Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kocha sport, polską kuchnię i chce osiedlić się Polsce. Rodowity Neapolitańczyk odwiedził Łapy

Julita Januszkiewicz
Peppe lubi sport. Dlatego będąc w Łapach nie odmówił sobie przyjemności pogrania w piłkę.
Peppe lubi sport. Dlatego będąc w Łapach nie odmówił sobie przyjemności pogrania w piłkę.
Łapy odwiedza od dwudziestu lat, bo...serce nie sługa. I bardzo mu się one podobają. - Jest tutaj tak przyjemnie i cicho, a życie płynie spokojnie - mówi Giuseppe de Clemente, neapolitańczyk.

Do redakcji zadzwonił Adam Protasiewicz, dyrektor Ośrodka Kultury Fizycznej. - W Łapach jest najprawdziwszy Włoch, który świetnie gra w piłkę. Musicie koniecznie o nim napisać, tylko potrzebny jest tłumacz, bo Peppe nie mówi po polsku - zachęcał Protasiewicz.

Miłość jest wytrwała...

Bez trudu udaje się namówić Włocha na spotkanie. Tymczasem pilnie szukamy tłumacza. Nie jest to takie trudne. Okazuje się, że mama redakcyjnej koleżanki, Kingi Tomaszewskiej doskonale zna ten język.

Czwartek, popołudnie. Na murawie łapskiego stadionu rozgrywa się towarzyski mecz piłki nożnej. Wśród grających wyróżnia się filigranowy, mocno opalony i ciągle uśmiechnięty mężczyzna.

- To właśnie Peppe - pokazuje Protasiewicz. - Jest bardzo dobry technicznie. Dzisiaj jest mu wreszcie gorąco. Klimat mu dopisuje, bo dotychczas przychodził na mecze cieplej ubrany. Bardzo sympatyczny człowiek - opowiada.

A Peppe, ubrany w koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki, gania z chłopakami za piłką. Zauważa nas i uśmiecha się serdecznie.

Pojawia się tłumacz. - Peppe chodź do nas - zaprasza Adam Protasiewicz. Ten natychmiast podbiega.
Przysiadamy na chwilę na ławce. Pani Bożena zaczyna pogawędkę z Włochem. Jest troszeczkę stremowana, gdyż nie jest pewna, czy poradzi sobie z neapolitańskim dialektem

Jest zauroczony Polską

Giuseppe de Clemente ma 66 lat i jest na emeryturze. Na co dzień mieszka w Neapolu, w bogatej dzielnicy Vomero. - W Łapach goszczę od dwóch miesięcy. Do Polski przyjeżdżam od dwudziestu lat. Mam tutaj przyjaciółkę. Jej wnuczka Edyta Łuczaj trenuje judo. Czuję się pół Włochem i pół Polakiem - podkreśla Giuseppe.

W Łapach tak mu się podoba, że planuje zamieszkać tutaj na stałe. Przeszkadza mu jedynie to, że jeśli ktoś widzi auto z włoską rejestracją, to zaraz chce się ścigać.

- Ale ja i tak czuję się tutaj znakomicie. Zachwyca mnie spokój, którego nie ma w Neapolu - mówi.
Jest też pod wrażeniem naszej nadnarwiańskiej przyrody. Jak mówi, lubi zwiedzać Polskę. - Byłem w Zakopanem, nad Morskim Okiem, w Częstochowie, Krakowie i Oświęcimiu. Jestem zauroczony Morzem Bałtyckim. Niedawno miałem okazję zobaczyć Trójmiasto. Jest przecudne… - mówi. Uważa też, że Polacy są bardzo dobrzy i przyjaźni.

- Łapianki są przepiękne. Wolę zdecydowanie Polki od Włoszek, bo są gospodarne - śmieje się.

Ceni sobie też polską kuchnię. Najbardziej smakują mu ogórki, pomidory, kiełbasa z grilla, gołąbki, schabowy z kurczaka i szarlotka. Natomiast nie przepada za polskim bigosem.

Kocha sport

Bo Giuseppe prowadzi zdrowy tryb życia, a od wielu lat interesuje się sportem. W swoim ojczystym kraju jest trenerem drużyny piłkarskiej Inter - Napoli - grupa C.

- Już wkrótce muszę wracać do Włoch, bo właśnie zaczynają się piłkarskie rozgrywki - mówi.
Poza tym uwielbia biegać i grać w tenisa. Na łapski stadion przychodzi systematycznie. Może wtedy pograć w piłkę nożną. - Świetnie się bawię. Poziom gry łapian nie jest ani dobry, ani zły. Byłem na meczach białostockiej Jagi, która gra całkiem dobrze - mówi.
n

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny