Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni Władca Wiatru to nudna aluzja do imperialistycznych zapędów Chin

Adrian Kuźmiuk
Kadr z filmu Ostatni Władca Wiatru
Kadr z filmu Ostatni Władca Wiatru Fot. Mat. dystrybutora
Ostatni Władca Wiatru to film naszpikowany azjatycką metafizyka, magią i wschodnimi sztukami walki. Z pewnością spodoba się młodemu niewymagającemu widzowi. Ci jednak, którzy poszukują czegoś więcej, z pewnością się zawiodą.

"Ostatni Władca Wiatru" powstał na podstawie znanego serialu animowanego dla dzieci. Świat przedstawiony to rzeczywistość fantasy naszpikowana azjatycką metafizyką, w której magia przeplata się ze wschodnimi sztukami walki. Kilkuletni potomek linii Awatarów musi szybko dorosnąć i stać się odpowiedzialny, aby skutecznie stawić czoła narodowi Ognia i nie dopuścić do zniewolenia narodów Wody, Ziemi i Powietrza.

Awatar jest jedyną istotą na świecie, która potrafi władać magią wszystkich czterech plemion. To ona kontaktuje się z duchami wszechświata i tylko ona może wprowadzić ład na świecie. Obecną inkarnacją Awatara jest kilkuletni chłopiec z narodu Powietrza.

Świat zamieszkują cztery narody: Powietrza, Wody, Ziemi i Ognia. Różnią się od siebie nie tylko żywiołem, którym mogą władać, ale także rasą. Plemiona Wiatru są podobni do tybetańskich mnichów. Plemiona Wody to typowi Eskimosi mieszkający na biegunach. Naród Ziemi przypomina amerykańskich Indian, a plemiona Ognia - Hindusów. Co najdziwniejsze główni bohaterowie, wybrańcy uciskanych narodów, są grani przez białych aktorów. Jedynie czarne charaktery z narodu Ognia to typowi Hindusi.

Świat, w którym przyszło żyć naszym bohaterom, jest prawie pozbawiony zdobyczy cywilizacji. Trzy podbite narody żyją w zgodzie z naturą w domach z lodu lub gliny. Nie używają maszyn. Do przetrwania wystarczy im to, co daje ziemia. Oczywiście pomagają sobie przy tym używając magii. Inaczej jest z imperialistycznym narodem Ognia. Ten zamierza podbić inne narody wykorzystując do tego potęgę ognia, którym napędzają wojenne machiny.

Zdobycze techniki i ich konstruktorzy są w filmie demonizowani, co jest aluzją do destruktywnego postępu cywilizacji. Kolejnym odniesieniem (świadomym lub nie) do naszej rzeczywistości jest strój wojsk narodu Ognia, który przypomina średniowieczne chińskie zbroje. Idąc tym tropem możemy jedynie się domyślać, że zamysłem twórcy było przedstawienie imperialistycznych zapędów Chin w stosunku do innych krajów. Dodając do tego wymordowanie narodu Powietrza (Tybetańczyków) i próbę uwięzienia Awatara (Dalajlamy), nasza spiskowa teoria nabiera sensu. Aby aluzja nie biła po oczach reżyser wybrał hinduskich aktorów, którzy wcielili się w wojowników Ognia.

Niestety mimo ciekawych aluzji do współczesnego świata film jest nudny. Aktorzy grające główne role są sztywni jak manekiny. Sami bohaterowie są płytcy i nie mają nic do przekazania. Jedynie książę Narodu Ognia wykazuje inicjatywę i stara się podjąć próbę walki wewnętrznej. Poza tym wszyscy zachowują się, jakby mieli wyćwiczone trzy rodzaje min: jestem zdenerwowany, jestem zakochany, nienawidzę swojego taty.

Akcja również nie jest porywająca. Główny bohater lata po świecie i stara się uwalniać plemiona spod jarzma Ognia. To znów postanawia poznać magie innych żywiołów. Po chwili wybiera się w uświęcone miejsce, aby porozmawiać z duchami. Brakuje tu jakiejś ciągłości, zależności przyczynowo-skutkowej. A i główne przesłanie specjalnie się nie sprawdza. Duch smoka mówi Awatarowi, aby ten nie krzywdził wrogów. Pokona ich samą demonstracją siły. Gdy już do niej dochodzi, faktycznie źli się wycofują, ale tylko na moment. Co się dalej stanie, dowiemy się z kolejnej części. Nie sądzę jednak, aby po obejrzeniu pierwszej, ktoś chciał pójść na kontynuację.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny