Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krywlany nadal mogą być podlaskim portem

Tadeusz Rutkowski
Krywlany nadal mogą być podlaskim portem
Krywlany nadal mogą być podlaskim portem Archiwum
Wszystkie doświadczenia światowe wskazują, że im lotnisko bliżej dużego miasta tym łatwiej wygenerować odpowiednio duży ruch lotniczy. Tego nie da się zaczarować! Żadna wola w tym polityczna nie jest w stanie zapewnić pasażerów na lotnisku, które usytuowane jest bez sensu.

Wiosną 2008 roku sejmik samorządowy województwa podlaskiego postanowił, że lotnisko Krywlany nie będzie modernizowane, a lotnisko komunikacyjne regionalne dla Podlasia będzie budowane w Topolanach. Za tym rozwiązaniem szczególnie optował ówczesny wicemarszałek Bogusław Dębski. Napisałem wówczas list protestacyjny opublikowany w "Kurierze Porannym" w dniu 04.04.2008r . List zatytułowałem " Ciemność widzę…" Na koniec zamieściłem postscriptum o treści : "Ten tekst przechowam przez 8 lat. W 2016 roku nie będzie Topolan a Krywlany będą już tak obudowane, że o żadnej modernizacji nie będzie mowy. Inwestorzy będą Białystok omijać szerokim łukiem."

Co prawda minęło dopiero niecałe 5 lat ale moje postscriptum sprawdziło się już prawie w 100 proc. (prawie, bo możliwości rozwoju Krywlan Pan Prezydent ograniczył w 50 proc.) i nie muszę czekać dalej.

"Osiągnięcia" Platformy Obywatelskiej w tej sprawie są ewidentne, usprawiedliwiają nowe rozwinięcie skrótu PO - Powolne Obumieranie.

A teraz uzasadnienie.

W końcu ubiegłego roku PO zgłosiła ustami Zbigniewa Nikitorowicza, szefa klubu partii w Radzie Miasta Białegostoku, pomysł budowy utwardzonej drogi startowej na lotnisku Krywlany umożliwiającej użytkowanie na tym polu niewielkich samolotów. Chodzi głównie o samoloty służbowe i małe samoloty komunikacyjne. I nagle wszyscy wpadli w zachwyt! Będziemy mieli lotnisko! Nikitorowicz chodzi dumny jakby odkrył Amerykę ! Skąd ten zwrot w sposobie myślenia ?

Modernizacja Krywlan wałkuje się od 1992 roku czyli od 20 lat i nabito w tej sprawie morze piany, a tu nagle BACH! Jest wola polityczna! A przyczyna jest prosta. Za rok o tej porze rozpocznie się kampania przed wyborami samorządowymi i trzeba będzie pochwalić się jakimś sukcesem, a z tym marnie. Modernizacja układu komunikacyjnego - totalna klęska. Kiedy zostaną zakończone inwestycje drogowe trwające właśnie i kiedy okaże się , że jak miasto korkowało się tak korkuje się jeszcze bardziej, to mieszkańcy zaczną się zastanawiać po, co wydano takie pieniądze (może Pan prezydent zdradzi, ile to wszystko przez dwie kadencje kosztowało).
Nie da się ukryć, że miasto wypiękniało! Tylko, co z tego. To, że jest piękne nie przyciągnęło ani jednego inwestora, nie powstał żaden znaczący zakład produkcyjny, nie powstały miejsca gdzie mogliby być zatrudnieni absolwenci naszych wyższych uczelni, młodzież wyjeżdża pracować, gdzie indziej, miasto zamienia się w wielkie skupisko urzędniczo, handlowo, studencko, emeryckie i żadnej nadziei, że to się zmieni na lepsze. W dodatku ostatnio atmosfera wokół inwestycji lotniskowych zrobiła się paskudna, mówi się i słusznie, że lotniska należy budować tam gdzie mają szansę być rentownymi, żeby nie były tak jak stadiony, opera itp. bardzo kosztownymi w wykonaniu studniami bez dna w użytkowaniu.

Urząd marszałkowski mami wizją wielkiego lotniska nie wiadomo, gdzie i nie wiadomo kiedy. Jest tyle niewiadomych a Pan marszałek wie, że "cała inwestycja ma kosztować ok. 493 mln zł, samo jej przygotowanie 25,8 mln zł" (KP z 15.12.2012), których to pieniędzy "niet i nie budiet". Nabieram coraz większego szacunku do marszałka Dworzańskiego. Ba, nawet respektu za jego nadprzyrodzone zdolności parapsychologiczne. Takich samorządowców potrzeba nam więcej, a wtedy "nie będzie niczego" jak mówił genialny Krzysztof Kononowicz.

Wobec tego miasto zbuduje lotnisko - kulawą protezę za niewielkie pieniądze i będzie komu przypiąć medal do piersi i chwalić się przed wyborami. Tyle, że uda się co najwyżej wpisać jakąś kwotę na lotnisko w budżecie na rok 2014 i może "wbić pierwszą łopatę". Proponuję w tej materii konsultacje z Karolem Tylendą (były członek zarządu województwa w koalicji PIS-PSL i SLD-PiS-Samoobrona). On już wbijał.

Chichotem historii jest, że jednymi z nielicznych samorządowców "czujących blusa" jeżeli chodzi o oddziaływanie lotniska na rozwój miasta i regionu byli św. pamięci prezydent Andrzej Piotr Lussa z PC i marszałek a obecnie poseł Dariusz Piątkowski z PiS! Za to ani jeden z PO!

Oczywistą oczywistością jest, że modernizacja Krywlan ma sens tylko nie w ten sposób. Biedny Aeroklub Białostocki może być partnerem miasta, ale tylko jako jeden z przyszłych użytkowników lotniska, a nie jako inwestor ! To jest stary pomysł organizacji lotniska wielofunkcyjnego godzącego komunikację, ratownictwo lotnicze, sport, lotnictwo służbowe i gospodarcze. Tyle, że trzeba od razu planować możliwość rozwoju. Przy udowodnionych zdolnościach władzy wojewódzkiej powstanie innego lotniska regionalnego włóżmy między bajki a duża modernizacja Krywlan jest jeszcze możliwa, chociaż będzie kosztowniejsza z powodu decyzji prezydenta o budowie Parku Naukowo Technologicznego i Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Filia w Białymstoku w miejscu, w którym powstają, jakby innych miejsc w Białymstoku brakowało.

Wiele lat temu proponowałem żeby zaplanować wieloetapową modernizację lotniska Krywlany jako wielofunkcyjnego lotniska regionalnego:

I etap - droga startowa ok. 1300 m w granicach obecnego lotniska, podstawowe drogi kołowania powiązane z obecną infrastrukturą lotniskową

II etap --rozbudowa drogi startowej do 2000 m i budowa nowej infrastruktury lotniskowej w wersji podstawowej po południowej stronie lotniska

III etap - rozbudowa drogi startowej do 2500 m i docelowa rozbudowa infrastruktury

Jasne jest, że planując lotnisko trzeba cały czas myśleć o stronie ekonomicznej przedsięwzięcia. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego w żadnej z dotychczas wykonanych za ciężkie pieniądze ekspertyz nie znalazła się analiza "strumieni pasażerów" z Podlasia w Polskę i świat i odwrotnie . A przecież nie jest to trudne. Wystarczy zapytać przewoźników, biura podróży itd. Itp. i można by zasymulować ruch lotniczy, a z tego wyjdzie wielkość lotniska i byłoby wiadomo czy w ogóle warto działać, bo może nie warto, warto natomiast zamknąć się w swoim grajdole. Bez tej informacji jakiekolwiek planowanie jest bez sensu, poruszamy się w temacie jak dziecko we mgle.

Ile to będzie kosztowało, można tylko zgrubnie oszacować, dane ścisłe będą po zaprojektowaniu modernizacji (chyba żeby zapytać marszałka Dworzańskiego - on wie). Równie ważne jak koszty budowy, a może ważniejsze są koszty eksploatacji, które bardzo zależą od położenia lotniska. Im bliżej miasta, jego układu komunikacyjnego i istniejącej infrastruktury tym koszty mniejsze. Kiedy słyszę pomysły typu Topolany, Saniki, Kowalowce to ogarnia mnie w pierwszej chwili pusty śmiech a potem niepohamowana złość. Taki sposób myślenia może mieć Jasio z przedszkola, ale nie poważny samorządowiec. Ci ludzie nie mają pojęcia z jaką materią mają do czynienia. Myślą, że zbudują lotnisko i ono samo będzie działać. Żeby opisać warunki trzeba by napisać wielotomowe dzieło. Ograniczę się tylko do trzech spraw w sposób symboliczny żeby uzmysłowić skalę problemu.

I. Samoloty to nie zapalniczki. Ilość paliwa jakim musi dysponować lotnisko, idzie w dziesiątki i setki ton na dobę. Konieczna jest budowa bocznicy kolejowej lub bazy paliwowej odległej od lotniska i rurociągu przesyłowego do miejsca tankowania samolotów. Spróbujcie to zrobić w Topolanach.

II. Lotnisko zatrudnia personel specjalny związany z ruchem lotniczym i obsługą sprzętu latającego ale także celników, Straż Graniczną, ochronę, personel portu lotniczego i dziesiątki innych zawodów. Ci ludzie muszą do pracy dojechać a specjalistów lotniczych trzeba ściągnąć z zewnątrz, dać im mieszkania i takie warunki żeby chcieli tu być i pracować, chyba, że marszałek Dworzański ma swoje tajemne metody.

III. Wszystkie doświadczenia światowe wskazują, że im lotnisko bliżej dużego miasta tym łatwiej wygenerować odpowiednio duży ruch lotniczy. Tego nie da się zaczarować! Żadna wola w tym polityczna nie jest w stanie zapewnić pasażerów na lotnisku, które usytuowane jest bez sensu.

Dążenie władzy do eksmisji lotniska z Białegostoku, to nie jest wynalazek ostatnich 20 lat. W czasach kiedy "Polska rosła w siłę a niektórym się żyło dostatniej" (lata siedemdziesiąte XX wieku) za tow. E. Gierka centralne władze PRL ( czytaj partyjne) podjęły decyzję o budowie lotniska komunikacyjnego w miejscowości Żuki na południe od Białegostoku. Potem nastąpiły "przejściowe trudności" (bo kryzysów to wtedy nie było), inwestycję skreślono i o sprawie zapomniano na 40 lat. Nie dziwię się, że teraz mówi się o Kowalowcach albo o Nowosadach, a to przecież chodzi o Żuki, bo to wstyd, że kiedyś komuniści mieli podobne pomysły. Jakby dobrze poszukać to w archiwum Urzędu Wojewódzkiego znalazłaby się pełna dokumentacja tego lotniska. Można tam zajrzeć. Jest duże prawdopodobieństwo, że są tam całkiem dobre i do dzisiaj aktualne z punktu widzenia lokalnych "specjalistów od niebudowania lotnisk" rozwiązania dotyczące eksmisji Krywlan. Po co wyważać raz już otwarte drzwi, korzystajmy z "dobrych wzorów z czasów słusznie minionych".

Nie życzę w Nowym Roku Powolnego Obumierania. Życzę POSPIESZNEGO OPRZYTOMNIENIA.

Sąsiad marszałka Jarosława Dworzańskiego - Tadeusz Rutkowski

Tadeusz Rutkowski, radny miejski w latach1994-2002, lotnik, były doradca prezydenta Tadeusza Truskolaskiego do spraw budowy lotniska w Białymstoku

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny