Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół św. Wojciecha ma już sto lat

Tomasz Mikulicz
Kościół św. Wojciecha przy ul. Warszawskiej w Białymstoku ma już 100 lat
Kościół św. Wojciecha przy ul. Warszawskiej w Białymstoku ma już 100 lat Andrzej Zgiet
Wokół kościoła przy ul. Warszawskiej 46a przeszła procesja. Tak świętowano 100-lecie budowy kościoła. Pierwotnie była to świątynia ewangelicko-augsburska. Nad wejściem nadal można dojrzeć dawne niemieckie napisy.

Białostoczanie opowiadali, że w czasach II wojny światowej w świątyni była niemiecka radiostacja, która wspierała tutejszą "piątą kolumnę". Podobno na dachu zamontowane były nawet anteny. Do tej pory historykom nie udało się jednak potwierdzić tej informacji - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.

Za czasów Branickich, w miejscu dzisiejszego kościoła św. Wojciecha stał browar. W 1825 roku teren został przekazany ewangelicko-augsburskiej gminie wyznaniowej, która zbudowała tu zbór i szkołę. Świątynia powstała w 1912 roku z inicjatywy ówczesnego pastora Teodora Zirkwitza. Była to postać znana wszystkim białostoczanom. Poza działalnością duszpasterską, pastor zajmował się pomocą ubogim i dążył do porozumienia wyznawców różnych wyznań. Nic dziwnego, że duchowny cieszył się sporym uznaniem. - Naprzeciwko świątyni, w miejscu późniejszej Pasmanty mieszkali białostoccy fabrykanci Comichauowie. Znane są relacje o tym, że rodzina założyła od strony ulicy ogród. Tylko po to, by wychodzący z kirchy wierni mieli przed sobą przepiękny widok - opowiada Andrzej Lechowski.

Ciekawostką jest to, że pod koniec lat 30. ubiegłego wieku na świątyni zawieszono - ufundowany przez wiernych - zegar. Dziś została po nim, widoczna od strony ul. Warszawskiej, wnęka.

W 1938 roku pastor Zierwitz przeszedł na emeryturę, a jego miejsce zajął Benno Kraeter, który był przeciwieństwem poprzednika. Nie dość, że był niemieckim nacjonalistą, to jeszcze przerwał prowadzenie działalności charytatywnej.

- Być może dlatego właśnie mówiło się o radiostacji i "piątej kolumnie" - zastanawia się Andrzej Lechowski.

Faktem jest, że w 1941 roku w świątyni odbywały się nabożeństwa, w których uczestniczyli niemieccy żołnierze idący na front. Jak na ironię, kircha została uszkodzona właśnie przez Niemców, którzy wycofując się z miasta w 1944 roku wysadzili w powietrze pobliską elektrownię. Siła wybuchu była tak wielka, że fala uderzeniowa dotarła do świątyni. Jeszcze w tym samym roku kościół został przejęty przez katolików, wtedy też obrano patrona. Pierwsze nabożeństwo odprawiono tu 31 października 1944 roku. Parafia powstał 35 lat później.

Co ciekawe, z powojenną historią świątyni związana jest postać papieża Jana Pawła II. W 1961 roku biskup Karol Wojtyła przyjeżdżał tu prowadzić rekolekcje wielkopostne. Jako papież odwiedził kościół podczas pielgrzymki w 1991 roku.

Ten artykuł powstał dzięki internaucie. Informacje, zdjęcia lub wideo, którymi chciałbyś się podzielić, wyślij na maila [email protected].

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny