Krynki. Internauta: Miasto bez perspektyw (zdjęcia)
Krynki. Wizyta bociana
W dniu 22 lipca 2014 r. pewien bocian znudzony lataniem i postanowił pospacerować po ulicach Krynek, aby zobaczyć jak się żyje mieszkańcom. Był wyjątkowo uparty, ponieważ nawet samochody musiały ustąpić mu pierwszeństwa. Najprawdopodobniej wiedział, że chroni go prawo. Uznał, że bocianie spacery po sennych ulicach Krynek są czymś naturalnym.
Swoja drogą dzisiejsze Krynki to mieścina nie prezentująca się najciekawiej. Chociaż to miasto, ale ma się wrażenie, że to osada zapomniana przez Boga, historię i samorząd. Szare, senne i zaniedbane. Trudno uwierzyć, że kiedyś spotykały się tutaj koronowane głowy, zaś jeszcze 150 lat temu kwitł tu przemysł garbarski. Miasto liczyło prawie 15000 mieszkańców i było centrum kultury żydowskiej. Nawet w okresie międzywojennym i do 1989 roku prezentowało o wiele, wiele lepiej. Przynajmniej ludzie mieli stałą pracę. Dziś na każdym kroku ma się wrażenie, że straciły swoją szansę związaną z wejściem do Unii Europejskiej, chociaż minęło 10 lat przynależności.