Damian Kudzinowski anonsując w "Porannym" gości Festiwalu Literackiego "Zebrane" uprzedzał, że spotkania nie będą dotyczyły wyłącznie ostatnich książek zaproszonych autorów. Tymczasem prowadzący spotkanie Andrzej Bajguz z Radia Białystok postanowił zbudować rozmowę wokół felietonów umieszczonych w zbiorze "Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu". Dorota Masłowska nie chciała jednak zagłębiać się w tematy kulinarne.
Przyznała natomiast, że język jakim posłużyła się 15 lat wcześniej w jej debiutanckiej "Wojnie polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" znalazł licznych naśladowców. Zdaje sobie jednak sprawę, że dziś może być już niezrozumiały.
Dorota Masłowska przyznała, że oglądała serial "Słoiki", nie umie wekować, woli "kulturę zamrażania" i, że denerwuje ją mania zdrabniania wszystkiego w potocznej polszczyźnie.
Pisarka wsłuchiwała się w pytania z sali i wtedy, kiedy czuła że może powiedzieć coś więcej niż napisała w felietonie, dzieliła się swoimi przemyśleniami z uczestnikami festiwalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
