Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Waniek – Szalone życie Macieja Z. Maciej Zembaty w pamięci przyjaciela

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Henryk Waniek (ur. 4 marca 1942 w Oświęcimiu) – śląski malarz, grafik, pisarz, publicysta, krytyk artystyczny i literacki.
Henryk Waniek (ur. 4 marca 1942 w Oświęcimiu) – śląski malarz, grafik, pisarz, publicysta, krytyk artystyczny i literacki. Wydawnictwo Iskry
Maciej Zembaty dla jednych był orędownikiem piosenek Leonarda Cohena, dla innych erudytą prowadzącym magazyn Zgryz i twórcą serialu Rodzina Poszepszyńskich.

Henryk Waniek, malarz i przyjaciel Macieja Zembatego, składa postać zmarłego siedem lat temu magistra polonistyki. Ale też satyryka, autora tekstów, reżysera i, jak dla mnie przede wszystkim, człowieka radia. Tej kochanej przez setki tysięcy radiowej Trójki końca lat 70. XX wieku. Tam można było usłyszeć zapraszanych do studia: Andrzeja Garczarka, Johna Portera, czy baśniowe opowiadania autorstwa właśnie Henryka Wańka. Czy z książki „Szalone życie Macieja Z” dowiemy się zatem czegoś konkretnego o Macieju Zembatym? Nie sądzę.

To raczej wysyłane sygnały, do wspólnych znajomych. Czasem gorzkie, czasem zabawne. Waniek przyznaje się do używania opium, haszyszu, marihuany i kwasu, czyli LSD. Wspomina całonocne spotkania, libacje, kreśląc obraz peerelowskiej idylli towarzyskiej. I szalonych pomysłów Macieja Zembatego, przez niego określanego jako „Z”. Prowokacji, dowcipów, ale też niestałości charakteru. Wiele razy wspomina, że w latach 90. i później Maciej Zembaty zapalał się do różnych interesów, z reguły niewiele z tego wychodziło, miał kłopoty finansowe, ukrywał się wręcz przed komornikami. Oddaje głos własnej żonie i synowi, którzy odnoszą się do pośmiertnych rewelacji na temat szczególnego zainteresowanie Zembatego korzystaniem z usług prostytutek. Ale na „konkrety” proszę nie liczyć.

Podobnie na jakąś dyskografię, spis scenariuszy. „ Szalone życie Macieja Z” to luźny zestaw wspomnień, gdzie scenariusz filmu „Siedem życzeń” sąsiaduje z opowieścią o groźnym wypadku samochodowym, raczej nie na trzeźwo. Są wspominki o depresji, pobytach w szpitalu psychiatrycznym, ale tylko znajomi i wtajemniczeni mogą z tch rozrzuconych puzzli ułożyć jedną układankę. Choć czytając wydaje się, że Henryk Waniek celowo przemieszał kilka pudełek.

Radio, jego magia, to rzecz najbardziej ulotna z ulotnych. Zostały nagrania „Rodziny Poszepszyńskich”, czasem Maciej Zembaty powie po północy „Potrójne pasmo przenoszenia”, wierzę, że ciągle ktoś śpiewa po polsku jego wersję „Słynnego błękitnego prochowca”, a za kilka lat, ktoś odkryje dla siebie jego tekst „Ostatnia posługa” do muzyki samego Fryderyka Chopina. A książka Henryka Wańka? To taki prztyczek do słuchaczy, by nie zapominali zbyt szybko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny