Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomiędzy słowami. Urszula Antoniak nakręciła film w Berlinie. Jakub Gierszał, Andrzej Chyra i Justyna Wasilewska na ekranie

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Andrzej Chyra i Jakub Gierszał w filmie "Pomiędzy słowami"
Andrzej Chyra i Jakub Gierszał w filmie "Pomiędzy słowami" Mat. dystrybutora
"Pomiędzy słowami" to film, który nie każdy może polubić, ale też film, od któego trudno oderwać wzrok, Nie tylko dlatego, że świetnie na ekranie wygląda Jakub Gierszał.

Czy Polak może wyglądać bardziej niemiecko jak stereotypowy Niemiec? Jeśli gra go Jakub Gierszał - wszystko jest możliwe. Jego perfekcyjny 28-letni prawnik Michał to młody człowiek sukcesu. Mówi po niemiecku i chyba myśli bardziej niemiecko niż Niemcy. Skro czarnoskóry poeta nie jest prześladowany, tylko czuje się bardziej wolny niż on sam - odmawia mu pomocy. I wtedy zjawia się ktoś inny. O pomoc prosi od lat niewidziany, podający się za zmarłego, ojciec. Relacje, jakie pomiędzy nimi się nawiążą będą miały niezwykły finał. Ale najpierw Urszula Antoniak zasieje w widzu podejrzenie, że i relacje pomiędzy prawnikiem Michałem, a jego niewiele starszym przyjacielem i niemieckim szefem nie są wyłącznie służbowe. Przypominający ubranych w mundury od Bossa hitlerowców zdają się być ukrytymi homoseksualistami. Scena z ćwiczeniami jogi wiele tu dopowiada.

Jest też ona. Justyna Wasilewska gra w "Pomiędzy słowami" kelnerkę, niemal jak z "Popiołu i diamentu", tyle że jest w tym obrazie najbardziej wolna. Od przeszłości, teraźniejszości i pieniędzy. I tylko ona może być, kim chce. Kiedy Michał (Gierszał) zda sobie sprawę, że nigdy nie będzie Niemcem, a właściwie usłyszy to od swojego szefa, nagle zobaczy, że Berlin niejedno ma oblicze. Że żyje w nim wiele kultur, a jego idealny obraz miasta białych kołnierzyków zamieni się w coś zupełnie innego. Tak innego, że wpadnie w przerażenie, a może w szał. A wszystko to - chłód prawniczej korporacji, intymność spotkań Gierszała z Wasilewską, niezwykle piękne kadry ukazujące relację Gerszał-Chyra, za sprawą operatora Lennerta Hillegego tak czarują, że chce się zabrać ten film z kina do domu. I patrzeć,patrzeć, patrzeć...

Nawet jeśli końcowa scena i wymowa całości jednych oburzy, a innych utwierdzi w przekonaniu o tym, że najlepszym miejscem dla Polaków jest tylko i wyłącznie Polska, obrazy, jak zdjęcia z berlińskiej galerii Helmuta Newtona, na długo pozostaną pod powiekami. Pomiędzy słowami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny