Christer Mjaset pozwala zaprzyjaźnić się z głównym bohaterem, inżynierem nafciarzem, kiedy czytelnik towarzyszy mu przy łożu umierającego ojca. Syn nie zdąża wyjawić mu swojej tajemnicy, czytelnicy poznają zaś w miarę lektury kilka tajemnic jego ojca, ale nie one będą najważniejsze. Najważniejsze są bowiem doświadczenia formacyjne grupki przyjaciół. Zaczynają od wspólnego spędzania czasu, słuchania muzyki, wałęsania się po okolicy. Dwaj przyjaciele, zachęceni przez rodziców, uczą się nawet gry w szachy, na tyle sprawnie by odtwarzać partie nieprzewidywalnego arcymistrza Bobby Fishera. Jednak kiedy obok inteligenckiej pasji pojawi się przynależna wielu chłopcom chęć doznawania przygód i odkrywania nieznanego, szybko zaczną balansować na krawędzi prawa.
Jak na rasową powieść z okresu dojrzewania, oprócz nie do końca zgodnego z prawem hobby, będzie też rywalizacja o dziewczynę, jej zaginięcie, wreszcie odnalezienie martwego ciała. Jednak, by dowiedzieć się, dlaczego zginęła i jaka mroczna tajemnica kazała głównemu bohaterowi opuścić znane ze sportów zimowy Lillehammer, trzeba książkę przeczytać do końca. Christer Mjaset skonstruował ją bardzo precyzyjnie, oszczędzając czytelnikowi narracyjnych mielizn, a niemal każda z kluczowych postaci, okazuje się być jedną z figur tej ludzkiej partii szachów.
Największą słabością „To ty jesteś Bobbym Fischerem” są momentami dziwnie przetłumaczone słowa, czy całe zwroty, a już nazywanie figur szachowych bierkami wydaje się niegdysiejszym bywalcom świetlic i letnich półkolonii sporym nieporozumieniem. Wszak bierki to „gra marynarzy” nie szachistów. Komu to nie sprawia różnicy, konstrukcją i kumulacją śmiertelnych zagadek nie będzie rozczarowany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?