Do tej pory wszystkie kluczowe decyzje należały do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. To on m.in. miał decydować o wycince drzew w lesie sąsiadującym z Krywlanami które są przeszkodą w ruchu lotniczym. Wiadomo, że pod topór musi pójść ponad 10 hektarów. Ile konkretnie? Nie wiadomo. To miał określić ULC.
Decyzja urzędu teoretycznie powinna już zapaść. Nie zapadła, bo międzyczasie zmieniły się przepisy. Pozwolenie na użytkowanie nadal wydaje ULC, ale o drzewach już nie decyduje.
- Wniosek w sprawie usunięcia przeszkód lotniczych został przez nas złożony w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego we wrześniu ubiegłego roku. Jednak zamiast oczekiwanej decyzji otrzymaliśmy zwrot dokumentów, i to dopiero 29 kwietnia. Okazało się, że doszło do zmiany przepisów i kwestia ta należy teraz do starosty - czyli w tym przypadku do prezydenta Białegostoku - wyjaśnia Anna Kowalska z białostockiego magistratu.
Czyli to władze miasta zdecydują, ile drzew zostanie wyciętych, by Krywlany dostały w końcu certyfikację. Ta jest konieczna, by na utwardzonym pasie startowym mogły lądować i startować niewielkie samoloty. Choć jego budowa zakończyła się we wrześniu 2018 roku, końca procedur nie widać.
Kiedy miasto podejmie decyzję w sprawie drzew?
- Jest to dla nas sytuacja trudna, bo w urzędzie miasta nie mamy specjalistów z tej dziedziny. Będziemy musieli więc znaleźć ekspertów, którzy wydadzą opinie w tej sprawie i na tej podstawie prezydent będzie mógł podjąć stosowne decyzje. Kiedy to nastąpi - nie wiemy. Oczywiście zależy nam bardzo na tym, aby stało się to w możliwie najkrótszym czasie, bo uruchomienie pasa startowego na Krywlanach jest inwestycją potrzebną i oczekiwaną - odpowiada Anna Kowalska.
Nieoficjalnie mówi się, że pas będzie zamknięty dla samolotów jeszcze przez kilka miesięcy. Tym bardziej, że nadal trwa okres ochronny ptaków.
Liczę, że wszelkie procedury uda się zakończyć jesienią. Wtedy na utwardzonym pasie powinien wylądować pierwszy samolot - ma nadzieję Sławomir Sarnowski, prezes zarządu spółki Aero Partner, która będzie zarządzać pasem startowym na Krywlanach.
Tym bardziej, że zainteresowanie lokalnym lotniskiem w Białymstoku jest coraz większe.
Pas startowy na Krywlanach ciągle uziemiony. Certyfikacja przedłuża się. Potrzebna wycinka drzew
- Cały czas kontaktują się z nami przewoźnicy i prywatni właściciele, pytając o użytkowanie pasa startowego, kiedy będzie można wylądować. Interesują ich już takie szczegóły jak system naprowadzania - mówi Jan Nosal, prezes Aeroklubu Białystok.
I opowiada historię przedsiębiorcy z Niemiec, który chciał samolotem dostać się z Białegostoku do Olsztyna. Tam bowiem zostawił swój samolot. Do stolicy Podlasia przyjechał samochodem i nie miał ochoty wracać w ten sam sposób.
- Zapytał nas o pas startowy. Poinformowaliśmy go, że legalnie nie można z niego korzystać, bo jest niecertyfikowany. To powiedzcie mi, kiedy legalnie będę mógł tu przylecieć - pytał nas przedsiębiorca - opowiada Jan Nosal.
Inwestycja na Krywlanach to pas startowy o wymiarach 1350 m na 30 m (o nawierzchni utwardzonej z asfaltobetonu) oraz droga startowa o wymiarach 840 m na 160 m (o nawierzchni trawiastej). Wybudowano także płytę do zawracania samolotów, drogi kołowania, płyty postojowe.
Pas przystosowany jest do niewielkich maszyn zabierających na pokład do 50 osób. Zasięg statków powietrznych to 1,5–2 tys. km. Z pasa startowego korzystać będą mogły także lotnicze ośrodki szkoleniowe, pogotowie ratunkowe, Podlaski Oddział Straży Granicznej i inne służby państwowe.
Zobacz też:
Lotnisko Krywlany Białystok: Pas startowy już gotowy. Kto st...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
