Na pierwszej stronie książki poznajemy warszawską neurochirurg. Za chwilę autorka zabierze czytelników w świat snu pani doktor i ruszy karuzela niezwykłych wydarzeń. Brodaty mężczyzna w czarnym kapeluszu i zwały butów… Tak, skojarzenie jest bardzo jasne, dla wszystkich którzy cokolwiek słyszeli o Holokauście. Ale „Twarz z lustra” sięga znacznie głębiej w historię. Za sprawą kufra owa pani neurolog zaczyna tropić przeszłość swojej rodziny. Napotka w niej i spirytystów i kontakty z Wielką Emigracją, a przy okazji oprowadzi po centrum Warszawy, zabierze na Pragę. Tam, gdzie przed II wojną światową mieszkali polscy Żydzi. Całe zaginione dzielnice ożywają na kartach pięćsetstronicowej powieści, a wraz z nimi wyimki z dramatycznych polskich losów.
Dzięki ilustracjom razem z śledzącą tajemnicę odnalezionego portretu lekarką zagłębiamy się w przedwojenną i okupacyjną prasę, widzimy sfałszowane niemieckie kenkarty, okupacyjny humor obok artykułów o esbecji śledzącej w PRL homoseksualistów. Erudycja i ilość historycznych autentyków wplecionych w tę opowieść dreszczykiem cieszą bogactwem, nie odbierając zwykłej radości z czytania. Elżbieta Wichrowska umie wzbudzić sentyment do przeszłości i wręcz stać się inspiracją do poszerzania swojej wiedzy historycznej.
„Twarz z lustra” to przede wszystkim powieść, ale też przyczynek do beletrystycznego przypomnienia, że mieszkając w Polsce nie możemy i nie powinniśmy zapominać o skomplikowanej historii naszej Ojczyzny. Kiedyś prawdziwie wielokulturowej i wielowyznaniowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?