Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekkomyślna kobieta zostawiła dzieci bez opieki w pociągu. Niewiarygodne historie z dworca.

Kamil Śleszyński
Matka wysiadła z wagonu, by kupić gorącą herbatę dzieciom. W tym czasie pociąg ruszył.
Matka wysiadła z wagonu, by kupić gorącą herbatę dzieciom. W tym czasie pociąg ruszył. Fot. sxc.hu
Kobieta chciała kupić swoim pociechom po kubku ciepłej herbaty. Wysiadła z wagonu, pozostawiając szkraby bez opieki i udała się na poszukiwania baru. W tym czasie pociąg zdążył odjechać, uwożąc dzieci.

Dwudziestego dziewiątego grudnia 1919 roku pewna mieszkanka wsi Wilkiszki wraz z dwójką dzieci podróżowała pociągiem z Wilna do Warszawy.

Około godziny 11. skład zatrzymał się na stacji kolejowej w Białymstoku.

Było zimowe przedpołudnie, więc kobieta postanowiła kupić swoim pociechom po kubku ciepłej herbaty. Wysiadła z wagonu, pozostawiając szkraby bez opieki i udała się na poszukiwania baru. W tym czasie pociąg zdążył odjechać, uwożąc dzieci.

Wszystko skończyło się szczęśliwie i w końcu kobieta odzyskała swoje pociechy. Mieszkanka Wilkiszek miała jedynie pretensje do Dyrekcji Kolejowej. Wystarczyło bowiem zadzwonić na najbliższą stację, aby dzieciaki z pociągu wysadzono.

Niestety żaden z pracowników na dworcu kolejowym w Białymstoku nie udzielił jej pomocy. Ale też i krytykowano kobietę za lekkomyślność, że pozostawiła dzieci bez opieki, więc sama sobie jest winna.

Mimo, że stacja Białystok lata swojej świetności miała już za sobą, to nadal panował tutaj duży ruch. Pociągi przyjeżdżały i odjeżdżały w różnych kierunkach. Nie można się zatem dziwić, że podróżnym nieraz przytrafiały się różne nieprzyjemne historie.

A to ktoś zostawił bagaż w poczekalni, ktoś inny zapomniał kapelusza z przedziału.

Ale od czasu do czasu na dworcu zdarzało się też coś niewiarygodnego. Jedna z takich historii rozegrała się 13 lutego 1926 roku.

Mieszkająca w Sokółce Maria D. postanowiła wybrać się wraz z mężem pociągiem do Grodna. Kobieta była w ostatnim miesiącu ciąży i przyszła pora, aby ulokować się na tamtejszym oddziale położniczym. Przypadek jednak sprawił, że młode małżeństwo znalazło się w składzie zdążającym w kierunku Białegostoku.

Zanim dotarli do miasta nastąpiło rozwiązanie. Kiedy pociąg przybył na stację o całym zdarzeniu poinformowano posterunek stacyjny. Funkcjonariusze zajęli się świeżo upieczoną mamą, którą umieszczono w poczekalni III klasy.

Na dworcu kolejowym Maria D. wraz z noworodkiem spędziła niemal godzinę. Mimo, że telefonicznie zwrócono się o pomoc lekarską, ta nie nadeszła.

Zdesperowani funkcjonariusze z V komisariatu wynajęli więc furmankę i sami dowieźli Marię D. z niemowlęciem na oddział położniczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny