Arsenał po raz kolejny sięgnął po pornografię jako formę wyrazu. Jest w końcu modna i wszechobecna, ale także wulgarna i szkodliwa. Naukowcy udowodnili, że nie tylko uzależnia, ale obniża naszą wrażliwość. Oglądanie jej niszczy relacje międzyludzkie i prowadzi do zachowań patologicznych.
Mało tego. Oprócz pornografii w murach Arsenału jest orgia haseł heterofobicznych. Zmyślonych i wulgarnych. „Chłopcy z armii boga mają ciasne d...ki”, „Będziesz cieniasie skakał na ku...sie” czy „Raz ch…m, raz młotem heterohołotę”.
Nie chcę jednak, aby kontrowersyjna forma przesłoniła nam treść wystawy w Arsenale. Jak rozumiem, autorzy chcą pokazać heteroseksualnym osobom, wulgarnie poniżającym mniejszość LGBT, co by było, gdyby to homoseksualiści atakowali je w przestrzeni publicznej. Wystawa ma być - w domyśle - krzywym zwierciadłem, w którym może przejrzeć się nasze “homofobiczne” społeczeństwo.
Czy jednak problem homofobii w Białymstoku lub w ogóle w Polsce jest tak poważny, jak to sugeruje ekspozycja? Garstka nienawistnych osób hetero - czy homoseksualnych nie może być reprezentatywna dla naszego społeczeństwa. Uważam nas, Polaków, w przeważającej większości za ludzi niezwykle otwartych i pokojowych. W naszej kulturze niejako jest zapisany szacunek dla bliźniego. Powiem więcej, jesteśmy oazą tolerancji w Europie. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że ktoś chce na podstawie pojedynczych chuligańskich wybryków dorobić nam “gębę”...
Liczę, że “otwarta na dyskusję” Galeria Arsenał sięgnie wkrótce po inne nośne i ważne tematy. Prześladowanie chrześcijan przez niektóre korporacje... Dewastowanie świątyń i innych miejsc kultu religijnego przez manifestantów z “błyskawicami”... Obrażanie uczuć religijnych ludzi wierzących na marszach równości... Nawoływanie do nienawiści przez “ruch ośmiu gwiazdek”... Mordowanie dzieci nienarodzonych przez biznes aborcyjny… Bezczeszczenie pamięci o żołnierzach niezłomnych... Może nasza galeria efektownie nagłośniłaby historie bohaterskich Polaków, którzy ratowali - jak nikt inny na świecie - Żydów w czasie wojny...
Strach pomyśleć, co jeszcze pokaże nam w przyszłości białostocki “Arsenał”. Może gwałt na żywo, okaleczanie widzów, transmisję online zoofilii albo nekrofilii ? Czy są jakieś granice w sztuce, których białostocka instytucja kultury nie przekroczy? Czy władze miasta jeszcze panują nad tym, co się tam dzieje?
Siłą wielkich artystów nie jest dosłowność, ale metafora, nie jest prostactwo, ale prostota, nie wulgarność, ale subtelność. Czy naprawdę nie mamy artystów, którzy potrafią używać języka sztuki a nie mowy nienawiści? Nie da się wygrać walki z patologią patologicznymi metodami. Zło rodzi zawsze zło…
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?