Film wyreżyserował Bartłomiej Ignaciuk, który skorzystał ze scenariusza Piotra Bronowskiego. I to był strzał w dziesiątkę. Mamy silną bohaterkę, która trenuje boks, pochodząc z prowincji robi karierę jako urzędniczka państwowa, nie jakaś specjalistka od modelingu, a przy tym ma nieoczywistą urodę, dającą się zauważyć na ekranie. Jest też facet – w średnim wieku, niepośledniej urody, uwodzący z ekranu spokojem i tym specyficznym błyskiem w oku. A przy tym ma w sobie tajemnicę.
Między parą Domańska-Damięcki iskrzy, dobrze skrojony scenariusz obiecuje nieuniknione między bohaterami starcia, błyszczą też gwiazdy polskiego kina w rolach drugoplanowych. Świetnie wypada w komediowej roli wampa Grażyna Wolszczak, Zbigniew Zamachowski jako zapalony wędkarz i frustrat, pojawia się wciąż olśniewająca Ewa Gawryluk. Znakomitym uzupełnieniem przebojowej Domańskiej jest Roma Gąsiorowska, a Michał Czernecki – jako czarny charakter – to najbardziej komediowa postać „Podatku od miłości”.
Paradoksalnie film z dystansem pokazuje, jak łatwo urząd może zniszczyć obywatela, jak bardzo molestowanie w pracy i wykorzystywanie stanowiska jest faktem, wreszcie, że za parawanem klasy może kryć się zwykłe chamstwo. Może ze względu na ograniczenie, jakim jednak jest komedia romantyczna, ogląda się ją bez bólu, ale szczerego śmiechu nie jest za wiele. Raczej przyjemność z oglądania zdjęć Jana Holoubka i słuchania różnorodnych stylistycznie i muzycznie kompozycji Pawła Lucewicza.
Co ciekawe miłosny happy end nie zawsze idzie w parze ze społecznym, ale jeśli można spełniać marzenia, to jakaś nadzieja jednak istnieje. „Podatek od miłości” podaje ją nam na tacy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?