Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antoni Kroh – Za tamtą górą. Wspomnienia łemkowskie

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Antoni Kroh - historyk kultury, literat, etnograf, tłumacz prozy słowackiej i czeskiej. Pracował w Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem i Muzeum w Nowym Sączu. Organizator karpackich konkursów sztuki ludowej, komisarz wystaw Łemkowie, Duchy epoki, czyli pierwsza wojna światowa trwa do dziś, Spisz i innych. Wieloletni współpracownik pisma Instytutu Sztuki PAN „Polska Sztuka Ludowa”, wykładowca Collegium Civitas. Opublikował m.in.: studium etnograficzne Współczesna rzeźba ludowa Karpat Polskich, książkę Sklep potrzeb kulturalnych na temat kultury Podhala, będącą zarazem wspomnieniem z dzieciństwa w Bukowinie Tatrzańskiej, zbiór esejów na temat relacji polsko-czeskich O Szwejku i o nas. Jest autorem nowego tłumaczenia Losów dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej Jarosłava Haška.
Antoni Kroh - historyk kultury, literat, etnograf, tłumacz prozy słowackiej i czeskiej. Pracował w Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem i Muzeum w Nowym Sączu. Organizator karpackich konkursów sztuki ludowej, komisarz wystaw Łemkowie, Duchy epoki, czyli pierwsza wojna światowa trwa do dziś, Spisz i innych. Wieloletni współpracownik pisma Instytutu Sztuki PAN „Polska Sztuka Ludowa”, wykładowca Collegium Civitas. Opublikował m.in.: studium etnograficzne Współczesna rzeźba ludowa Karpat Polskich, książkę Sklep potrzeb kulturalnych na temat kultury Podhala, będącą zarazem wspomnieniem z dzieciństwa w Bukowinie Tatrzańskiej, zbiór esejów na temat relacji polsko-czeskich O Szwejku i o nas. Jest autorem nowego tłumaczenia Losów dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej Jarosłava Haška. Wydawnictwo Iskry
Po filmie „Nikifor” wiele osób mogło przypomnieć sobie, że w Polsce mieszkali Łemkowie. O tym, że wciąż walczą o siebie przypomina Antoni Kroh, etnograf i nowosądecki muzealnik.

Kim są Łemkowie, jaka jest ich historia, skąd wzięli się w Beskidzie Sądeckim i Niskim, a może byli tam „od zawsze”? W książce „Za tamtą górą” nie znajdziemy jednoznacznych odpowiedzi na żadne z tych pytań, bo zdaje się, ilu jest Łemków, tyle i odpowiedzi. Antoni Kroh, bardziej jak reportażysta niż etnograf, stara się opowiedzieć o ludziach, którzy mimo wielu przeciwności losu starali się i nadal starają zachować pamięć o swojej małej ojczyźnie i tożsamości. Od kilkudziesięciu lat stara się udokumentować i opisać historię mieszkańców Beskidów. Bez uprzedzeń, religijnych naleciałości – bowiem sam pochodzi z warszawskiego rodu ewangelików. To wyraz fascynacji, i zdaje się, powinności człowieka poruszonego skalą zapomnienia.

W co wierzą Łemkowie?

Według etnografa największe podziały wśród samych Łemków wciąż funkcjonują w sferze religii. Część z nich wyznaje prawosławie, inni są członkami społeczności Kościoła greckokatolickiego. Wybierając się na grób biskupa Wasyla Maściucha, Apostolskiego Administratora Łemkowszczyzny, Antoni Kroh zbiera wspomnienia o duchownym. Dowiaduje się, że mimo znakomitego wykształcenia i znajomości kilku języków, w okolicach Nowego Sącza kazania mówił w języku tutejszych, zakazywał odprawiania nabożeństw po ukraińsku, nawet zdobienia ikon haftowanymi ręcznikami, jak mają w zwyczaju prawosławni. Jednak przypisanie Łemków li tylko do wiary uznającej zwierzchnictwo papieży byłoby nadużyciem. Skoro zamieszkiwali te tereny od zarania dziejów, wcześniej wyznawali prawosławie, zmiana obrządku wynikała z zawartej w 1596 roku Unii Brzeskiej. Powołanie w II RP wspomnianej administracji miało zahamować na Łemkowszcyźnie agitację ukraińską w cerkwiach i przechodzenie na prawosławie. Pamiętający tamte czasy ostatni Łemkowie przestrzegają jednak, by nie mylić polityki z religijnymi tęsknotami. Tak czy inaczej, zdaje się że w oczach większości Polaków, Łemkowie to za przeproszeniem lokalna grupa Ukraińców.

Nikt nie przeprosił za Akcję „Wisła”

Antoni Kroh ze smutkiem konstatuje, iż mimo kilkunastu lat istnienia Instytutu Pamięci Narodowej nadal trudno ustalić powody i przyczyny masowych przesiedleń ludności uznawanej za ukraińską z terenów południowo-wschodniej Polski na Mazury i tzw. Ziemie Odzyskane. Z dystansem traktuje publikację Romana Drozda, który przytacza opinie innych badaczy o wpływie służ specjalnych PRL na wybijanie się tożsamości łemkowskiej. Wszak nie byli oni ani mile odbierani przez Polaków, ani osoby uznające się za Ukraińców. Trudno zaś przejść obojętnie nad tezą Drozda, że nieuznanie Łemków przez władze za odrębną mniejszość narodową, zwalniało władze z koniecznością naprawienia krzywd czy choćby zgody na powrót w rodzinne strony. Wypada przypomnieć, iż Akcja „Wisła” była deportacją ludności cywilnej przeprowadzaną na wzór sowieckich deportacji Polaków z czasów II wojny światowej. Jakże boleśnie brzmią wspomnienia Łemków, którzy widzieli, jak sąsiedzi Polacy na ich oczach rabowali dobytek wypędzanych, jak musieli czuć się ludzie, którzy porzucali wygodne życie we Wrocławiu czy Olsztynie, by wrócić na ojcowiznę i napotykali tylko fundamenty swoich domostw, a własne ziemie musieli odkupować od tzw. osadników? Jak mieli się czuć głęboko wierzący ludzie, kiedy widzieli, ze ich cerkwie przerobiono na kościoły, krzyżom obcięto ramiona, a wizerunkom Ukrzyżowanego stopy, by nikt się nie zorientował, że każda z nich została przybita do Krzyża osobnym gwoździem, inaczej niż w tradycji katolickiej.

Łemkowie w Polsce

„Za tamtą górą” to swego rodzaju pisarski „dowód na istnienie”. Tu Epifan Drowniak znany jako Nikifor Krynicki, jest tylko jednym z wielu elementów układanki. Wciąż jednak szokują wspomnienia muzealników, którzy musieli odpierać ataki weteranów „utrwalania władzy ludowej” na kolekcję prac Epifana Drowniaka w nowosądeckim muzeum. Trwały do końca PRL. Za to już w latach III RP możliwa była sprzedaż przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa ziemi wysiedlonych wraz z zabytkowym cmentarzem osobie prywatnej. Właściciel cmentarza nie zniszczył, za to jesienią 2015 roku dwujęzyczna tabliczka z napisem „cmentarz” leżała w krzakach. Zdjęcia i świadectwa zebrane przez Antoniego Kroha to próba zrozumienia jak to jest – żyć w Polsce od stuleci, u siebie, ale nie być Polakiem. Jak dźwigać poczucie krzywdy, łykać mniejsze i większe upokorzenia za to, że się jest tym, kim się po prostu jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny