Emlyn przywiozła z Mauritiusa nie tylko słońce, ale nawet ocean. Opowiadała o ludowych instrumentach, wskazując na przykład, że wyglądająca jak tara przeszkadzajka wypełniona nasionami może ilustrować szum oceanu. A że nad oceanem i w słońcu nieźle się jej pisze piosenki - zaśpiewała. Uczestnikom bezpłatnego spotkania w ramach Halfway Festival 2017 tłumaczyła skomplikowane losy rdzennej ludności, dużo opowiadała o niewolnictwie, o genezie języka kreolskiego i śpiewała. Nie tylko z gitarą - Emlyn wystarczały proste instrumenty perkusyjne, by przywieźć do Białegostoku mnóstwo słońca. Z powodzeniem mogłaby zaśpiewać w amfiteatrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?