Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Piedziewicz – Dżoker

Jerzy Doroszkiewicz
Michał Piedziewicz jest autorem scenariuszy, piosenek, tekstów reklamowych i satyrycznych. Był autorem seryjnych słuchowisk w stacjach komercyjnych, współpracuje też z agencjami reklamowymi.
Michał Piedziewicz jest autorem scenariuszy, piosenek, tekstów reklamowych i satyrycznych. Był autorem seryjnych słuchowisk w stacjach komercyjnych, współpracuje też z agencjami reklamowymi. Wydawnictwo MG
Debiutujący pisarz swoją powieść osadził w Gdyni z lat 1929-1939. Co ciekawe, stworzył przekonujący językowo i historycznie romans.

Bardzo sprawny autor postanowił opisać narodziny pierwszego nowoczesnego portu i miasta odrodzonej po 123 latach zaborów Polski. We wstępie przyznaje, że starannie przestudiował dostępne materiały, by dodatkowo ubarwić akcję o wątek sensacyjny, zainteresował się też ówczesnymi przestępstwami. Ale to nie one będą głównym motorem napędowym powieści. Będzie nią – jak w większości wszelakiej artystycznej twórczości - miłość. Ta tajemnicza chemia pomiędzy ludźmi i ta doskonale widoczna u autora wobec miasta. Dzięki obsadzeniu w roli głównych bohaterów dziennikarza, młodej poczmistrzyni i kierowcy-przemytnika opisuje on rozbudowę nadmorskiej wioski z różnych perspektyw i różnymi językami. Nie dość, że bohaterowie posługują się stylizowaną na przedwojenną polszczyzną, to jeszcze mamy wtręty języka gości napływających do Gdyni. A to z kresów, a to z pobliskiego, w dużej mierze niemieckojęzycznego, Gdańska. Są przedwojenne reklamy, napitki, auta, echa wystawy krajowej. O rozbudowie miasta barwnie opowiada przyjezdnym dziennikarz, ówczesne smaki i zapachy, nowe budynki i szemrane spelunki odwiedza kierowca. A niewinna Łucja, owa poczmistrzyni, przeżywa uniesienia w niemym kinie, czyta ówczesną prasę, ale wie, jak odpowiednim strojem kąpielowym zrobić wrażenie na pobliskiej plaży.

Mieszkańcy Gdyni z pewnością będą zachwyceni pieczołowitością, z jaką Piedziewicz zapisał dawne nazwy ulic, prześledził zmiany zachodzące na ugorach, które zmieniały się w nowoczesne, jak na tamte lata, gmachy. Są też afery związane z nadużywaniem środków publicznych. Szacunek należy se również wydawnictwu MG, które nie pożałowało stron, na umieszczenie przedwojennych zdjęć i widokówek z Gdyni, rzecz jasna z szczegółowymi opisami. Dzięki nim miasto jawi się jako wspaniały przykład polskiego modernizmu, z nowoczesnymi budynkami wyposażonymi nie tylko w bieżącą wodę i kanalizację, ale nawet centralne ogrzewanie. Kiedy wiele z nich odarłoby się ze współczesnych szyldów i reklam, można byłoby ujrzeć i dziś ślady tamtego porządku architektoniczno-urbanistycznego.

„Dżoker” bardziej chyba trafi do czytelniczek lubiących obyczajową literaturę z wyraźnym wątkiem romansowym, niż wielbicieli „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy” Sergiusza Piaseckiego. Atencja z jaką autor darzy Gdynię udziela się czytającym obydwu płci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny