Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chopin - impresja. Lalkarze i Krzysztof Trzaskowski dali pokaz wielkiej gry. (zdjęcia, wideo)

Anna Kopeć
Fryderyk Chopin - lalka
Fryderyk Chopin - lalka Fot. Wojciech Oksztol
Sztuka z dość skromną scenografią, bez wartkiej akcji, konkretnej fabuły i praktycznie bez dialogów. Ale znajdziemy w niej coś więcej - muzykę i to tę najpiękniejszą mistrzowsko wykonaną na żywo. Spektakl jest właściwie koncertem. O tym, że jesteśmy w teatrze, a nie w filharmonii przypominają misternie skonstruowane marionetki.

[galeria_glowna]

Oto Chopin, genialny kompozytor i dziwny przypadek zarazem - skrajny melancholik. Jest druga nad ranem, a on zapomniał się położyć. Chodzi po pokoju, szuka inspiracji, dźwięku, w końcu pisze kolejny utwór.

Wokół niego krążą muzy, a w tle słychać najlepsze jego kompozycje. Miniaturowemu Fryderykowi na fortepianie akompaniuje białostocki pianista - Krzysztof Trzaskowski. Muzykę wykonuje na żywo, z niezwykła ekspresją i wielkim oddaniem.

W przedstawieniu "Chopin - impresja" zobaczymy różne wątki z życia polskiego kompozytora. Wszystkie opowiedziane są muzyką. Jedyne mówione kwestie to luźne obserwacje jednej z muz.

Chopin pojawia się tu w dwóch odsłonach: koncertowej i domowej. Za każdym razem ta postać jest bardzo wiarygodna. Nieważne, czy to Chopin skupiony przy fortepianie podczas koncertu, zamyślony nad nutami, znudzony i męczący się z własną twórczością czy zwyczajnie bujający w fotelu.

Niewątpliwie ogromniej precyzji, ogromnego wysiłku i pracy wymaga animacja lalki. W scenie przy fortepianie marionetką porusza dwóch aktorów jednocześnie. Dopracowano tu absolutnie wszystkie detale. Palce lalki poruszają dokładnie w rytm granych przez Trzaskowskiego mazurków, nokturnów i walców.

W pewnym momencie widz w ogóle nie zwraca uwagi na animatorów. Tak jakby marionetka poruszała się absolutnie sama.

Sztuka niezwykle działa na wyobraźnię. Ze względu na brak dialogów całą historię widz musi dopowiedzieć sobie sam, na podstawie tego, co widzi i słyszy.

A widzi różne wątki z życia kompozytora. Jego twórcze i artystyczne rozterki, tęsknotę za rodzinnym krajem. Pojawiają się też postacie, z którymi Chopin się spotykał, m.in. George Sand czy Niccolo Paganini.

Animuje go reżyser spektaklu Lesław Piecka, który również niegdyś grywał na skrzypcach. Sposób w jaki porusza smyczkiem nie pozostawia wątpliwości, że sztukę gry na tym instrumencie opanował idealnie.

Scena z mistrzem Paganinim jest niezwykle wymowna. To konfrontacja dwóch wielkich kompozytorów. Chopin wydaje się być nieco zaniepokojony, kiedy Paganini zerka mu przez ramię i spogląda na jego kolejny utwór. Dyskutują o swoich kompozycjach, ale robią bez słów. Służy im do tego muzyka, którą grają przemiennie.

Sztuka Lesława Piecki dopracowana jest niemal w każdym szczególe, zadbano tu o każdy detal. Od lalek począwszy do wykonanego z ogromną starannością miniaturowego fortepianu. Takie drobnostki niezwykle cieszą oko.

Twórcy spektaklu zadbali także o doznania muzyczne. W przedstawieniu usłyszymy wszystkie najważniejsze kompozycje Chopina, do tego wykonane absolutnie mistrzowsko przez Krzysztofa Trzaskowskiego. W tym roku będzie reprezentował nasz kraj na Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim. Świadczy to o tym, że to widowisko teatralno -muzyczne ma naprawdę wysoki poziom.

Jedyny zastanawiający szczegół, który może zwrócić uwagę widza (ale raczej tego, który siedzi w pierwszych rzędach) jest brak partytury przy maleńkim fortepianie Chopina-marionetki. Być może był to zamierzony pomysł reżysera, który uznał, że tak genialny muzyk wcale nie musi grać z nut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny