Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz M. Lupar – Papież widzi wszystko. Wspomnienia oficera Biura Ochrony Rządu

Jerzy Doroszkiewicz
Chociaż praca przedstawia osobiste spojrzenie autora na tamte czasy, opisane miejsca i zdarzenia są autentyczne; naturalnie funkcjonariusze BOR występują pod pseudonimami.
Chociaż praca przedstawia osobiste spojrzenie autora na tamte czasy, opisane miejsca i zdarzenia są autentyczne; naturalnie funkcjonariusze BOR występują pod pseudonimami. Wydawnictwo Bellona
Jak przystało na funkcjonariusza służb skrupulatnie opisuje przygotowania, wyposażenie bojowe „borowików”, rodzaje wykorzystanych aut, sposoby łączności i kontakty z władzami kościelnymi i świeckimi. Najciekawsze są rzecz jasna spostrzeżenia poczynione przez autora podczas służby w czasie samych wizyt.

Wydaje się, że więcej dramatyzmu pojawiło się podczas pielgrzymki w roku 1979. To tam podczas przejazdu kolumny papieskich aut przez Częstochowę jakaś starsza kobieta rzuciła się wprost przed nadjeżdżający papamobile. Autor twierdzi, że w ostatniej chwili złapał kobietę na ręce i odstawił w tłum. Dzień później inna zdesperowana kobieta wbiegła na jezdnię , wpadła na maskę auta ochrony i dodatkowo poturbowały ją uchylone drzwi kolejnych pojazdów. To wtedy właśnie Jan Paweł II miał powiedzieć z balkonu swojej rezydencji „Papież widzi wszystko i wszystkich”. I wyjaśnił tłumowi, że nieszczęsna kobieta została poturbowana przez przypadek i publicznie pobłogosławił swoją ochronę.

O nieprzebranych tłumach i niebezpiecznych sytuacjach, czasem wywołanych niefrasobliwością kleru, pisze Lupar w swoich wspomnieniach sporo. Przedstawia także sylwetki watykańskich duchownych, a zarazem ochroniarzy papieża. Nie zapomina o pracy tysięcy milicjantów, przypomina o służbie saperów, którzy choćby przed wizytą Wojtyły na cmentarzu Rakowickim na grobach rodziców i brata musieli sprawdzić, czy nikt nie podłożył tam ładunków wybuchowych.

Jeszcze więcej strachu najedli się funkcjonariusze BOR podczas pielgrzymki w roku 1983. Autor pisze, że dosłownie czuł na sobie oddech bardzo wtedy jeszcze aktywnych Czerwonych Brygad – lewackiej bojówki, która walczyła z kapitalizmem podkładając bomby i porywając i często mordując polityków z zachodniego świata. Niewiele podczas wspomnień z tej podróży po Polsce jest słów związanych z „Solidarnością”, choć autor wydanej wcześniej przez Bellonę „Pozłacanej klatki. 344 dni internowania Lecha Wałęsy”, wspomina krótko o spotkaniu przywódcy Solidarności z papieżem w holu schroniska w Dolinie Chochołowskiej. Jest za to opisane jako powitanie z księdzem Popiełuszką zdjęcie z Okęcia.

Najciekawszą częścią książki są bez wątpienia fotografie z pierwszej wizyty i towarzysząca im częstochowska rymowanka dokumentujące pracę BOR. Może jest w niej coś z mitologizowania służby, ale wiele kadrów nie różni się niczym od tych, które dokumentują podróże prezydenta USA. Nawet jeśli „Papież widzi wszystko” ma charakter laurki, Polacy mogą być dumni, że podczas żadnej z wizyt Jana Pawła II w Ojczyźnie, świętemu dziś Kościoła katolickiego, przysłowiowy włos nie spadł z głowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny