Kilkudziesięciu duchownych, setki wiernych uczestniczyły wczoraj w pogrzebie w Hajnówce. 38-letni wikariusz soboru św. Trójcy ksiądz Tomasz Lewczuk zmarł w szpitalu w wyniku ran odniesionych w wypadku samochodowym. Zostawił żonę i dwójkę dzieci.
Do zdarzenia doszło 2 maja. Ktoś na środku drogi postawił sedes. Duchowny próbował go wyminąć, ale stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. Żona i dzieci wyszły z wypadku prawie bez szwanku.
Biskup apeluje: Nie chodźcie do szeptuch!
Uroczystościom w cerkwi przewodzili arcybiskup hajnowski Miron oraz biskup gorlicki Paisjusz. Ten ostatni, przyjaciel zmarłego z uczelni teologicznej na Słowacji, w ostrych słowach przestrzegł przed korzystaniem z usług szeptuch oraz wróżbitów. - Nie można być chrześcijaninem, a jednocześnie chodzić z problemami do takich ludzi.
Nawiązał tym samym do informacji, że do nieszczęścia mogły doprowadzić osoby, które były pod wpływem zabobonu.
Nie zapominajcie o bliskich
Abp Miron, żegnając swojego kapłana, poprosił, aby hajnowianie nie zapomnieli o osieroconych dzieciach i żonie kapłana. - Widziałem, jak Monika z godnością znosi śmierć Tomka, ale pamiętajcie, żeby i tak otoczyć ich waszą miłością. - mówił wzruszony.
Ksiądz Lewczuk spoczął na cmentarzu prawosławnym w Hajnówce. Konduktowi żałobnemu przyglądały się stojące na skwerach i chodnikach tłumy mieszkańców Hajnówki.
Policja prosi o kontakt każdego, kto mógłby pomóc wyjaśnić okoliczności tragicznego wypadku księdza Tomasza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?