Podobno nie szata zdobi człowieka, ale sami wiemy, że opakowanie i sposób podania (zarówno dania, jak i człowieka) czyni cuda. Taki cud ma obecnie miejsce w dawnej Elektrowni przy ul. Elektrycznej w Białymstoku. Nazywa się "Polka Palace".
Francuski artysta, Alexandre Perigot zaproponował niezwykły sposób prezentacji dzieł sztuki z kolekcji białostockiej Galerii Arsenał. Niby wszystko jest po staremu: na białych, neutralnych ścianach zawieszono obrazy, zdjęcia, ekrany do prezentacji prac wideo i małe instalacje. Nowym elementem jest ruch: niektóre ściany tej dziwnej galerii zbudowano na obrotowych platformach. Oglądając wybrany obiekt, obracamy się razem z nim. Możemy też wybrać statyczny kawałek podłogi, ale wtedy wszystko porusza się wokół nas. W obu przypadkach obrazy, kształty, kolory atakują naszą percepcję z kilku stron jednocześnie. Chcąc oglądać, musimy się przemieszczać, a więc "narażać się" na kolejne niespodzianki. W pewnym sensie tracimy kontrolę nad tym, co, kiedy i jak długo będziemy oglądać.
Zabawa jest znakomita, czujemy się trochę jak w lunaparku, a trochę jak w czasie przeglądania stron internetowych: napływają coraz to nowe obrazy, obiekty statyczne i "ruchome obrazki", stale zmienia się kąt patrzenia, odległość. Przejście z jednej obrotowej platformy na drugą jest jak klikanie myszką: wybieramy podsuwane nam linki, by znaleźć coś, czego szukamy lub po prostu w nadziei na coś ekscytującego.
Alexandre Perigot, zrywając z klasycznym sposobem prezentacji dzieł sztuki, proponuje model odbioru bliższy codziennemu życiu. Przecież wychodząc na ulicę, wkraczamy w dynamicznie zmieniającą się przestrzeń, pełną napływających zewsząd sygnałów - przede wszystkim wizualnych. Potrafimy się w tym gąszczu odnaleźć, zinterpretować i wykorzystać napływające z otoczenia sygnały. Natomiast często gubimy się w zetknięciu z kliniczną bielą galerii i porozwieszanymi na ścianach, jakby wypreparowanymi dziełami sztuki. Perigot, proponując rewolucję w myśleniu o sposobach prezentacji sztuki, w istocie proponuje powrót do naturalności.
Propozycja została przyjęta z entuzjazmem przez gości sobotniego wernisażu. Obroty, przeskoki z platformy na platformę, zgodnie z tytułem wystawy można nazwać tańcem, polką ze sztuką współczesną. Na tej potańcówce nikt nie podpierał ścian.
Warto też wybrać się do Galerii Arsenał, żeby zobaczyć retrospektywę najnowszych prac Perigota. A przy okazji poznać "Fugę", czyli psychodeliczne biuro Janka Simona. Obie wystawy czynne do 5 marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?