To było olbrzymie i żmudne śledztwo. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku prowadziła je aż osiem lat. Ale oskarżony jest jeden. To 53-letni Jan P., były prezes nieistniejącej już spółki PAF Operator Pocztowy, która zajmowała się m.in. pośredniczeniem w opłacaniu bieżących rachunków klientów.
W środę sprawa znalazła swój finał w białostockim sądzie okręgowym. Oskarżony Jan P. nie przyznał się do winy i odpierał zarzuty. A te są poważne. To m.in. przywłaszczenie ponad 535 tys. zł klientów spółki, oszustwa na szkodę franczyzobiorców na prawie 57 tys. zł, a także udaremnienie i uszczuplenie zaspokojenia wierzycieli spółki. Bo - jak uważa prokuratura - Jan P. sprzedawał zagrożony zajęciem majątek spółki o wartości ponad 510 tys. zł.
PAF oszukał setki osób w całej Polsce. Straty to prawie 600 tysięcy złotych. Jest akt oskarżenia
- Nie wyłączyłem systemu masowych płatnościach, kiedy dowiedziałem się o finansowej luce, bo w tamtym czasie uważałem, że spółka jest w stanie wyjść na prostą. Że masowe płatności są w stanie wygenerować przychód, który uzupełniłby ten brak. Zakładaliśmy, że luka - w wysokości ok. 600 tys. zł - będzie pokryta w ciągu kilku miesięcy. Założyliśmy, że nie będziemy pobierać na rzecz spółki marż przekazywanych z prowizji - mówił przed sądem Jan P.
Jego zdaniem, spółkę PAF pogrążyło zajęcie przez ZUS w lutym 2010 roku ponad 300 tys. zł na firmowych kontach.
- W związku ze swoją specyfiką majątkiem spółki były należności krótkoterminowe. Niespodziewanie spółka została pozbawiona możliwości rozliczania płatności - wyjaśniał oskarżony.
Jego zdaniem, trwały rozmowy z ZUS, że zaległości zostaną rozłożone na raty. Ale - jak mówił - byli szefowie PAF wysłali do ZUS donos, że nowy zarząd planuje ukryć pieniądze spółki, która staje się niewypłacalna.
Agencja finansowa Grosik. Mariusz i Magdalena przywłaszczyli dwa miliony złotych
Jan P. uważa, że to były zarząd odpowiada za kłopoty PAF. Takie podejrzenia mieli też śledczy, stawiając w ubiegłym roku zarzuty także i byłym członkom zarządu spółki, ale ostatecznie się z tego wycofali i umorzyli sprawę w tym zakresie. Janowi P. grozi 10 lat więzienia.
Przed laty media rozpisywały się o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu agencji finansowej Grosik, działającej na podobnych zasadach co PAF Operator Pocztowy. Prokuratura oskarżyła dwoje prezesów Grosika m.in. o przywłaszczenie prawie 2 milionów złotych. Większość miały stanowić pieniądze klientów, którzy w Grosiku opłacali bieżące rachunki. Zdaniem śledczych, Mariusz B. i Magdalena T. pieniądze klientów wydawali na własne potrzeby.
Sąd Okręgowy w Białymstoku - w październiku 2011 roku - uniewinnił prezesów od zarzutu przywłaszczenia. Ale skazał na karę więzienia w zawieszeniu za przestępstwa związane z obrotem gospodarczym. Sąd drugiej instancji utrzymał wyrok.
FLESZ WYBORCZY - CISZA WYBORCZA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?