- To jest dziwne, ale zawsze jak zjawia się hycel, to psy znikają. Zupełnie tak, jakby wyczuwały zapach. Mimo to, w miarę możliwości staramy się je odławiać - zapewnia Jan Kwiatkowski, wójt Kuźnicy.
Niestety, problem bezpańskich zwierząt wciąż pozostaje nierozwiązany. Bezdomne psy można spotkać zwykle w okolicach dworca albo sklepów. Najczęściej na obrzeżach. Tak jest od kilku lat.
- Mamy informację o kilku takich psach. Na pewno było ich sześć, ale teraz może być już więcej, bo się przecież rozmnażają. Poza tym są zdziczałe, mogą być niebezpieczne. Niestety, mimo moich kilkakrotnych interwencji w gminie u wójta z prośbą o odłowienie, te psy wciąż się wałęsają - mówi Anna Jaroszewicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku.
Białorusini dokarmiają bezdomne psy
Jan Kwiatkowski twierdzi jednak, że trzyma w tej sprawie rękę na pulsie.
- Białorusini dokarmiają te psy, to i kręcą się przy dworcu. W lutym właśnie tam dwa psy zostały złapane. Były agresywne, łapały nawet ludzi za nogawki spodni - mówi Jan Kwiatkowski.
Jednak za psy, które kręcą się wokół sklepu nie chce wziąć odpowiedzialności. Twierdzi, że są one dokarmiane przez właścicieli. A skoro tak, powinni oni przejąć obowiązek opieki nad zwierzętami.
- Sklep znajduje się na prywatnej posesji i tam siedzą psy. Więc jak ja mogę wysłać hycla do kogoś na prywatną działkę? Nie wyślę i koniec - zarzeka się wójt.
Dodaje jednocześnie, że właściciele sklepu sami są sobie winni, bo dokarmiają zwierzęta. Zdaniem wójta, jeśli by tego nie robili, psy na pewno nie koczowałyby pod ich sklepem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?