Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księga polskich repatriantów odnowiona

Anna Kopeć
Odręcznie pisana księga ma kopie cyfrowe i papierową. Umożliwia to korzystanie z danych bez bezpośredniego kontaktu z dokumentem. W przyszłości księga ma także służyć Muzeum Pamięci Sybiru.
Odręcznie pisana księga ma kopie cyfrowe i papierową. Umożliwia to korzystanie z danych bez bezpośredniego kontaktu z dokumentem. W przyszłości księga ma także służyć Muzeum Pamięci Sybiru. Anatol Chomicz
Bezcenny eksponat Muzeum Historycznego. Opasła księga z pożółkłymi kartkami z sześcioma tysiącami odręcznie napisanych nazwisk. To lista osób, które w 1946 roku planowały powrót z Kazachstanu do Polski. Teraz można zapoznać się z jej treścią.

To bardzo ważny dokument, który nie tylko zasila nasze zbiory, ale także może pogłębić naszą wiedzę o losach Polaków na Syberii - mówi Lucyna Lesisz, kierowniczka Muzeum Historycznego. - To współczesna, trudna historia Polski, po dzień dzisiejszy niewyjaśniona. Dla wielu osób jest to jedyne potwierdzenie, że przebywali na Syberii, że tam zostali wywiezieni, bo inne dokumenty były niszczone. Przez wiele lat w ogóle się o tym nie mówiło.

Najważniejszy dokument z tzw. zbiorów pawłodarskich dostępny jest już dla wszystkich zainteresowanych. Księgę "Pawłodarski rejon. ZPP. Spisy repatriantów 1946 roku" muzeum w 1990 roku przekazała opiekunka Zofii Lipskiej - Sybiraczki, przewodniczącej Związku Patriotów Polskich w Pawłodarze. Po kilkudziesięciu latach doczekała się odnowienia i profesjonalnej konserwacji. Dokonała tego Mirosława Wojtczak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

- Księga liczy 113 dwustronnie zapisanych kart - mówi kierowniczka muzeum. - Oprócz podstawowych danych jak imię, nazwisko, data urodzenia, numer zaświadczenia polskiego, są tu także informacje o narodowości i zawodach: rolnicze, rzemieślnicze lub inteligencja pracująca.

To lista osób, które w 1946 roku planowały powrót do Polski. Kto dokonał tych ręcznych wpisów nie wiadomo, prawdopodobnie był to ktoś z pawłodarskiego ZPP.

W trakcie prac konserwatorskich dokonano także digitalizacji księgi, czyli zeskanowano ją i przetworzono na wersję cyfrową. Teraz strony księgi w formatach jpg i tif będą udostępnianie na potrzeby prac naukowych oraz zainteresowanym osobom szukających informacji o swoich bliskich. Taki zabieg kosztował prawie 37 tys. zł.

- Główny celem tej konserwacji jest zachowanie dla kolejnych pokoleń jednego z najważniejszych dokumentów dotyczących losów obywateli polskich w czasie wojny, szczególnie zagadnień deportacji na Wchód - mówi Lucyna Lesisz. - Rękopis jest jednym z nielicznych tak obszernych dokumentów potwierdzających represje stosowane wobec ludności cywilnej przez okupacyjne władze sowieckie.

W trakcie konserwacji dr hab. Elżbieta Jabłońska także z toruńskiego uniwersytetu stworzyła wierną kopię księgi, która będzie wykorzystywana na wystawach i zajęciach edukacyjnych. Projekt ten w znacznej części sfinansowało ministerstwo kultury.

Muzealnicy chcą, by cyfrowa wersja dokumentu w przyszłości wzbogaciła zbiory powstającego w Białymstoku Muzeum Pamięci Sybiru.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny