Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubow Orłowa – Kochałam Stalina

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
W języku rosyjskim słowo „lubow” oznacza zarówno miłość, jak też imię autorki i już to wskazuje na pikantną dwuznaczność historii, którą czytelnik znajdzie w pamiętnikach uwielbianej przez mieszkańców ZSRR odtwórczyni głównych ról w takich filmach jak Świat się śmieje czy Wołga, Wołga.
W języku rosyjskim słowo „lubow” oznacza zarówno miłość, jak też imię autorki i już to wskazuje na pikantną dwuznaczność historii, którą czytelnik znajdzie w pamiętnikach uwielbianej przez mieszkańców ZSRR odtwórczyni głównych ról w takich filmach jak Świat się śmieje czy Wołga, Wołga. Wydawnictwo Bellona
Ten romans był możliwy, prawdopodobny i chyba prawdziwy. Stalin uważał się za znawcę filmu, a Lubow Orłowa była gwiazdą sowieckiej komedii wszech czasów „Świat się śmieje”. A przy tym urodziwą, młodą i inteligentną kobietą.

Sama historia wydania memuarów aktorki nadaje się na powieść sensacyjną. Dozgonnie wierna Stalinowi i ideom rewolucyjnym, po usunięciu truchła Stalina z mauzoleum Lenina, chwyciła za pióro. Była jednak na tyle przytomna, że czuła iż pean na cześć dyktatora odpowiedzialnego za śmierć milionów ludzi, pociągnie ją na dno. A od 1935 roku nieprzerwanie opływała w luksusy, o jakich zwykły socjalistyczny człowiek nie mógł nawet marzyć. Zdecydowała się zatem przekazać rękopisy… Chińczykom. Ci wydali jej zapiski jako książkę w zawrotnym jak na miliard mieszkańców nakładzie 1200 egzemplarzy, rękopis poszedł na przemiał, zgodnie z ideą komunistycznego recyclingu. Książka miała klauzulę tajności, i dopiero odnaleziony cudem jeden z 1200 egzemplarzy w niemal 30 lat od chwili wydania został z powrotem przetłumaczony z chińskiego na rosyjski i wydany w 2015 roku za wschodnią granicą.

Same wspomnienia pełne są przemyśleń Orłowej dotyczących cudowności i wyjątkowości dobiegającego 60. roku życia kochanka. Nie ma w nich seksu, ale granicząca z obłędem fascynacja wodzem państwa, jego zachowaniem, osobowością. Naiwna, jakby nie licząca się z politycznymi realiami terroru. A przecież z pierwszym mężem Orłowa musiała się rozwieść, by w ślad za nim nie trafić do sowieckiego obozu pracy, z którego jej pierwszy ślubny nie powrócił nigdy.

We wspomnieniach Lubow Orłowej Stalin jawi się jako człowiek pragmatyczny, oddany idei socjalizmu, ale też ciekawy spraw osobistych. Wypytuje aktorkę o brak potomstwa, opowiada o własnych dzieciach. Do ostanich dni zapamiętała, jak ostro zganił ją za żarty z innych nacji i wyjaśnił, że z nich biorą się później pogromy. Może dlatego ZSRR utrzymywał jedność mimo tak wielkich różnic etnicznych i religijnych?

Dziś trudno komukolwiek ocenić, ile w życiopisaniu Orłowej jest prawdy, a ile fikcji. Z pewnością do 1941 roku spotykała się ze Stalinem dość często, przynajmniej na oficjalnych przyjęciach. Czy to była miłość, czy tylko stanowiła jeden z kaprysów dyktatora, nie dowiemy się już nigdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny