Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krynki. Mitsubishi wpadło w poslizg (zdjęcia)

(dj)
Krynki: Mitsubishi Colt wpadł w poślizg
Krynki: Mitsubishi Colt wpadł w poślizg Internauta
Śliskie ulice stały się pułapką na kierowców w miejscowości Krynki. Wczoraj mitsubishi z białostocką rejestracją wpadło w poślizg i zatrzymało się dopiero na słupie elektrycznym i płocie obok sklepu.

10 stycznia 2016 roku, czyli w niedzielę około godz. 17 na ulicy Pohulanka w Krynkach z powodu mrozu nawierzchnia drogi od znaku miejscowości, aż do ulicy Garbarskiej tj. siedziby Urzędu Miasta była tak śliska, że trudno było pieszym w butach z dużym protektorem utrzymać równowagę - donosi Internauta z Ozieran Małych. - W tych warunkach znakomicie sprawdziłby się łyżwy lub łańcuchy.

- Niestety, jak zwykle, zimowa aura zaskoczyła odpowiedzialnych za ten fatalny stan dróg samorządowców. Natomiast kierujący samochodów osobowych i ciężarowych narażeni zostali na zagrożenie życia i zdrowia. Był to istny egzamin dla kaskaderów, ale jak na razie z nimi jest różnie, dlatego wielu kierowców z modlitwą i z duszą na ramieniu pokonywało ten wyjątkowo niebezpieczny odcinek z dopuszczalną prędkością 40 km na godzinę.

Nie wszystkim śmiałkom wystarczyło szczęścia i umiejętności, aby cało i zdrowo przejechać przez królewskie miasto Krynki do domu. Przekonał się o tym kierowca Mitsubishi Colta, który na wyślizganym do granic możliwości zakręcie przy ul. Pohulanka wpadł w poślizg i mimo podejmowanych manewrów obronnych zatrzymał się dopiero na słupie elektrycznym i płocie obok sklepu spożywczego.

- Na pewno można byłoby temu zdarzeniu zapobiec, gdyby odpowiedzialni za stan dróg tego dnia wysłali chociaż jeden samochód z piaskiem lub solą w stronę Kruszynian, a tak mamy kolejny przykład na to, że nie wszyscy włodarze miast i powiatu właściwie wypełniają swoje obowiązki na podległych drogach lokalnych - uważa Internauta.

W demokracjach zachodnich takie akty niedbalstwa i lekceważenia bezpieczeństwa na drogach są nie do wyobrażenia. U nas jak widać bylejakość i drwina ze spraw oczywistych jest normą. Jesień i zima 2015 roku była wymarzonym czasem dla drogowców, ponieważ nic nie musieli robić, a co za tym idzie przyniosła potężne oszczędności, ale jak widać gdy u nas nagle zima pokaże swój „kieł” nikt nie umie podjąć zdecydowanych działań, aby wszystkim we weekend jechało się bezpiecznie. Należy pamiętać, że miasto Krynki to nie samo rondo, ale i ulice na jej terenie, w tym główne drogi przelotowe przy ul. Pohulanka, Garbarska, czy Grodzieńska.

- Z trudem można zrozumieć, że na zapadłych, wymierających wsiach leżących w pasie przygranicznym od maja 1948 roku (powrotu tych terenów z ZSRR do Polski) nie ma utwardzonych dróg i bezpiecznych mostów (jest tylko spróchniała kładka na Nietupie w Łapiczach- źródło kpin i niedowierzania w internecie i wśród turystów) odpowiadających współczesnym normom, ale żeby w mieście jakim są Krynki trzeba byłoby poruszać się z przygodami kolizyjnymi to już duża przesada - uważa Internauta. Rządzący muszą wiedzieć, że po czynach poznaje się ich owoce, a nie po pustych słowach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny