Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WOAK Białystok. Lesław Pilcicki pokazuje swoje nowe akwarele (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
WOAK Białystok. Lesław Pilcicki - akwarele
WOAK Białystok. Lesław Pilcicki - akwarele Jerzy Doroszkiewicz
- Urodziłem się w Konnem, to 10 kilometrów od Supraśla, w górę rzeki – wspomina Lesław Pilcicki. Swoje akwarele pokazuje w Galerii Działu Sztuk Plastycznych WOAK przy ul. Kilińskiego 8.

Malować zaczął jako absolwent Politechniki Białostockiej. Pamięta, że to był początek lat 70. XX wieku – taki wczesny Gierek.

Maluje przede wszystkim rejony, w których się urodził. To okolice Supraśla i rodzinnej wsi. Po prostu tu żyje i się porusza. Nie uczył się profesjonalnie malowania. Technikę akwareli opanował drogą prób i błędów i dziś podkreśla, że nie jest tak łatwa, jak by się zdawało.

Po pewnym czasie przyjął go warszawski Związek Artystów Plastyków Polska Sztuka Użytkowa.

Na wystawie można zobaczyć eteryczne widoki. Choćby jesienny świt gdzieś nad rzeką. Kolory mogą podpowiadać, że inspiracją był krajobraz późnej jesieni, kiedy wybarwione liście niemal już uschły. Tuż obok – odcienie bieli, zieleni, szarości i błękitu. Sam malarz nie pamięta, ale wydaje mu się, że inspiracją był jakiś wiosenny poranek. Rzeka Supraśl jest dla niego ważnym punktem odniesienia.
Urodzony w 1946 roku malarz wspomina, że w latach 60. XX wieku okolice tej rzeki były dla niego miejscem wręcz magicznym. - Tu się urodziłem i wychowałem- wspomina. - To była piękna kraina, mlekiem i miodem płynąca, mój raj na ziemi. W latach 60. rzekę zmeliorowano i wszystko zginęło. - Tam były starorzecza, zatoki, po prostu piękne miejsca, których już nie będzie. W młodości Lesław Pilcicki wybierał się nad Supraśl na ryby, wraz z harcerzami z Supraśla rozbijał się obozem.

Kiedy zaczął interesować się malarstwem, wyjeżdżał na plenery, między innymi organizowane przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury. I stąd na wystawie obraz ozłoconej słońcem żaglówki pływającej po którymś z augustowskich jezior. Jego akwarele to najczęściej impresje z pamięci. Malarz przyznaje, że interesuje go również fotografia. Często wybiera się o poranku w plener w poszukiwaniu ciekawych kadrów, tego magicznego światła, które tak cenią sobie artyści aparatu.

- Najlepiej malować kiedy jest natchnienie i po prostu się chce, bo przy akwarelach można zmarnować dużo materiału malując ot tak sobie – mówi Pilcicki. - Czasami udają się piękne prace, ale czasami nic się nie uda.

- To białostocki artysta, jest piewcą poezji pejzażu podlaskiego - mówi Lila Wyszkowska z Działu Sztuk Plastycznych WOAK. - Chcemy pokazywać, jak artyści odbierają to, co ich otacza. Dopóki ludzie chcą to oglądać i tym się zachwycają to my mamy prawo, a nawet obowiązek to wystawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny