[galeria_glowna]
Basy" to miejsce kultowe - uważa Piotr Stanisławski, który na Basowiszcza przyjechał z Kolna. - Wspaniałe otoczenie, przyroda współgra z muzyką. To taki powrót do korzeni, zarówno muzycznie, jak i duchowo.
- Tu jest żywiołowo, prawdziwie. Nie ma sztuczności, pozerstwa - dodaje Rafał Dziemiński. - Tak swojsko i naturalnie.
Przez weekend w Gródku już po raz 20. odbywał się Festiwal Muzyki Młodej Białorusi Basowiszcza.
Niezmienna atmosfera
- To niezwykłe, że taki mały festiwal, schowany gdzieś w lesie, wciąż cieszy się taką popularnością - mówi Tomasz Sulima, organizator, który jest tu już po raz dziesiąty. - A to, co pozostaje niezmienne, to atmosfera. Prawdziwie rodzinna.
Tegoroczne Basowiszcza różniły się od poprzednich. Po pierwsze: nie było konkursu. W piątek zagrali ubiegłoroczni laureaci, w sobotę natomiast zaproszone gwiazdy.
- Wystrzeliliśmy 20 butelek szampana z okazji okrągłych urodzin - mówi Tomasz Sulima. - Cały czas pokazujemy też film z pierwszego festiwalu. Niektórzy zobaczyli na nim siebie, tylko że 20 lat temu.
Festiwal kontrastów
- Występujemy tu po raz pierwszy - mówi Aleś Zajcał z białoruskiego zespołu Bosaje Sonca. - I szczerze: jesteśmy mile zaskoczeni! Różni ludzie, różna muzyka, a wszyscy razem, przyjaźnią się. Na dodatek Basowiszcza są jedyną imprezą, która pokazuje prawdziwą, białoruską muzykę.
- Bo nie możemy stać obojętnie wobec tego, co się dzieje obecnie na Białorusi - uważa Tomasz Sulima. - Dlatego w Gródku można usłyszeć zespoły, które tam nie mogą grać.
Czym różnią się "Basy" od innych festiwali? - Kontrastem: ludzi, muzyki, stylów. I mimo różnic, są oni przyjaciółmi od serca - mówi Aleś Zajcał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?