41 Ramka mag (12519655)============
V zjazd potomków rodu Łapińskich

Impreza zostanie poprzedzona mszą świętą, która zostanie odprawiona o godz. 11 w kościele pw. św. Ap. Piotra i Pawła w Łapach. O godz. 15 rozpocznie się festyn „Zajazd szlachecki” na placu przy Wiejskim Domu Kultury w Łapach Szołajdach.

W programie przewidziano wspólne zdjęcie Łapińskich, tworzenie wspólnego drzewa genealogicznego, zabawy szlacheckie, występy artystyczne m.in. występ zespołu Rybcie znad Biebrzy i zabawę pod gwiazdami.
============01 Tytuł Egyp 36 R (12519602)============

============02 Podtytuł 16 mag (12519652)============
W Polsce jest blisko 10 tys., w tym 2,5 tys. mieszka w gminie Łapy. Używają przydomków, numerów, bo imiona też często mają takie same. Już w niedzielę spotkają się na rodzinnym zjeździe w Łapach Szołajdach

============11 Zdjęcie Autor (12519659)============
fot. Andrzej Zgiet

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny