Autorka z wprawą opisuje typy charakterologiczne ludzi, nie przesadza z ilością dialogów, dając dojść do głosu wszystkim głównym postaciom thrillera. Taki wielogłos pojawia się ostatnio dość często w literaturze sensacyjnej, zatem Anna Zacharzewska jest na czasie. Nieźle też radzi sobie z dozowaniem humoru, poczynając od nazwiska głównego bohatera po inteligentną krytykę korporacyjnych obyczajów. Z tym, że nie jest to wydumana korporacja zajmująca się nie wiadomo czym, tylko duża firma wędliniarska.
Jej pracownicy to karierowicze i potakiwacze szefowi despocie, bez wykształcenia. Że to też znamy? Oczywiście tylko trzeba pamiętać, że to tacy ludzie stworzyli „biznes po polsku”. Nie zawsze z maturą, ale z silną osobowością. Nie sztuka dać się zwerbować w międzynarodowej firmie, sztuką jest taką firmę stworzyć. Stąd ten właśnie pomysł na scenariusz, choć chwytliwy, a i w jakiś sposób odwołujący się do przesłania „Folwarku zwierzęcego” to najbardziej newralgiczny punkt książki. Z jednej strony wiele osób nienawidzi takich samorodnych talentów biznesu, jak wyimaginowany „hodowca świń”, mało kto zaś docenia ich wkład w rozwój gospodarki.
Nie należy jednak zbytnio zagłębiać się w analizę sensowności krytyki domorosłych kapitalistów, raczej skupić nad trzymającym do końca w napięciu zakończeniem, z kilkoma zwrotami akcji. Profesjonalne czytadło, które wielu czytelnikom może uświadomić ich zawodowe lizusostwo, Ciekawe, co z tego wyniknie?
Katarzyna Bonda na Targach Książki w Białymstoku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?