Finałowy dzień Halfway Festival 2017 był najlepszy muzycznie, a poza tym - pokonał wielkie czarne chmury. Spora ulewa nie przeszkodziła zupełnie w występie młodziutkiego duetu Coals. Łukasz Rozmysłowski z zapałem obsługiwał elektroniczne "magiczne skrzynki", grał na gitarze i używał drum padów do grania... solówek perkusyjnych, zaś obdarzona świetnym głosem Katarzyna Kowalczyk śpiewała czysto i z natchnieniem. Jak nam powiedziała, zaproszenie na Halfway Festival przyjęli niemal w ostatniej chwili. Kto przegapił - niech żałuje.
Klimat elektronicznego duetu z muzyką osadzoną w synth popie lat 80. z niezwykle ciekawym głosem jakim dysponuje Thelma Marín Jónsdóttir utrzymały East Of My Youth. Zapytana o podobieństwa do Bjork, Thelma powiedziała nam, że chyba na Islandii wszystkie wokalistki mają wspólne korzenie, skoro wydaje się nam że brzmią i frazują podobnie. Razem z Herdís Stefánsdóttir z zapałem kręciły komórkami występ Angel Olsen.
Amerykanka przywiozła ze sobą aż dwóch gitarzystów, basistkę i wokalistkę śpiewającą w chórkach. Nie zawsze ich obecność była w pełni uzasadniona, ale każde miało coś do zagrania. Niektóre utwory w sferze interpretacji zdradzały fascynację wielką poetką amerykańskiego rocka Patti Smith, czasem też w muzyce generowanej przez zespół słychać było ducha rebelii lat 70.
Do lat 60. brzmieniowo przeniósł za to słuchaczy najlepiej grający tego dnia ( z zespołów gitarowych) Cass McCombs Band. Świetne amerykańskie brzmienie, które można objaśnić jako lekko znarkotyzowanego Chrisa Isaaka zadziałało z miejsca, zaś początek koncertu bliski był wielkiemu Lou Reedowi. Końcówka zaś, balladowa i eteryczna, to coś, co uwiodłoby i Angela Badalamentiego. Momentami tylko panowie z zespołu zbytnio zapamiętywali się w dość prostych, acz długich partiach solowych improwizacji.
Innuitka Nive z racji studiów w różnych krajach europejskich zebrała międzynarodowy skład muzyków. Nam powiedziała, że na scenie dobrze czuje się w towarzystwie mężczyzn, wcześniej swoje politycznie wyważone poglądy w stosunku do ideologii gender prezentowała podczas dyskusji o kobietach w muzyce. Na koncercie świetnie dawała sobie radę, choć muzycy czasami piłowali nie tylko na pile.
Finałowy dzień Halfway Festival 2017 był znakomity muzycznie. Od synth popu Coals, który z powodzeniem mógłby zabrzmieć i na Castle Party, poprzez taneczne rytmy East Of My Youth, aż do rozbudowanych czasowo utworów Angel Olsen. Jeśłi chodzi o muzyczną precyzję i determinację, pomijając programowane syntezatory, to jednak pierwszeństwo oddaję Cassowi McCombs.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?