Pożar drewnianego domu w Krynkach wybuchł po północy. Kiedy na miejsce dotarli pierwsi strażacy zobaczyli, że całe poddasze jest już w ogniu. Natychmiast podali trzy prądy wody, jednak ogień był sprytniejszy.
Przepalił się drewniany strop i cała konstrukcja zaczęła się walić. Na zewnątrz stała roztrzęsiona staruszka, której udało się uciec z płomieni.
Strażacy walczyli z ogniem i jednocześnie zabezpieczali przed pożarem wzniesiony nieopodal drewniany budynek gospodarczy.
Nagle zauważyli, że ogień wydobywa się spod sidingu. I rzeczywiście - płonęło docieplenie ułożone pomiędzy sidingiem a drewnianymi ścianami domu.
Wstępnie strażacy oszacowali straty na około 220 tysięcy, uratowali zaś mienie warte około 150 tys. złotych. Musieli częściowo rozebrać konstrukcję płonącego domu.
W akcji wzięło udział pięć zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej, w sile 25 ratowników.
Na miejsce przyjechało też pogotowie energetyczne i policja.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?