Zgrzyty w Gwincie - rusza dwunasta edycja

Zgrzyty to przegląd muzyczny, który jest wizytówką Białegostoku. Początkowo miał być skierowany do zespołów lokalnych, ale od kilku lat występują tu także grupy z całej Polski. Zawsze miał otwartą formułę - organizowany jest głównie z myślą o młodych muzykach, dla których czasem to jedyna szansa zagrania na prawdziwej scenie.

Pierwsze koncerty organizowane były w Spodkach, Famie czy Hucie, od kilku lat zespoły występują w klubie Gwint. Jak informują organizatorzy, ten przegląd daje szansę pokazania się każdemu, kto tworzy cokolwiek ciekawego. Kryterium nie jest wygórowane - wystarczy reprezentować poziom godny pokazania się na scenie.

- Czekamy na zgłoszenia do 10 lutego, jesteśmy otwarci na wszystkie trendy muzyczne - mówi Marek Rusiecki, jeden z organizatorów. - Wstępnie zaplanowaliśmy 10 koncertów konkursowych, ale pewnie ta liczba się zmniejszy.

Do poprzedniej edycji zgłosiło się 130 zespołów. Na siedemnastu koncertach zagrało prawie sto kapel.

- W poprzednim roku tych koncertów rzeczywiście było za dużo - mówi Rusiecki. - Nie chcemy, żeby powtórzyła się sytuacja, kiedy na koncert konkursowy przychodzi niewiele osób, a na występ gwiazdy, jak to było z Myslovitz, przychodzą tłumy.

Główne koncerty zgłoszonych zespołów odbędą się w marcowe weekendy, a finały zaplanowane są na 16 i 17 kwietnia. Na Zgrzytach nie ma zwycięzców czy przegranych. Do tej pory nagrodami były sesje nagraniowe w profesjonalnych studiach, sprzęt muzyczny, wydanie płyty, teledysk, trasa koncertowa, promocja w prasie muzycznej. Nagrody przyznają sami fundatorzy, organizatorzy oraz publiczność. W tym roku będzie to perkusja.

- W ostatnich latach najwięcej zgłasza się zespołów hiphopowych - mówi Marek Rusiecki. - Ten gatunek jest bardzo popularny. Być może dlatego, że tę muzykę robi się, w porównaniu np. do hard rocka, stosunkowo łatwo i tanio - dodaje.

Pierwszy koncert festiwalowy ska rock już 26 lutego.