Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierunek Berlin. 5 dni z historii świata

Jerzy Doroszkiewicz
Od 28 kwietnia do 2 maja 1945 roku ziemia nie tylko przestała nosić Adolfa Hitlera i Benita Mussoliniego, ale też w Europie dobiegała końca najkrwawsza z wojen. Dzięki książce Nicholasa Besta możemy dowiedzieć się, co w tym czasie robił przyszły papież Jan Paweł II, jakie ruchy planował szef SS Heinrich Himmler, czego bały się przyszłe gwiazdy światowego kina - Audrey Hepburn i Sophia Loren.

We Włoszech głową w dół zawisło ciało Benito Mussoliniego i jego kochanki, pięć dni później ciało Adolfa Hitlera zamieniło się w popiół, a wielodzietna rodzina Goebbelsów otruła się cyjankiem. O losach równie przerażających, co sławnych postaci napisano już wiele książek i nakręcono niejeden film. Nicholas Best do galerii tych przerażajacych typów postanowił wprowadzić ludzi, którzy w przyszłości mieli stać się sławni. Oni też, na swój prywatny sposób, przeżyli piekło wojny, nawet jeśli mogli uważać się za sojuszników Hitlera.

Odłamek na policzku małej Sophii

29 kwietnia zbezczeszczone zwłoki Mussoliniego i jego kochanki zawisły głowami w dół na Piazzale Loreto w centrum Mediolanu. W Neapolu sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. To miasto alianci opanowali już w 1943 roku. W pobliskim porcie Pozzuoli, oddalonym o kilka kilometrów od Neapolu, Romilda Villani od lat z wielkim trudem wychowywała dwójkę nieślubnych dzieci bez pomocy ze strony ich ojca.

Ta atrakcyjna kobieta niegdyś jako siedemnastolatka wygrała konkurs na „dublerkę Grety Garbo”. Nagrodą była wycieczka do Hollywood i próbne zdjęcia w wytwórni filmowej Metro-Goldwyn-Mayer. Ojciec zabronił jej tego wyjazdu, więc Romilda uciekła do Rzymu, gdzie szybko uwiódł ją pewien jegomość podający się za producenta filmowego. Zaszła w ciążę i urodziła córkę Sophię, a potem jeszcze jedną - Marię. Sophia miała zaledwie pięć lat, kiedy Włochy przystąpiły do wojny.

Wkrótce potem zjawili się w Pozzuoli niemieccy żołnierze. Sophia wspominała później: - Wtedy byli naszymi sojusznikami i przyjaciółmi, a w moich najwcześniejszych wspomnieniach pozostało, jak z zachwytem patrzyłam na młodych, przystojnych żołnierzy w pięknych mundurach, jak bawiliśmy się w wojnę na podwórkach domów na naszej ulicy. Wydaje mi się, że do czasu, jak przyszli niemieccy żołnierze, nie widziałam nigdy niebieskookiego blondyna. Wspaniale było stać przed domem i przyglądać się maszerującym oddziałom, a największą atrakcję stanowiły długie kolumny czołgów przejeżdżających z hukiem ulicą. Gdy sytuacja wojenna się pogorszyła, Niemcy zwrócili się przeciwko swoim sprzymierzeńcom, początkowo wyładowując frustrację na włoskich Żydach, a potem także na pozostałej ludności. Widząc to wszystko na własne oczy, naprawdę zrozumiałam przerażające okrucieństwo wojny. Bezduszne bomby spadały z nieba, ranni ludzie leżeli na ulicach; brak jedzenia i wody były straszne, ale nie tak potworne, jak ludzie w mundurach, dopuszczający się zbrodni na innych, bezbronnych istotach ludzkich. Kiedy oglądałam te coraz gorsze zbrodnie z balkonu naszego domu, wreszcie dotarło do mnie, jaka straszna jest wojna. Widziałam mężczyzn porywanych na ulicy pod naszymi oknami, bitych, wywlekanych z domów i zapędzanych na niemieckie ciężarówki wojskowe. Bez ostrzeżenia strzelano do ludzi na ulicach. Moje młode oczy widziały kolejne przerażające, potworne sceny”.

Sama Sophia też była ofiarą wojny, zraniona podczas nalotu powietrznego, który uszkodził jej dom. Odłamek ranił ją w policzek, kiedy uciekała, szukając schronienia przed bombami. Śmierć Mussoliniego przyniosła dziewczynce koniec wojny. Wtedy nawet nie marzyła, że wyrwie się z biedy i zostanie jedną z najsławniejszych aktorek w historii światowego kina.

Heinrich Himmler u astrologa

Hitlerowskie uwielbienie do okultyzmu było powszechnie znane jeszcze przed rozpętaniem II wojny światowej. O dziwo, owo zainteresowanie nie osłabło z biegiem lat. Tym bardziej pod koniec wojny, gdy sowieckie armie obrały „kierunek Berlin” i właściwie już pukały do bunkra Hitlera, ratunku można było szukać tylko w sprzyjającym układzie gwiazd. Wódz „tysiącletniej Rzeszy” naiwnie wierzył, iż to Amerykanie wygrają wyścig do Berlina i uda mu się ich przekonać do wspólnego sojuszu przeciwko Sowietom. Wtedy Himmler miał się zapoznać z wróżbą dotyczącą jego przyszłości.

Kilkadziesiąt godzin wcześniej alianckie radio podało informację o negocjacjach, jakie chciał prowadzić szef SS i najbardziej zaufany współpracownik Hitlera z Amerykanami. Hitler wpadł w taką wściekłość, że natychmiast kazał rozstrzelać oficera łącznikowego Himmlera. Warto pamiętać, że powszechnie nielubiany Hermann Fegelein był od 1944 roku przyszywanym szwagrem Hitlera, gdyż poślubił siostrę Ewy Braun. Mimo błagań o życie szwagra, wódz Trzeciej Rzeszy pozostał nieugięty. W kilka godzin później wziął z Ewą Braun ślub, formalizując tuż przed upadkiem Rzeszy jej do tej pory nieformalny status. Przerażony Himmler nie zdawał sobie z kolei sprawy, że samozwańczy astrolog został „ustawiony” przez swojego skandynawskiego wspólnika w zdradzie, by przekonać go do konkretnych decyzji.

Wilhelm Wulff, bo tak się ów szarlatan nazywał, przywiózł ze sobą tablice astrologiczne i wykresy układu gwiazd i planet na niebie. Rozłożywszy je na blacie stołu, wyczytał z nich, że Himmlerowi może udać się przetrwać, jeżeli od razu wyśle Schellenberga do Szwecji na nową rundę rozmów z hrabią Bernardottem i szwedzkim ministrem spraw zagranicznych. Wulff dobrze wiedział, że Schellenberg chciał możliwie najszybciej wyjechać do Szwecji, skąd nie miał zamiaru wracać. Na bezpiecznym, neutralnym terytorium mógł zorganizować Himmlerowi przejazd do tego kraju, wymknięcie się przez Bałtyk do Sztokholmu, zanim ktokolwiek w Niemczech połapie się, że Himmler zniknął. Był to lepszy pomysł od tego, aby Himmler w przebraniu robotnika rolnego ukrył się w majątku koło Oldenburga, co zaproponował jeden z jego podwładnych.

- Niech mi pan powie, co robić, proszę mi powiedzieć, co mam zrobić! - powtarzał Himmler, kiedy stał przede mną jak wystraszony uczniak, którego czeka chłosta. Na przemian obgryzał paznokcie i drżącymi rękami podnosił do ust cygaro.- Co ja mam począć, co robić?- ciągnął. A potem sam sobie odpowiedział: „Będę musiał się zabić, nic innego mi nie pozostało!” - obrazowo pisze Nicholas Best o panice człowieka, który jednym podpisem skazywał na śmierć setki tysięcy ludzi. 29 kwietnia 1945 roku popadł w rodzaj paraliżu, nie czyniąc niczego, by się ratować w sytuacji, gdy ktoś z odrobiną rozsądku już dawno by zbiegł.

Współpracowali z hitlerowcami dla dobra Holendrów

Hitlerowcy, mszcząc się na Holendrach za pomoc udzielaną aliantom pod Arnhem w 1944 roku, kiedy to powszechny strajk na kolei uniemożliwił szybki przerzut niemieckich odwodów w rejon bitwy, zagłodzili większą część kraju. Kiedy koniec II wojny światowej był już przesądzony, generał Eisenhower wysłał generała-majora Francisade Guinganda na konsultacje z przedstawicielami Arthura Seyss-Inquarta, nazistowskiego komisarza Rzeszy w Holandii. Ich efektem była zgoda na operację Manna polegającą na olbrzymich zrzutach żywności z alianckich lancasterów na terytorium Holandii. Hitlerowcy nie ostrzeliwali wrogich samolotów, jakby zawczasu „zabezpieczając sobie tyły” przed powojennymi rozliczeniami. Na taką operację czekała też rodzina barona Aernouda van Heemstry’ego w swojej wiejskiej posiadłości niedaleko Arnhem.

Piętnastoletnia córka barona, Audrey Hepburn-Ruston, była tak osłabiona z głodu, że z trudem wchodziła po schodach do swojego pokoju. Chorowała na żółtaczkę, ważyła zaledwie czterdzieści kilogramów, miała opuchnięte nogi i stopy; przez długie miesiące wegetowała na granicy śmierci, wyczekując, tak jak wszyscy Holendrzy, nadejścia aliantów i kresu tej gehenny.

Audrey napatrzyła się na to, co Niemcy robili w czasie okupacji i do końca życia zachowała niechęć do nich. Będąc rówieśniczką Anne Frank, Żydówki z Amsterdamu, która pozostawiła po sobie znany na całym świecie pamiętnik, widziała łapanki urządzane na Żydów, w tym uciekinierów z Niemiec, których transportowano do obozu przejściowego w Westerbrok, a stamtąd do Auschwitz. Kiedy angielscy żołnierze z wycelowaną bronią weszli do ich domu, bo myśleli, że jest tam niemiecka radiostacja, „krzyczała z radości na widok tych wszystkich zawadiackich chłopaków z umorusanymi inteligentnymi twarzami”.

Kraków Żyda i papieża

Kiedy do Krakowa dotarły wieści o śmierci Hitlera, 11-letni Romek, późniejszy zdobywca Oscara za film „Pianista”, mieszkał u swojego wuja. Wcześniej na jednym z opuszczonych poddaszy znalazł zabawki, które wymienił na projektor, umożliwiający oglądanie na ścianie powiększonych wizerunków z pocztówek. Był to prosty epidiaskop, tekturowe pudło z soczewkami i żarówką, ale dla Polańskiego stanowił najcenniejszy skarb.

Kiedy Romek Polański opłakiwał bliskich, a Kraków radował się ze śmierci Hitlera, Karol Wojtyła w spokoju powracał do życia, jakie wiódł przed wojną. Po wycofaniu się Niemców Wojtyła wraz z kilkoma innymi ludźmi zaproponował swoją pomoc w odbudowie seminarium teologicznego. Budynek ten, wcześniej zajmowany przez SS, uległ niemal całkowitemu zniszczeniu wskutek wybuchu bomby w pobliżu. Eksplozja powybijała wszystkie okna, zmiotła dachówki. Ustępy były zapchane zamarzniętymi ekskrementami, które przed ich usunięciem należało porąbać na mniejsze kawałki. Wojtyła energicznie pracował, oddychając przez usta, żeby nie zwymiotować. Smród podobno był straszliwy.

Jednak z czasem seminarium udało się odnowić, Niemcy ponieśli klęskę, a Hitler nie żył. Wojtyła znalazł wymarzone dla siebie zajęcie. Został asystentem i wykładowcą na uczelnianym wydziale teologicznym. Po kilku miesiącach czekało go wyświęcenie na księdza i mógł poświęcić resztę życia Kościołowi.

Przy pisaniu artykułu korzystałem z fragmentów wydanej przez wydawnictwo Znak Horyzont w Polsce 27 kwietnia książki Nicholasa Besta „Pięć dni, które wstrząsnęły światem”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny