Chcemy stworzyć na zniszczonym dworcu przestrzeń przeznaczoną na kulturę. Mogłyby się tam odbywać różnego rodzaju wystawy czy koncerty. Swoje miejsce znaleźliby plastycy, hip- hopowcy, grafficiarze - mówi Radosław Puśko, prezes zarządu StowarzyszeniaBiałystok Fabryczny.
Jego kolega Jan Wyspiański podkreśla, że bliska jest im również idea przypominania fabrycznej historii naszego miasta nazywanego przecież kiedyś Manchesterem Północy.
- Dlatego też stowarzyszenie planuje zorganizować wystawę fotografii przedwojennych fabryk - mówi Wyspiański.
Dodaje, że choć na razie w swoich szeregach mają jedynie piętnaście osób, to ich sympatyków należałoby liczyć w setkach.
- Rozmawialiśmy już z PKP o ewentualnym udostępnieniu niewykorzystywanego przecież miejsca. Mamy napisać pismo - opowiada Puśko.
Andrzej Dudziński, naczelnik wydziału zarządzania mieniem PKP podkreśla, że dworzec docelowo jest przeznaczony na sprzedaż.
- Dopóki jednak nie dopełnimy wszystkich formalności, nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy oddali w dzierżawę dworcowe pomieszczenia - mówi.
Dodaje, że raczej nie ma takiej możliwości, by udostępnić budynek za symboliczną złotówkę. Nawet w przypadku, gdyby miała się tam wprowadzić kultura.
- Zabraniają nam tego przepisy - dodaje.
Stowarzyszenie nie zamierza jednak zrezygnować.
- Nie odpuścimy tak łatwo. Jeżeli nie ma możliwości udostępnienia pomieszczeń na stałe, to może na jakieś akcje okazjonalne. Poza tym, mamy nadzieję wsparcie magistratu. W końcu Białystok walczy o Europejską Stolicą Kultury - mówi Radosław Puśko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?