Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotlight, czyli dziennikarstwo śledcze górą (wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Michael Keaton i Mark Ruffalo w poszukiwaniu prawdy o pedofilii księży katolickich
Michael Keaton i Mark Ruffalo w poszukiwaniu prawdy o pedofilii księży katolickich Mat. dystrybutora
Zmowa milczenia przerwana po 20 latach, kruczki prawne, wolność słowa i misja skupiają się w filmie o dziennikarzach, którzy opisując pedofilię w koćiele katolickim zdobyli najważniejszą nagrodę amerykańskiego dziennikarstwa.

Ta historia wydarzyła się w mieszczańskim katolickim Bostonie, jednym z najbardziej tradycyjnych miast Stanów Zjednoczonych 15 lat temu. Czy dziś byłaby możliwa?

Ekspansję internetu, "który odbiera prasie ogłoszenia drobne", symbolizuje wielki baner popularnego wówczas portalu America OnLine. Ale redakcja The Boston Globe liczy sobie kilka pięter, a tłum dziennikarzy i asystentów wyszukujących potrzebne informacje w archiwach przypomina zatrudnienie niezłego call center.

Jak to w kapitaliźmie bywa, kiedy spadają zyski tnie się koszty, czyli zwalnia ludzi, ale i motywuje ich do działania. Nowy szef szeroko otwiera oczy dowiadując się, że śledztwa dziennikarskie potrafią trwać rok. Przyjechał z zewnątrz i nie boi się wtykać kija w mrowisko. Ale nie w zespole redakcyjnym, któremu pozwala pracować, ale w mieście w którym dzieje się coś złego.

Ze strzępków rozmów, z dawnej sprawy sądowej sprzed 20, czyli z perspektywy 2016 roku - 35 lat, wychodzi na jaw, że księża katoliccy dopuszczali się czynów lubieżnych na dzieciach. Im bardziej dociekliwi dziennikarze drążą temat, tym mocniej ukazuje im się obraz degrengolady. Księży jest nie dwóch czy trzech, ale 70 w jednym tylko mieście, a wspomnienia ofiar, okupione łzami, alkoholizmem, nerwicami, jeżą włos na głowie, tłumacząc jak wpadały one w sidła zboczeńców.

Kiedy dziennikarze zaczynają intensywnie węszyć, odzywają się obrońcy wiary. Sąd blokuje dostęp do utajnionych nie wiedzieć czemu akt, kardynał Bostonu po ojcowsku doradza redaktorowi naczelnemu, by przyjął od niego autorski przewodnik po Bostonie, który oczywiście okaże się Pismem Świętym, na reporterów naciskają znajomi. Budzi się ukryty antysemityzm - nowy naczelny The Boston Globe jest Żydem, życzliwi tłumaczą, że żądny sukcesu szef wyjedzie, a dziennikarze będą musieli żyć z mieszkańcami miasta, o których dobro i ujawnienie koszmarnej prawdy, walczą.

Tu nie ma walki na pięści, są za to potyczki słowne, świetne dialogi, zaskakujące zachowania ofiar i ich bliskich. Jest zmowa milczenia i walka na paragrafy pomiędzy prawnikami o ludzkim sercu i broniącymi czci księży. Jest zgoda na pracę reporterów, skupienie się na jednym, niezwykle ważnym dla społeczności, ba, moralności ludzkiej, temacie.

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Co ciekawe, są też żywe reakcje publiczności. To nie jest rechot, ale raczej odgłosy niedowierzania, że takich czynów mogli dopuszczać się księża, są reakcje na zachowania prawników. Wśród widzów kina Helios w Alfie naprawdę czuć było napięcie wywołane obrazami, a przede wszystkim słowami płynącymi z ekranu. Świetna robota reżyserska, przy okazji wynosząca na piedestał prawdziwą dziennikarską robotę. Bez scen erotycznych i łzawych rozstań, z zakończeniem, które stało się początkiem innego Bostonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny