Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty pracowników Mostostalu

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected] tel. 85 748 95 52
Inspekcja pracy, sądy zajmujące się upadłościami – nikt nam nie pomaga. Odbijamy się od wszystkich instytucji, jak od ścian – mówią byli pracownicy Mostostalu Białystok.

Marek Zawadzki, były szef byłej organizacji związkowej w firmie ocenia, że wszystkim, tj. blisko 80 pracownikom firmy, jej właściciele są winni blisko milion złotych. 

Pani Wiesława jest pełnomocniczką trzech pracowników Mostostalu, którzy dostali najpóźniej wypowiedzenia. Wobec każdego z nich firma ma ok. 25-30 tysięcy złotych zaległości. Na każdą kwotę, którą powinni dostać od Mostostalu mają od sądu pracy w Białymstoku stosowne nakazy zapłaty w postępowaniu upominawczym. – To jedyna sprawnie działająca instytucja, z jaką mamy w tej  sytuacji do czynienia – chwali pani Wiesława. – Tyle tylko, że Mostostal Construction nic sobie z tych nakazów płatności nie robi. Nasze skargi i  monity do inspekcji pracy w Białymstoku i Warszawie (gdzie jest siedziba  właściciela byłego Mostostalu Białystok) też nic nie dają.
– Białystok twierdzi, że to nie jego zakres działania – pani Wiesława pokazuje stosowne pisma. – Warszawa nam nawet odpowiedziała, że nic nie mogą zrobić bo... nie udało im się spotkać nikogo z zarządu Mostostalu Construction. To jakaś farsa.

Zobacz: Mostostal Construction spłacił część długu wobec załogi

Niestety nie śmieszna. Ci trzej pracownicy mieli jeszcze szanse na  odzyskanie swoich pieniędzy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, gdyby doszło do ogłoszenia upadłości Mostostalu. Wniosek o to złożył Mostbud Kraków w Warszawie. Rozprawa miała się odbyć 6 marca br., ale sąd zdecydował o przekazaniu sprawy do Białegostoku. I od tej pory cisza – jak  nas poinformował w ubiegłym tygodniu sąd w Białymstoku, sprawa do tej pory do niego nie trafiła.

22 kwietnia pan Mirosław, Michał i Zdzisław wysłali skargi do ministerstwa pracy i sprawiedliwości zaniepokojeni taką opieszałością wymiaru sprawiedliwości.
– Zgodnie z prawem – opowiada pani Wiesława  – mają 9 miesięcy od zakończenia wypowiedzenia, kiedy FGŚP może im wypłacić część wierzytelności. Jeden z nich ma już tylko pięć miesięcy na skorzystanie z  tego prawa. Jeśli do tej pory upadłości nie będzie, nie będzie też takiej szansy. Choć wszystkie kwoty, przypomnijmy, są zasądzone wyrokami sądu pracy z klauzulą wykonawczą.

Zobacz: Mostostal Białystok. Po sprawiedliwość są gotowi iść aż do Strasburga

Ministerstwo sprawiedliwości – jak wynika z dokumentów, którymi dysponuje pełnomocniczka – przesłało skargi trzech mężczyzn do sądu rejonowego w  Białymstoku i Warszawie. Gdy zapytaliśmy, co dalej, białostocki sąd odpisał, że takowe pismo do tej pory do niego nie wpłynęło.

– Dwóch z tych panów zostało zwolnionych w okresie chronionym i są już 10. miesiąc bez poborów. 2 kwietnia dostali świadectwa pracy, zarejestrowali się i przynajmniej będą mieć zasiłek – przedstawia sytuację pani Wiesława. – Trzeci 31 stycznia przestał być pracownikiem MC i już ma pracę. Każdy z nich czeka na minimum 25 tysięcy złotych z Mostostalu.

– Wszystko, co do tej pory zrobił pracodawca jest niezgodne z kodeksem pracy i Europejską konwencją praw człowieka – podkreśla pani Wiesława. I zapowiada, że jeśli nie będzie upadłości, to swoje należności ludzie będą  odzyskiwać przez komornika. A gdyby egzekucja była bezskuteczna – w  Trybunale w Strasburgu.

Do drogi sądowej szykuje się też Marek Zawadzki. Co prawda w marcu były pracodawca rękami byłego prezesa firmy Mirosława Czeszela, przekazał części  pracowników po 5 tys. zł tytułem zaległości, ale  na tym się  skończyło. Zapowiedzi odzyskania miliona od PLK PKP i przekazania ich  ludziom rozpłynęły się w powietrzu. – Przedstawiciel MC, Cezary Liskiewicz przestał odbierać ode mnie telefony – mówi były związkowiec.

b

Zbigniew Sulewski, analityk ekonomiczny Centrum im. A. Smitha: 
Niestety, pracownicy Mostostalu padli ofiarą złego prawa i niesprawnych instytucji państwa. Jeśli cały polski wymiar sprawiedliwości jest chory i wymaga głębokich zmian systemowych, to  trudno się spodziewać, żeby akurat sprawnie działał ten jego fragment, który dotyczy ochrony praw pracowników i wypłaty należnych im świadczeń i wynagrodzeń. A przecież wiemy, jak nieskuteczne w praktyce jest dochodzenie swoich praw przed polskimi sądami. Z raportów międzynarodowych organizacji wynika, że nasze sądownictwo należy do najmniej efektywnych w Europie. Niestety polskie ustawodawstwo pozwala nieuczciwym pracodawcom nie realizować zobowiązań wobec pracowników. To z kolei powoduje konsekwencje wykraczające poza sferę ekonomiczną, bo jak potem tacy skrzywdzeni ludzie mają mieć szacunek do państwa, którego ostoją powinny być przecież właśnie sądy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny