„Reguła nr 1” to czysta rozrywka, nie tylko dla pań, które oburzały się, że Indiana Jones jest facetem. Simona Brenner jest babką z przysłowiowymi „jajami”, a jej znajomość tematu archeologii uwiedzie każdego faceta. Bo nie popisuje się skomplikowanymi formułami sprzed wieków, tylko choćby historię Argonautów opowiada, jakby siedziała w pubie z kibicami z żylety. Oczywiście – bez wulgaryzmów.
Jak przystało na porównanie do przygód Indiany Jonesa (z odrobiną kodu da Vinci), Brenner nie tylko będzie musiała włamywać się tu i tam, ale też – jak sam James Bond, wykorzystać swój czar, by ogłupić facetów, a przy okazji otworzyć jakiś zamek szpilką do włosów. Bez obaw – to nie parodia – będą prawdziwe trupy i, zdradzając odrobinę z akcji, wpływowy „nowy Ruski”. Za to rozwiązanie zagadki – kto i po co zabija – da satysfakcję obu płciom – oczywiście w zależności od interpretacji motywów zbrodni.
Czytając „Regułę nr 1” dawno nie bawiłem się tak dobrze. Kiedy Marta Guzowska mruga okiem do czytelnika, czyni to tylko i wyłącznie ku jego uciesze, nigdy nie obraża inteligencji. Bo t utalentowana i inteligentna autorka. Czytać!
Katarzyna Bonda na Targach Książki w Białymstoku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?