Teatr Dramatyczny. Marek Gierszał reżyseruje spektakl Kogut w rosole. Męski striptiz na scenie (zdjęcia, wideo)

Kto pamięta film „Goło i wesoło” zdaje sobie sprawę, że na scenie Dramatycznego zobaczy przygody grupy desperatów próbujących znaleźć sposób na zarabianie pieniędzy. Postanowią zostać striptizerami.

„Raz, dwa, trzy, seksu bombu” stara się mówić lekko łamaną polszczyzną Dawid Rostkowski ucząc podstawowych tanecznych kroków Krzysztofa Ławniczaka. Bo w „Kogucie w rosole” gra Czeczena, który marzył o tańcu i dzięki castingowi dostał się do grupy męskich tancerzy. Na co dzień Rostkowski jest mieszkającym w Białymstoku tancerzem występującym w pokazach tanecznych z elementami akrobatyki.

- To ogromne wyzwanie aktorskie, ale cieszę się, że mogę spróbować tego w praktyce, nie każdy może to przeżyć - podkreśla Rostkowski. Do pracy przy spektaklu zaprosił go Marek Gierszał, reżyser i współautor polskiego tłumaczenia słoweńskiej sztuki „Kogut w rosole”. Rodzina Gierszałów wiele lat mieszkała w Berlinie i tam reżyser poznał Samuela Jokica i poprosił o zezwolenie na wystawianie sztuki w Polsce. Co ciekawe, ma też zgodę na wprowadzanie pewnych zmian w tekście, często podłapuje to, co zaproponują aktorzy i włącza do dialogów. Bo do tej pory wystawiał już tę komedię w Chorzowie, Krakowie, Szczecinie i Bielsku-Białej. Do Białegostoku przyjechał na zaproszenie Piotra Półtoraka, dyrektora Teatru Dramatycznego. - Nie chciałbym ludzi nudzić w teatrze - deklaruje Gierszał. - Chciałbym ich zaprosić do teatru, który ich zabawi.

Jedną z najważniejszych postaci w przedstawieniu jest Dave, menedżerujący całej trupie adeptów męskiego striptizu. W tej roli wystąpi grający kolejny raz gościnnie na deskach Dramatycznego Miłosz Pietruski.

- Mój bohater ma olbrzymie problemy finansowe, rodzinne, sercowe - zdradza nieco z fabuły sztuki inspirowanej przebojową komedią filmową „Goło i wesoło” białostocki aktor i pedagog. - Kiedy jestem na scenie, czuję się jak w życiu. Czasem załamany, zrozpaczony, przygnębiony. Czuję, że w wielkiej desperacji muszę walczyć o życie, o rodzinę, o pieniądze - dosłownie o wszystko.

Aktor zapewnia, że będzie dużo śmiechu z żartów językowych, jak i doznań płynących z nieudolnego, robotniczego tańca striptizerskiego i wielki finał. - Prawdziwe ludzkie dramaty mogą być tak olbrzymie i tak kuriozalne, że aż cholernie zabawne - sumuje Pietruski.

- Bo każdy z nas niemal w każdej chwili może być pozbawiony pracy i znaleźć się w takiej sytuacji na rynku jak bohaterowie komedii - przypomina reżyser. Bezrobotni z „Koguta w rosole” ucząc się striptizu, walczą niemal o przeżycie w kapitalizmie. - Uważam, że ratują swoją godność - twierdzi Marek Gierszał. - A że ubrane to zostało w komedię? Bo taki mamy charakter, że śmiejemy się, kiedy ktoś się wywraca.

W przedstawieniu "Kogut w rosole" zagrają Marek Cichucki, Krzysztof Ławniczak, Sławomir Popławski, Piotr Szekowski, Franciszek Utko oraz gościnnie Miłosz Pietruski i Jakub Sokołowski/Dawid Rostkowski.

Premiera „Koguta w rosole” odbędzie się 14 kwietnia o godz. 19.00 na Scenie Dużej Teatru Dramatycznego. Przedstawienie można obejrzeć: 15 kwietnia (godz. 19.00), 21 kwietnia (godz. 19.00), 22 kwietnia (godz. 19.00), 27 kwietnia (godz. 20.30), 28 kwietnia (godz. 16.30 i 20.00) oraz 29 kwietnia (godz. 16.30 i 20.00), a następnie w maju i czerwcu.

Bilety na spektakl w cenie: 60 zł (premiera), 50 zł (normalny), 40 zł (ulgowy), 25 zł (studencki – zniżka 50% dla studentów na legitymację do 26 r.ż. oraz dla doktorantów do 35 r.ż.), 20 zł (szkolny) dostępne są w Kasie Teatru oraz w sprzedaży internetowej. Spektakl dla osób powyżej 18 roku życia.

- Kogut zaskoczy nas dramatem, który jest w sztuce - twierdzi Dawid Rostkowski. - Dramat, który zamienia się w komedię to może być największy atut tego spektaklu. Premiera już w sobotę.