Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OiFP. Halfway Festival 2016. Wilco, Giant Sands, Mammut, Julia Marcell,Intelligency (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Halfway Festival 2016 Wilco
Halfway Festival 2016 Wilco Jerzy Doroszkiewicz
Na ten koncert czekała cała Polska. Pierwszy występ Wilco w kraju był świetnym zwieńczeniem pięcioletniej tradycji Halfway Festival w Białymstoku. Potęgą amerykańskiego brzmienia porazili Giant Sands, bezpretensjonalnością Mammut, a swoje świetne polskie piosenki zaśpiewała Julia Marcell.

Organizatorzy Halfway Festival w wywiadach przyznawali się, że od pierwszej edycji imprezy ich marzeniem było ściągnięcie do Białegostoku, a praktycznie do Polski Wilco. I wreszcie udało się. Legenda amerykańskiego alternatywnego country a może też college rocka w 2016 roku po raz pierwszy w swojej historii wpisała na listę koncertów w Europie Polskę, a konkretnie Białystok. I trzeba przyznać, że zadanie wykonali doskonale.

Niezwykła różnorodność kompozycji zachwycała, energia z jaką zespół prezentował się na scenie od pierwszych nut udzielił się publiczności, choć przecież americana nie jest w Polsce szczególnie popularna, raczej sytuuje się, podobnie jak blues, na obrzeżach głównych nurtów muzycznych. Do tej pory formacją zbliżonej klasy, choć światową megagwiazdą był zespół R.E.M., który można było podziwiać przed kilkunastoma laty na warszawskim Torwarze. Tym razem to Warszawa musiała przebić się przez rozkopaną ósemkę i przyjechać do amfiteatru Opery i Filharmonii Podlaskiej. Jakże miło było widzieć świetnego dziennikarza, redaktora naczelnego kultowej "Machiny", pomysłodawcę filmów o największych twórcach okładek płyt, czy wreszcie autora niezwykle szczerej autobiografii "Resortowe dziecko rock and rolla" Grzegorza Brzozowicza, który z aplauzem kibicował występowi Giant Sands, a później cieszył się z wizyty Wilco w Białymstoku.

Zespół prowadzony przez Jeffa Tweedy’ego pokazał niezwykłą różnorodność stylistyczną, od ballad po niemal industrialny noise. Do tego ostatniego przyczyniał się wydatnie obsługujący baterię elektronicznych przetworników i pamięci gitarzysta Nels Cline, który oprócz udziwniania brzmienia potrafił też dodać czarownych nut grając slide czy techniką lap steel. Publiczność Halfway Festival nie miała wątpliwości, że to było mocne i wyjątkowe zwieńczenie imprezy.

Wcześniej swoim mocnym, niskim i magicznym głosem uwodził wrażliwych fanów Howe Gelb. Szef Giant Sands nie przynudzał, wręcz przeciwnie - zespół dawał ognia jak w najlepszych amerykańskich spelunach, właśnie gdzieś w Arizonie. Przynudzał w cudzysłowie jedynie sam Gelb, kiedy w przerwach pomiędzy piosenkami domagał się deszczu, odwołując się do 47-stopniowych upałów z rodzinnej Arizony Szczęściem dla widzów i organizatorów w tym roku podczas Halfway Festival nie spadła ani jedna kropla deszczu, za to dobrej muzyki było o wiele więcej niż przed rokiem.

Swoją bezpretensjonalnością podbili moje serce muzycy z formacji Mammut. 27-letnia Katrína Kata Mogensen miałą w sobie tyle uroku i tak niezwykły głos, że ktoś nie widząc jej na scenie mógł śmiało uważać, że to Bjork z czasów Sugarcubes. Nawet jeśli piosenki Islandczyków nie grzeszyły zbytnią maestrią kompozytorską, ich pozytywna energia pozwalała zatuszować braki muzyczne i skłaniała do dobrej zabawy.

Z bardzo dobrymi muzykami przyjechała też na Halfway Festival Julia Marcell. O dziwo, publiczność przyjęła ją dość chłodno, choć teksty, jakie wokalistka i gitarzystka napisała na mini album "Proxy" to jedne z najinteligentniejszych piosenek, jakie ostatnio nagrały śpiewające panie, z kolażowym "Tarantino" na czele.

Lekkim zgrzytem było jakby na siłę ściągnięcie zespołu z Białorusi, w dodatku poszukującego swego języka w świecie łączącym techno z nową falą i rockiem.

Z perspektywy trzech dni i pięciu edycji, trzeba przyznać, że od czasu występów Soko i Emiliany Torrini w 2013 roku, Theodore w 2014 to była najlepsza i najrówniejsza edycja imprezy. Lepszy program był tylko pięć lat temu, kiedy organizatorzy jeszcze pamiętali, że warto ściągać ciekawych muzyków zza wschodniej granicy i szukać nowych formacji czerpiących z polskiej muzyki źródeł. Teraz impreza zmierza w stronę alternatywnego rocka, ale jej unikalny program wyróżnia ją pośród propozycji znacznie większych letnich festiwali. Oby tak dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny